sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 1



Dzień zapowiadał się jak każdy inny, razem z moją BFF Laurą i jej kumplem Danem mieliśmy zamiar pójść na taką jedną imprezę. Mam 17 lat więc nie wszystko jest mi wolno, chociaż posiadam własne mieszkanie i tak muszę się zapytać, bo jakby moi rodzice przyszli a mnie by nie było to bym już na pewno nie wyszła z domu najmniej dwa miesiące ... .  Z namysłu wyrwała mnie Laura.

-Naomi idziesz ?-zapytała z powagą Laura.

-Mhm...zaraz schodzę.

-Ok, ja i Dan czekamy w taxi. Tylko się pośpiesz bo pojedziemy bez ciebie.-powiedziała rozbawiona moja przyjaciółka.

-Dobra, dobra już nie trój dupy tylko idźcie, zaraz dojdę.

-Czekamy....-krzyknął Dan przez drzwi. Byłam gotowa już od dłuższego czasu, ale siedziałam patrząc przez okno na przepiękny ogród który miałam szczęście oglądać codziennie, ciągle myśląc. Rzadko bywałam na imprezach dlatego nie byłam zbytnio zadowolona tym wyjściem, ale co poradzić na to że od 6.30 znajomi nie dają ci spać bo ciągle dzwonią albo wysyłają SMS'Y i piszą "idziesz na imprezę??" i tak jakieś 40 SMS'ÓW na minutę, to trudno się nie zgodzić, a co dopiero nie zwariować. Dobra Naomi ogar, bo tam na dole zaraz cię zabiją iż ciągle jesteś w pokoju zamiast tam z nimi w aucie. Zeszłam po wysokich kręconych schodach prowadzących do salonu, szłam pewnie przed siebie do drzwi wyjściowych. Gdy przekroczyłam ich próg ujrzałam taxi a w nim dwójka moich rozwścieczonych przyjaciół. Szybko wsiadłam do auta i uśmiechnęłam się ciepło do Dan'a i Laury.

-Ile mieliśmy na ciebie czekać?! Impreza zaczyna się równo o 20 a jest 19.45!!- powiedział mocno zdenerwowany Dan.

-Dobra uspokój się, wiesz że zgubiłam poczucie czasu jakieś 4 lata temu na twoich urodzinach.- powiedziałam prawie że śmiechem.

-Pff....- odparł obojętnie na moje słowa Dan.

-Przestańcie wreszcie, mamy 15 min a ja nie zamierzam cały ten czas siedzieć bezczynnie i słuchać jak zaczyna się wasza kłótnia!- dodała po chwili Laura z wyraźnym grymasem na twarzy. Ja sama nie byłam zadowolona faktem że zaraz rozpocznie się moja nudna "dyskusja" z Dan'em. Ruszyliśmy spod mojego domu jakieś 5 min po pojawieniu się mojej osoby w aucie, całą drogę wszyscy przesiedzieliśmy w milczeniu i w mgnieniu oka znaleźliśmy się już na miejscu. Wolnym ruchem wysiadłam z taxi i powędrowałam za moimi przyjaciółmi. Gdy znaleźliśmy się już w pomieszczeniu poszliśmy zamówić drinki, usiadłam na krześle barowym i zaczęłam mierzyć wzrokiem każdą osobę która była w zasięgu mojego wzroku. Z obserwacji wyrwał mnie kelner podający mi napój do ręki, wzięłam łyk i momentalnie poczułam ulgę. Brakowało mi tego, ponieważ już dawno nie piłam alkoholu, a ten był naprawdę dobry, choć nie byłam pełnoletnia nikt nie zapytał mnie się o wiek podczas składania zamówienia, widocznie nie obchodzą ich tutaj takie rzeczy. Byłam wgapiona w swój napój gdy, po chwili wytrąciłam się ze skupienia. Poczułam czyjeś oczy na sobie. Nerwowo rozglądałam się po pomieszczeniu gdy mój wzrok zatrzymał się na wysokim chłopaku o bujnych brązowych lokach i zielonych tęczówkach, który wpatrzony był we mnie. Zaczęłam nerwowo bawić się palcami ponieważ nie wyglądał na grzecznego chłopca, liczna ilość siniaków i zadrapań na jego ciele mówiła sama za siebie, zwykle interesowali się mną chłopcy którzy zawsze postępują zgodnie z prawem nigdy nie mają nic na sumieniu i takie tam pierdoły. To była dla mnie nowość dlatego zaczęłam panikować, szybko spuściłam głowę na dół by chwili spoglądać na buty. Lecz długo to nie potrwało ponieważ usłyszałam kroki , bardzo głośne kroki, które słyszałam coraz głośniej i głośniej... czułam ż ktoś idzie w moją stronę. Dalej nerwowo patrzałam na swoje buty.  Po chwili  chłopak  już stał nade mną i głośno chrząknął. Szybko wyprostowałam się i podniosłam wzrok, który przeniosłam na chłopaka, okazał się być tym samym który prędzej się we mnie wpatrywał.

-Zatańczysz piękna ?- powiedział nieznajomy brunet z lekką chrypką w głosie, bardzo pewien siebie. Nie czekając na moją odpowiedź pociągnął mnie lekko w stronę parkietu i przycisnął do siebie. objął jedną swoją ręką moją talię a drugą złączył nasze palce i uniósł na wysokość swojej szyi. Byłam zawstydzona ale i też wściekła bo nie miałam ochoty tańczyć a ten mnie bez odpowiedzi na parkiet ciągnie. Ne wiem czemu ale jedną ręką której chłopak nie przydzielił miejsca położyłam na jego torsie na co tan się szeroko do mnie uśmiechnął ukazując szereg szerokich białych zębów. Momentalnie na moją twarz wkradł się duży rumieniec, szybko odwróciłam głowę żeby nie widział  że z jego powodu się zarumieniłam.

-Jak masz na imię ?-zapytał bardzo pewnie, wpatrując się we mnie.

-Ym...Alex.- odpowiedziałam niepewnie, mając nadzieje że nie zauważy kłamstwa.

-A tak naprawdę ??-zmarszczył brwi, spojrzał na mnie czekając na odpowiedź.

-N...Naomi.- odpowiedziałam lekko poddenerwowana.

-Jestem Harry. - powiedział, po czym uśmiechnął się szeroko i przyciągnął mnie bliżej siebie przy czym oparł głowę na moim ramieniu.- Jesteś piękna. -dodał po chwili, śmiejąc się przy tym oddalając odległość między nami i spojrzał znowu na moją twarz, czekając aż coś powiem.

-Dzięki. - odparłam oschle uśmiechając się przy tym sztucznie. Harry zauważył że wymusiłam uśmiech dlatego znowu przyciągnął mnie bliżej siebie przeniósł rękę z mojej tali na tyłek, lekko ściskał i dociskał bliżej siebie. Na co cicho  jęknęłam.

-Teraz ci się podoba?- powiedział będąc bardzo zadowolony z tego co właśnie zrobił. Byłam przerażona nie znałam go prawie a on już mnie maca po tyłku ! Może i nie widać ale próbuję się go pozbyć choć on chyba tego nie zauważa, albo nie chce przyjąć do świadomości tego faktu.

-Nieee... !- prawie że krzyknęłam starając się odepchnąć od niego. Na nic się nie nadał mój trud bo on i tak nie drgnął, tylko przeniósł rękę z powrotem na moją talię i znowu się uśmiechnął.

-Nie wyrywaj mi się kochanie, nie masz po co.- powiedział szeptem do mojego ucha po czym zaczął się śmieć.

-Z czego ty się śmiejesz?! I nie mów do mnie kochanie !! Ja cię Harry prawie nie znam !- wybuchłam złością na co chłopak olał moje słowa i jeszcze mocniej mnie przytulił.

-Słodko się wściekasz.- powiedział to z swoją chrypką w głosie i uśmiechnął się co poczułam. Nie wiedziałam co powiedzieć ja  na niego krzyczę a on i tak mi komplementuje, nie rozumiem tego człowieka, innego chłopaka to już bym miała dawno spławionego a ten jest... jest taki uparty !- Ile masz lat ?- zapytał i szybko spojrzał mi w oczy.

-Czemu cię to obchodzi ?!- znowu powiedziałam strasznie rozwścieczona.

-Ja się ciebie grzecznie pytam, a ty zaraz na mnie krzyczysz.- oznajmił Harry z lekkim smutkiem na końcu zdania.

-Siedemnaście...- powiedziałam już spokojniej bo miał racje, ale to nadal nie zmieniało faktu że ja go prawie nie znam.

-Ja dziewiętnaście.- dodał najwyraźniej szczęśliwy że trochę się uspokoiłam. Przypomniałam sobie o Dan'ie i Laurze dlatego zaczęłam nerwowo rozglądać się po sali w poszukiwaniu moich przyjaciół, nie znalazłam ich co dość mnie zdenerwowało po czym wróciłam wzrokiem na Harry'ego.

-Nie rozglądaj się tak .- powiedział stanowczo Harry.

-Niby czemu ?-dodałam bardzo ciekawa, chcąc wiedzieć o co mu chodziło.

-Bo jesteś moja... .

No to mamy pierwszy rozdział mama nadzieję że się podoba, każdą osobę która to przeczyta proszę o komentarz  :)

4 komentarze:

  1. Fajnie się czyta czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne :) Czyta się z niepewnością i to jest fajne. Nie czekaj na 5 komentarzy bo nie wytrzymam tak długo <3 Już kocham twojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń