wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 19

Czytać notkę pod rozdziałem !
_______________________________
 

(Perspektywa Naomi)

Obudziłam się rano. Była może godzina 9:00, słońce wdzierało się oknami do pokoju. Kilka promieni światła podało mi na twarz na co szybko odwróciłam wzrok powoli przyzwyczajając się do jasności panującej w pokoju. Miejsce obok mnie było puste, pognieciona pościel oznaczała że Harry spał ze mną. Przetarłam dłońmi oczy odsłaniając po kolei zasłony, w pomieszczeniu momentalnie zapanował dzień. Moje ciało było nadal nagie złapałam za pierwszą lepszą bluzkę Harry'ego zakładając ją na siebie. Czarny t-shirt był jego jak i moją ulubioną częścią garderoby, uwielbiałam ją bo jest to najdłuższa koszulka Hazzy i gdy ją założę sięga mi ona prawie do kolan. Hazzuś zawsze mi mówi że jest dla mnie o wiele za duża i za długa. Ahh Harry... a właśnie gdzie on jest ? Przeczesują ręką włosy zaczęłam kierować się powoli do drzwi gdyż ból po wczorajszej nocy dał się we znaki. Gdy byłam już na korytarzu usłyszałam ciche brzdąkanie gitary, zignorowałam ból truchtając do schodów z kąt dźwięk stawał się głośniejszy. Pokonałam pierwszy schodek słysząc nie tylko gitarę ale i już czyiś cichy śpiew.
Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes,
Far from the others, close to each other.

In the daylight, in the daylight,
When the sun is shining.
On a late night, on a late night,
When the moon is blinding.
In plain sight, plain sight,
Like stars in hiding.
You and I burn on, on.

Put two and to-gether, for-ever will never change.
Two and to-gether will never change.

Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes,
Far from the others, close to each other.
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover, cover, cover.

My silent, my silent,
Is in your arms.
When the worlds gives, heavy burdens,
I can bare a thousand times.
On your shoulder, on your shoulder,
I can reach an endless sky.
Feels like paradise .

Put two and to-gether, for-ever will never change,
Two and to-gether will never change.

Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes,
Far from the others, close to each other.
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover, cover, cover.

We could build a universe right here,
All the world could disappear,
Wouldn't notice, wouldn't care.
 


 Zamurowało mnie, słowa były tak piękne że aż uroniłam kilka łez. Słychać w głosie było męską chrypę a głos z każdym słowem stawał mi się znajomy... Harry ? Nie mogąc już dłużej się zastanawiać zeszłam dość szybko z reszty schodów, niepewnie weszłam do salonu z kąt dobiegał śpiew. Burza ciemnych loków na głowie, szafirowe oczy i te przepiękne dołeczki które miałam już okazje zobaczyć wiele razy. Zamurowało mnie, to Harry tak pięknie śpiewa ? Jak na razie nie zostałam przez niego zauważona i dalej wsłuchiwałam się w jego słowa nie mogąc uwierzyć że to właśnie on je wypowiada.

We could build a universe right here,
The world could disappear,
I just need you near.

Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes.
Far from the others, close to each other.
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover.





-Nie wiedziałam że umiesz śpiewać.
-Jezu Naomi nie zauważyłem cię. Długo już to tak stoisz ?-W jego oczach momentalnie dostrzegłam strach przerażenie..
Zaczął wiercić się jeżdżąc ręką po udzie w przód i tył schylając się przy tym i prostując. Stresował się ?
Zajęłam miejsce obok Harry'ego na kanapie. Zatrzymałam swoją dłonią rękę chłopaka która jeszcze przed chwilą była w ruchu. Spojrzeliśmy sobie w oczy dosłownie w tym samym momencie co wywołało u mnie lekki uśmiech na twarzy.
-Jeszcze nikt oprócz mojej mamy nie słyszał jak śpiewam, to takie dziwne uczucie.-Wplótł palce w moją dłoń a ja poczułam to dziwne mrowienie które czułam zawsze przy jakimkolwiek kontakcie fizycznym z Harry'm.
-Harry to nic złego że umiesz śpiewać.
-To nie chodzi o to że jest to coś złego tylko ludzie znają mnie jako niebezpiecznego typa który z chęcią obił by komuś twarz to by pop...-Przerwał wypowiedź w połowie zdania zakrywając buzię ręką.
-Czy ja o czymś nie wiem ?-Niebezpieczny typ który z chęcią obił by komuś twarz. Co to w ogóle ma znaczyć ?!-Harry czy ty bijesz ludzi za pieniądze ?! -Myślałam że wiem już wszystko o Harry'm jednak się myliłam.
-Nie, nie Naomi to nie tak ...ja..-Jąkał się chowając twarz w swoich olbrzymich dłoniach. Już nie widziałam jego oczu które przed chwilą pokazywały strach. Ale przed czym ?
-To twoja praca ?-Pytałam z już bardziej podniesionym głosem. Musiałam wiedzieć, musiałam.
-Nie.-Jego głos załamywał się, można było powiedzieć że prawie płacze. Po chwili już widziałam spadające łzy. Miałam wielką ochotę wtulić się w niego ale najpierw chciałam wiedzieć jaka jest jego praca.-Pracuje u dilera Max'a, gdy ktoś nie odda mu kasy w terminie to wysyła mnie bym się nim zajął. Każdy którym się "zająłem" wylądował w szpitalu.  -To drugie zdanie dodał szeptem jednak usłyszałam je.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś ?
-Bo bałem się że mnie zostawisz. -Wtuliłam się mocno w jego goły tors.
-Nigdy bym tego nie zrobiła.-Szepnęłam ledwo słyszalnym głosem, mam nadzieję że to usłyszał. Jeśli myślał że zostawię go tylko dlatego że ma nienormalną -jak dla mnie-pracę to jest w będzie i to wielkim.
-A ja nie chcę cię stracić.-Otarł wszystkie łzy spływające po jego policzkach, patrząc na mnie. Zamknęłam powieki czując jak odwzajemnia mój uścisk.-Bo cię kocham.
 
______________________________________
 
Sorka że tak długo ale chociaż coś napisałam z czego jestem dumna ;D
Next mam nadzieję że uda mi się napisać szybko, a wena wróci.
No i jeszcze jedna sprawa widzę że głosujecie w ankietach co bardzo mnie cieszy jednak gdy patrzę na ilość komentarzy pod rozdziałem to aż się załamuje. Nie mam prawie w ogóle motywacji do pisania rozdziałów. Bo komów jest może  1-2, 3 max a głosów w ankiecie po 20-29. Więc mam prośbę żeby chociaż połowa tych osób co głosowała w ankiecie zostawiła w komentarzu chociaż ":)" albo "super" dla was to chwila a dla mnie motywacja do dalszego pisania. Więc komentować ludzie bo pewnie nie chcecie następnego rozdziału za jakieś 2 miesiące.
No to na tyle.
Kocham was <33
Do następnego ;**
 
KOMENTOWAĆ !
 


poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 18

ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENĘ +18
 CZYTASZ NA WŁSANĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ !!!
 
(Perspektywa Harry'ego)

Niosąc Naomi patrzyłem jej głęboko w oczy, były jeszcze trochę czerwone i spuchnięte. Po raz kolejny zrobiło mi się smutno, bo to przeze mnie płakała. Lekko nachyliłem głowę i pocałowałem przelotnie dziewczynę. Naomi momentalnie wplotła swoje drobne palce w moje nieogarnięte loki, chwilę póżniej odwazjemniając pocałunek. Zaniosłem blondynkę do jej pokoju na piętrze i położyłem jej ciało delikatnie na łóżku. Nasze pocałunki z każdej chwili robiły się coraz bardziej namiętne. Ledwo łapaliśmy oddechy, próbowałem oderwać się od ust dziewczyny i wziąść duży oddech jednak trymała moją głowę mocno nie pozwalając mi na zrobienie jakiegokolwiek ruchu. Ułożyłem swoje ręce po ubu stronach głowy Naomi i wdrapałem się na łóżko siadając na dziewczynie okrakiem.

Włożyłem jedną rękę pod bluzkę dziewczyny następnie zacząłem gładzić jej brzych wolno idąc coraz wyrzej. Poczułem się dziwnie gdyż dziewczyna nie kazała mi przestać. Kontynuowałem czynność jednak gdy opuszkami palców dotarłem do jej koronkowego stanika zatrzymałem rękę.

-Chcesz tego Naomi ?

(Perspektywa Naomi)
Usłyszałam drżący głos Harry'ego wiedział że to mój pierwszy raz.

-Tak.-Odpowiedziałam bez wachania. Oczywiście że byłam zestresowana, ale kocham go i jestem w stu procentach pewna że chcę to zrobić właśnie teraz i właśnie z nim.

-Jesteś pewna ?-Pytał dalej z widoczną troską w głosie. 

-Tak Harry, nie gadaj już tyle.-Mówię i całuję go namiętnie. Momentalnie czuję jego zimną dłoń na moich piersiach. Sutki pod wpływem jego muskania zrobiły się twarde a ciało dostało gęsiej skórki. Lodowaty dotyk sprawia że jestem coraz bardziej podniecona. Ciocho dyszę mu do ust gdy ten dalej mnie pieści. Pocałunki zaczeły przenosić się na moją szyję, delikatnie muskał moją skórę następnie lekko przygryzał aż wreszcie zaczął zasysać. Pojękiwałam zaczynając rozpinać jego koszulę w serduszka. Harry ostatecznie oblizał miejsce gdzie pewnie zrobił mi malinkę przenosząc się na linię obojczyka. Szybko pozbyłam się jego koszuli żucając ją gdzieś w kąt pokoju, opuszkami palców błądziłam po jego nagim torsie. Loczek nie był mi dłużny i szybko pozbył się mojej koszulki, gdy jego oczom ukazały się moje dość krągłe piersi oblizał sexownie dolną warge po czym znów się nachylił się w moją stronę. Pocałował mnie delikatnie w usta po czym zjechał głową nirzej do klatki piersiowej. Zaczął obdarowywać namiętnymi pocałunkami moje piersi, sutki przygryzał i lizał doprowadzajc mnie tym do szleństwa. Jęczałam coraz głośnie wplatując palce w loki Harry'ego, uwielbiałam je,zawsze były takie miękkie. Nie wiedziałam zbytnio co robić, byłam tak mało doświadczona. Ledwo co łapałam oddech gdy wolną ręką odpiął guzik moich jeansów zaczynając pieścić moją kobiecość przez majtki. Momentalnie oderwał się od moich piersi robiąc okrężne ruchy wokół łechtaczki. Patrzył na mnie z góry, zamknęłam oczy czekając aż sprawi że dostanę orgazmu. Jednak nie doczekałam się, gdy byłam już na skraju wytrzymałości przestał i zabrał swoją rękę. Niepewnie otworzyłam powieki spoglądając na jego twarz, uśmiechał się do mnie szeroko. Ponownie się nachylił i namiętnie szepnął mi do ucha.

-Sprawię że dojdziesz, ale nie w ten sposób.-Uśmiechnęłam się nieśmiało na jego sprośne słowa. Złapał za nogawki i w mgnieniu oka pozbył się moich spodni rzucając je gdzieś za siebie. Miałam na sobie już tylko majtki a Harry jeszcze spodnie i bokserki. Nie spodobał mi się ten fakt, zwinnie popchnełam chłopaka. Teraz to ja leżałam na nim, wolno oblizałam dolną warkę po czym przelotnie ale namiętnie pocałowałam Loczaka. Chłopak pogłębił pocałunek obejmując mnie w tali i przyciągając bliżej siebie. Teraz siedziałam na jego kroczu, uśmiechnęłam się w trakcie pocałunku gdy poczułam przez spodnie jego przyjaciela. Niepewnie i dosć powoli sięgnęłam ręką w stronę zapięcia spodni Harry'ego ostrożnie odpięłam guzik a nastepnie rozpiełam rozporek. I co dalej ? Przerwałam nasze pocałunki zchodząc z krocza Loczka. Złapałam za materiał na udach, chłopak podniósł pupe lekko do góry ułatwiając mi ich zdjęcie. Raz a porządnie pociągnęłam materiał tym samym pozbywając się czarnych rurek z jego nóg. Mój wzrok powędrował na nie małe wybrzuszenie w jego bokserkach, mieśmiało uśmiechnęłam się na ten widok. Miałam ochotę pozbyś się resztki materiału z jego ciała jednak nie miałam tyle odwagi, przeniosłam wzrok na Lokatego. Uniósł lekko kąciki ust mówiąc.

-Jak nie chcesz to nie musisz.

-Ja właśnie ch-chcę ale nie wiem od czego zacząć.-Moja twarz oblała się czerwienią.

-Słuchaj najpierw przydałoby się ściągnąć moje bokserki.-Dalej się uśmiechał a ja zrobiłam to co powiedział. Zaczełam powoli zdejmować ostatnią cześć garderoby jaką na sobie miał. Po chwili moim oczom ukazał się jego pokaźnych rozmiarów penis który stał już na baczność.-Weź go do ręki i włóż sobie głęboko do buzi, oczywiście na tyle ile bedziesz mogła.-Poinstruował mnie Harry. Oplotłam jego przyjaciela dłonią nachylając się lekko w jego stronę.
Wzięłam do buzi jego członka zaczynając ssać i lizać, dołączyła do tego ręka jeżdżąc w górę i dół po całej długości. Oddech Loczka momentalnie przyśpieszył, zaczął głośno dyszeć co moment jęcząc moje imię. Byłam zadowolona z siebie, najwyrażniej mu się podobało. Nie przestawałam lecz przyśpieszyłam na tyle ile to było możliwe. Przez parę momentów miałam odruchy wymiotne co było raczej nieprzyjemne, ale do zniesienia kiedy wiesz że sprawiasz komuś tym przyjemność.

-Naomi.. j-jeśli nie chcesz ż-żebym doszedł p-prz-przestań.-Wydyszał.

Wyjęłam jego męskość z buzi zabierając przy tym rękę. Oblizałam usta po czym spojrzałam na jego twarz, miał zamknięte oczy próbując unormaować oddech. Przysunęłam się bliżej gowy Harry'ego całując przelotnie jego usta, odwazjemnił pocałunek po czym już leżałam pod nim. W tym samym momencie chwycił za gumkę moich majtek następnie ściągając je. Sięgnął ręką do szafki obok łóżka wyciągając z niej małą paczuszkę.
Ciekawe z kąd on wiedział gdzie ja trzymam prezerwatywy ? Pozorny zawsze ubezpieczony.
Chłopak szybko nałożył zawartość paczuszki na swojego przyjaciela po czym szepnął mi do ucha.

-Powiedz mi jak coś będzie nie tak, dobrze ?-Skinęłam ślamazarnie głową. Harry zaczął delikatnie muskać moje usta próbując odwrócić uwagę od tego co właśnie się dzieje.
Czuję delikatny materiał prezerwatywy na swojej skurze, co sprawia, że drżę. Kilka chwil później wciska się we mnie. Zaciskam mocno powieki słysząc własny jęk.
Poruszał się całkiem szybko, dyszałam ledwo łapiąc oddech. Przyznam to bolało jednak jestem w sanie go wytrzymać. Po jeszcze kilku mocnych pchnięciach Harry'ego czułam że jestem już blisko orgazmu.

-Harry ...-Jęczałam coraz głośniej, zaczynając cicho szlochać. Kropelki potu powoli spływały po czole loczka, był zmęczony. Przyśpieszył.-Harry to boli.-Prawie dławiłam się własnymi łzami chowając głowę w  jego szyi.

-Cii..jeszcze moment..-Głośno spał nabierając jeszcze szybszego tępa. Wbiłam paznokcie w jego plecy czując jak zalewa mnie fala rozkoszy,  chwilę potem wyczuwam że Harry także osiągnął szczyt. Opadam zmęczona na pościel. Chłopak powoli wysuwa się ze mnie po czym ściąga prezerwatywę kładąc się obok mnie.

-Zimno mi.-Powiedziałam  pocierając dłońmi o moje goła ramiona. Loczek sięgną ręką po kołdrę którą zdążyliśmy zrzucić na podłogę i okrył nią nasze nagie ciała. Przysunęłam się bliżej zatapiając dłonie w roztarganych lokach Harry'ego, spojrzałam mu głęboko w oczy, szepcząc.

-Kocham cię.

-Nawet nie wesz jak ja kocham Ciebie, dziękuję.

_________________________________________

Mam nadzieję że nie wyszło aż tak strasznie przyznam się nie umiem pisać +18. Niestety.
Także chciałabym was przeprosić że tak długo musieliście czekać. Ta głupia szkoła zaczyna mnie już denerwować ! Najwięcej pomysłów mam kiedy jestem na lekcjach a gdy już przyjdę do domu i mam czas żeby cokolwiek napisać, to jest tylko czarna, wielka dziura ! Poza tym prowadzę jeszcze drugiego bloga, ale z przyjaciółką dlatego łatwiej jest napisać cokolwiek.
Niestety nie wiem kiedy następny ale miejmy nadzieję ze niedługo. Życzcie mi weny kochani, i do następnego !
Przepraszam z jakiekolwiek błędy !!

No i jeszcze :
komentowanie = szybsze pojawienie się 19 rozdziału !

czwartek, 24 października 2013

Rozdział 17

(Perspektywa Harry'ego)

Po ciężkiej nocy obudziłem się. Była około 10 rano. Wyciągnąłem czyste ciuchy z szafy i poszedłem do łazienki. Najpierw umyłem zęby następnie zdjąłem z siebie bokserki i wskoczyłem do wanny. Dokładnie się namydliłem po czym nałożyłem na ręce szampon wcierając go dokładnie we włosy. Odkręciłem gorącą wodę pozwalając by powoli spływała po moim ciele zmywając pozostałości mydła i szamponu. Chwilę się jeszcze moczyłem a gdy byłem już czysty zakręciłem kran, tym samym zatrzymując strumienie wody. Owinąłem jeden ręcznik wokół pasa a drugim nakryłem włosy. Podszedłem bliżej lustra biorąc  do ręki golarkę i pozbywając się maleńkiego zarostu który pojawił się na mojej twarzy. Użyłem wody kolońskiej po czym zdjąłem ręcznik z mojej mokrej czupryny i włączając suszarkę, zacząłem suszyć moje mokre włosy.

***
Leżałem na łóżku tępo gapiąc się w sufit. I jak ja to teraz odkręcę ? Miałem zadzwonić do Naomi ale boję się że nie odbierze. Na pewno nie chce mnie już znać. Choć nie dziwię się jej jestem strasznym dupkiem i idiotą.
Jeszcze chwilę tak leżałem ogarniając swoje myśli. Postanowiłem do niej zadzwonić.
Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.... Nic, cisza, nikt nie odbiera.
Kurwa...wiedziałem.
Momentalnie zerwałem się na równe nogi. Zgarnąłem telefon, klucze i zamykając dom wybiegłem na podwórko i wsiadłem do auta.
Przez 20 min jechałem w korkach do domu dziewczyny z moich marzeń. Zaparkowałem centralnie pod jej mieszkaniem i trzaskając drzwiami wyszedłem.
Zapukałem parę razy jednak nikt mi nie otworzył. Cisza.

-Naomi. Proszę otwórz mi.-Powiedziałem błagalnym głosem który powoli się załamywał. Ja już tak nie mogłem dłużej, to tak bardzo bolało, bardzo..
Bezradnie oparłem się o drzwi powoli się po nich zsuwając. Siedziałem na wycieraczce jak ten idiota nie wiedząc co robić. Brakowało mi jej... Tych długich blond włosów które lubiłem okręcać sobie wokół palca, głębokich błękitnych oczu w które mogłem wgapiać się godzinami bez znudzenia nawet trochę, pulchnych różowych ust które tak bardzo pasowały do moich a ich smak był nie do opisania. Wszystko było w niej takie perfekcyjne, a najwyraźniej ja tego nie dostrzegałem bo pozwoliłem jej odejść.. Po moim policzku spłynęła gorzka łza.

W jednym momencie znalazłem się plackiem na podłodze. Odchyliłem lekko głowę do tyłu a moim oczom ukazała się Naomi. Potargane włosy, oczy czerwone od płaczu, tyle wycierpiała i to przeze mnie. Naprawdę nie chciałem jej wyrządzić aż takiej krzywdy, żadnej krzywdy.

-Harry ?-Zapytała lekko zachrypniętym głosem. Momentalnie podniosłem się z ziemi, spoglądając jej głęboko w oczy. Jedyne co w nich widziałem to ból cierpienie i ja jestem tego powodem.

-Naomi ja, cię przepraszam, tak bardzo cię przepraszam, jestem totalnym idiotą. Wyrządziłem ci tyle krzywdy a nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nie jestem ciebie wart..-Nie powstrzymywałem łez, jedna za drugą spływała po moich policzkach. Nie miałem odwagi patrzeć jej dłużej w oczy, zacisnąłem mocno powieki cicho szlochając.
Co ? Przecież ja nie płacze! Ja nigdy nie płacze , nigdy..!

-...Harry.-Przerwałem jej.

-Nie musisz już tego mówić. Powiem to za ciebie. "Spierdalaj Harry nie chcę cię już więcej widzieć"-Odwróciłem się i wolnym krokiem zacząłem iść w stronę auta.

-Nie, nie idź !-Krzyczała. A chwilę później zatarasował mi drogę swoim ciałem mocno mnie tuląc.-To ja przepraszam.- Uniosłem głowę z niedowierzaniem. Czy ona właśnie mnie przeprosiła ?! Ale za co ?

-Co ??

-Przesadziłam. Miałeś prawo porozmawiać sobie z Alex, tylko przez moment poczułam się jak jakiś przedmiot, rzecz. Taka już jestem i nic na to nie poradzę.-Westchnęła podciągając nosem. Objąłem ją bardzo mocno w tali. -Jest już okej ?-Spytała poł szeptem.

-Tak, jest okej.-Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do domu jak pannę młodą.

______________________________________________
Bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam że tyle musieliście czekać na nowy rozdział. Miałam naprawdę mało czasu i jeszcze mniej weny.

Co wy na to że rozdziały będą krótsze a częściej będą się pojawiać ??
A tak w ogóle to podoba wam się ten rozdział ??
Piszcie w komentarzach ;)
 Do następnego :D
czytasz = komentujesz

sobota, 28 września 2013

Rozdział 16

(Perspektywa Naomi)

-Przesadzasz.-Powiedziałam dość spokojnie i wmiarę cicho. Spojrzałam na chłopkaka który dalej był wpatrzony w swój telefon, nie zwracał na nie uwagi ani na to co do niego mówię.-Przestań pisać i pogadaj ze mną normalnie !-Podniosłam głos. Momentalnie poczułam mnóstwo par oczu skierowanych w naszą stronę. Zignorowałam to i czekałam na reakcje Harry'ego.

-Wcale nie przesadzam, tylko chcę cię chronić.

-Taak, chronić przed miłym chłopakiem który che pogadać ! Harry ty wogóle myślisz zanim coś powiesz lub zrobisz, nie będziesz decydował z kim mam się zadawać. Moje życie, moje decyzje, mój interes !-Odwróciłam się w stronę drzwi wyjściowych i pośpiesznym krokiem ruszyłam w ich kierunku. Idąc usłyszałam kroki, za mną a chwilę później słaby ucisk na moim ramieniu który zatrzymał mnie w moejscu. Jednym lekkim pociągnięciem znalazłam się w ocjęciach Harry'ego.

-Puszczaj mnie.-Zarządałam posyłając chłopakowi palące spojrzenie.

-Nie.-Odparł pewnie. Jego twarz była obojętna, jakby się nie przejmował tym co się dzieje. Zaczełam się szapać wymachiwać rękami i rzucać się na wszystkie strony by uwolnić się z uścisku . Wtedy Harry objął mnie mocniej a ja cicho pisnęłam z bólu, to naprawdę zabolało. Poddałam się, bezwładnie oparłam głowę o tors Loczka głośno wzdychając. Pogładził ręką moje plecy i poluźnił uścisk, poczułam więcej przestrzeni. Wzięłam głęboki wdech, wypuszczając go powoli, pomogło. Spojrzałam w górę na twarz Harry'ego. Uśmiechnął się do mnie słabo opierając swój podbrudek o moją głowę. Odwzajemniłam uścisk i w tym samym momencie poczułam że odzyskałam Harry'ego tego samaego troskliwego i szczęśliwego chłopaka z burzą loków. Zaciągnełam się jego zapachem i mocniej wtulilam w koszulkę o którą była oparta moja głowa. Uwielbiam ten zapach, chociaż nigdy nie umiem odpowiednio dobrać słow aby go opisać.Jednak łatwiej powiedzieć że to zapach poroszku do prania i jego potu. Zachichotałam cicho wsponinając to o czym właśnie myślałam. Chciłam żeby ta chwila trwała wiecznie. Myślami byłam w swojem małej krainie gdzie wszystko było usłane różami.

"Almost Lover" nagle usłyszałam tą piosenkę, jest jedną z moich ulubionych więc odrazu ją rozpoznałam. Spojrzałam na Harry'ego zaczął grzebać ręką w kieszeni przez co cały czas znieniał pozycję, jękneła w niezadowileniu i z powrotem oparłam głowę wygodnie o chłopaka. Gdy wreszczie wyjął urządzenie spojrzał na wyświetlacz, momentalnie na jego twarzy zagościł uśmiech, odebrał.

-No, hej.

-..jestem w kinie a ty ?

-...to super mam nadzieję że świetnie się bawisz.-Szeżej się uśmiechnął odwracając odemnie wzrok. Chyba zapomniał że wogóle tu jestem, skrzyżowałam ręce pod biustem zaczynając pukać nogą o dywan w kinie. Podniosłam głowę i zaczęłam uważnie się przyglądać chłopakowi.

-...dziękuję ty też, chociaż cię nie widzę.-Zabrał swoją rękę z mojej tali chowając ją do kieszeni. Ch chwilę chichotał, uśmiechał się i śmieł do telefonu. Wkurzyłam się, podeszłam i stanełam na przeciwko niego, jego wyraz twarzy wyglądał jakby pierwszy raz dzisiaj mnie zobaczył. Wyrwałam telefon z jego ręki, momentalnie spojrzałam na wyświetlacz by dowiedzieć się kim Loczek jest tak zainteresowany "Alex" jakoś nie mogłam skojarzyć ale po chwili usłyszałam kobiecy głos "Harry! Harry... jesteś tam ?". Przypomniało mi się a w tym samym momencie poczułam jak coś kłuje mnie w serce, pojedyncza łza spłyneła wolno po moim policzku. Alex to ta dziewczyna którą Harry niedawno potrącił. Przyłożyłam telefon do torsu chłopaka następnie puszczając go, Zielonooki w ostaniej chwili złapał go i posłał mi pytające spojrzenie, zignorowałam to.

-Wiesz, żal mi cię.-Smutna odwróciłam się i szybkim krokiem zaczęłam opuszczać kino.

-Naomi, zaczekaj.-Wołał mnie Loczek, spóściłam wzrok i uroniłam jeszcze kilka pojednynczych łez.

-Odejdź.-Odprałam prawie dławiąc się własnymi łzami. Pobiegłam i wsiadłam do autobusu który akurat podjechał na przystanek, zajełam miejsce z tyłu odwróciłam się i wyjrzałam przez szybę niedaleko stał zdyszany Harry jego ręce bezwładnie wisiały po obu stronach jego ciała a po policzku tak jak mi spływały łzy. Teraz już wie jak to jest.

Po kilkunastu minutach znalazłam się w domu. Rzuciłam torbę gdzieś w kąt i nie zdejmując butów pobiegłam na górę do swojego pokoju. Wskoczyłam na łóżko, owinełam się kłódrą chowając twarz w poduszkę. Chciałam się znów rozpłakać ale nie mogłam musiałam być silna. "Co z nami będzie ?" pomyślałam a po chwili zmęczona i wyczerpana zasnęłam.

(Perspektywa Harry'ego)

-Ale ja jestem głupi. -Powiedziałem sam do siebie. W tym momencie byłem bardzo, bardzo zły za to co zrobiłem. Po prostu z Alex bardzo fajnie się gada, no i właśnie przez to prawie zapomniałem o Naomi. Głośno westchnąłem. Jednak za późno to do mnie dotarło i zdążyła uciec mi, napewno jest jej ciężko tak jak mi. Pierwsza myśl jajka przyszła do głowy to to żeby przyjść do niej i ją przeprosić ale niech się trochę uspokoi, jutro do niej zadzwonię. Otarłem rękawem łzy z moich policzków, schowałem ręce do kieszeni po czym spacerkiem wróciółem do domu. Poważnie myśląc nad tym wszystkim.

______________________________________________________
Przepraszam za to spóźnienie ale szczerze to zapomniałam. Pisałam jeszcze rozdział na drugiego bloga no i tak wyszło. Także przepraszam że taki krótki i za wszystkie błędy bo pisałam na szybko.
Następny powinien pojawić się niedługo ale chcę zobaczyć tu
5 komentarzy dacie radę ??

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 15

(Perspektywa Laury)

-Louis !!-Krzyczałam wchodząc do każdego pokoju w poszukiwaniu chłopaka. Najpierw salon potem kuchnia, łazienka i reszta pokoi. Przejrzałam dokładnie każde pomieszczenie jednak po Lou ani śladu. Stanęłam prosto przed drzwiami pokoju Harry'ego.

-Cześć skarbie.

-AAAAA !-Wrzasnęłam przestraszona po czym z paniką w oczach odwróciłam się i ujrzałam Bruneta, stał za mną. Wypuściłam świstem powietrze umiejscawiając swoją rękę na klatce piersiowej.

-Aż tak źle wyglądam ?-Przejechał ręką po włosach.

-Nie, nie. Po porostu mnie przestraszyłeś, nigdy więcej tak nie rób bo jeszcze oberwiesz czym ciężkim.-Zaśmiałam się na swoją odpowiedź.

-Dobrze .-Musnął lekko mój policzek i posłał promienny uśmiech po czym spytał.-Chcesz pójść na spacer ?

-To wspaniały pomysł !-Zaklaskałam podskakując.- No bo akurat chcę pogadać.

-Świetnie, a o czym ?

-No, o nas.-Spuściłam wzrok i zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami. Głośno westchnął po czym zaczął.

-Czekaj, czekaj .-Gestem ręki przystopował mnie.- Laura ja wiem że nie znaliśmy się długo przed tym jak zostaliśmy parą.

-Louis naprawdę...-Starałam się odbiec jak najdalej od tematu naszej rozmowy. Ja i on, my, dziwnie się czuję mówiąc o tym.

-I ja dobrze zdaję sobie sprawę że mało o tobie wiem ale to uczucie którym ciebie darzę i to już od pierwszego naszego spotkania, jest tak mocne że ja nie pozwolę tobie odejść.-Wplątał prawą rękę w swoje kasztanowe włosy a jego oczy zrobiły się szklane, nie chciałam żeby się rozpłakał. Miałam ochotę podejść krok bliżej i go przytulić ale chciałam żeby dokończył.- Przez ten cały czas zachowywałem się jak dupek nie zdając sobie sprawy że mogę stracić, Ciebie. Kocham Cię i wież mi ja nie mówię tego byle komu, mówię to tobie.-Poczułam wielką ulgę, nie była do końca pewna co zrobić z naszym związkiem ale teraz jak Louis powiedział że mnie kocha i nie pozwoli odejść poczułam że mówi to szczerze. Podeszłam i przytuliłam go mocno szepcząc do ucha "Ja też Cię kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo." Szatyn ucałował moje czoło.-To jak z tym spacerem ??-Powoli uwalniałam się z niedźwiedziego uścisku po czym złączyłam nasze ręce i odpowiedziałam uradowana.

-Idziemy !!-Louis zabrał swoją kurtkę, a ja moją i ubrałam buty po czym zgarnęliśmy zapasowe klucze od mieszkania Harry'ego i wyszliśmy z domu na obiecany mi spacer.

(Perspektywa Naomi)

Zatrzymałam się na wiadomościach. Niby nic specjalnie ciekawego nie mówili jednak słuchałam uważnie.

-Co dzisiaj mamy w planach ??-Rozbrzmiał głos Harry'ego.

-No nie wiem kino, spacer ...-Zaczęłam wymieniać.

-Impreza.-Stwierdził Loczek posyłając mi uśmiech.

-Nie powiedziałam tego.

-Ale ja tak.-Zachichotał.

-Taa. I co jeszcze ?-Wybuchłam śmiechem.

-Skoro o tym mowa, to chcę żebyś zrobiła mi loda.-Uśmiechnął się szyderczo w moją stronę.

-Dobra.

-Serioo ??

-Tak. Poczekaj zaraz wrócę.-Szepnęłam namiętnie do ucha Harry'ego po czym w podskokach ruszyłam do kuchni. Otworzyłam szafkę wyciągając z niej miskę i łyżeczkę, odstawiłam cicho na blat kuchenny a następnie wyjęłam z lodówki lody. Nałożyłam trzy gałki do misy i schowałam za plecami wychodząc z pomieszczenia do salonu. Na kanapie leżał rozłożony Harry, miał rozpięte spodnie i szczerzył się jak głupi do sera. Zatrzymałam się naprzeciwko niego wyciągając zza siebie miskę.

-Proszę twoje lody. Zrobiłam ci je.-Podkreśliłam ostatnie zdanie głupawo się uśmiechając. Loczek niezadowolony wziął ode mnie naczynie.

-Wiesz że nie o to mi chodziło.

-Pff...wyobrażasz mnie sobie w takiej sytuacji ??

-Uważam że ...-Przerwałam mu.

-Dobra nie kończ.-Odpowiedziałam rozbawiona. Harry zaczął dziwnie patrzeć się na swoje krocze co zaczynało być niezręczne.

-Co ty robisz ?

-Wyobrażam sobie ciebie.-Uśmiechnął się słodko.

-Dobra, stop, przestań .-Uderzyłam lekko chłopaka w ramię w skutek czego zachichotał.

-To jak. Impreza ??-Spytał.

-Kino lub spacer.

-Impreza.-Zaczął się ze mną droczyć.

-Kino.-Stawiałam na swoim.

-Impreza.-Ledwo powstrzymywał się od śmiechu.

-Spacer.

-Impreza.

-Najpierw idziemy do kina a potem spacerkiem do domu. Koniec dyskusji.-Skrzyżowałam ręce pod biustem i usiadłam obok chłopaka udając obrażoną. Loczek objął mnie ramieniem.

-A wracając spacerkiem pójdziemy na imprezę.-Wyszeptał.

-Harry !-Odpowiedziałam zdenerwowana.

-Co?

-Ja nie idę na żadną imprezę jak chcesz to idź tam sam !-Wstałam ale już tym razem byłam obrażona. Ja tak jak i on musimy postawić na swoim, mamy za dużo wspólnych cech, a to podobno przeciwieństwa się przyciągają. Stwierdziłam w myślach.

-Bez ciebie nie idę.-Dołączył do mnie i przytulił mocno od tyłu.-Więc będę musiał zostać. To jak kino ??-Zapytał z nadzieją w głosie jednak ja dalej byłam zła więc siedziałam cicho.-No..-Potrząsnął mną lekko. Nadal nic nie mówiłam. Chłopak pchnął mnie na kanapę po czym przygniótł swoim ciałem. Ułożył głowę wygodnie pomiędzy moimi piersiami i udawał że śpi.

-Harry nie należysz do tych najlżejszych.-Stwierdziłam próbując zepchnąć z siebie Loczka jednak jego waga i siła z jaką mnie tulił sprawiła że nawet nie drgnął. Czasami wręcz nienawidzę że jestem aż taka słaba.-Harry złaź ze mnie.-Teraz to on udaje jakby mnie nie było, głośno wypuściłam z siebie powietrze po czym znów zaczęłam się siłować zrzuceniem go z siebie.-Pójdziemy do tego kina ale najpierw zejdź ze mnie bo w przeciwnym razie się uduszę.-Powiedziałam na jednym oddechu. Jego ciężar sprawiał że trudno było zaczerpnąć powietrza. Po chwili ustąpił i zszedł ze mnie.

-Leć na górę przyszykuj się.-Powiedział przeczesując ręką włosy.

-Dobra.-Wstałam jednak na chwilę odwróciłam się w jego stronę i zadałam jeszcze jeno pytanie.-A ty ??

-Ja, już jestem gotowy.-Stanął wyprostował koszulkę i poszedł do łazienki. Ja ognałam na górę do swojego pokoju. Przebrałam się w niebieski kombinezon szpilki, spakowałam się do mojej ulubionej czarnej torebki,
poprawiłam makijaż przejrzałam się ostatni raz w lustrze i zeszłam na dół. Harry już czekał gotowy koło drzwi

dołączyłam do niego, złączyłam nasze ręce w uścisku po czym wyszliśmy.

                                                                ***

Razem stanęliśmy przed kasą z biletami.

-Pójdę kupić popcorn i cole a ty zapłać za bilety. Pamiętaj chcę iść na "Paranoja".

-Dobra, czekaj na mnie przy kasach.

-Ok.-Zeszłam na dół i stanęłam w kolejce.

-Słucham?-Odezwał się sprzedawca.

-Dwie duże cole i średni popcorn.-Po chwili pojawiło się moje zamówienie, zapłaciłam odpowiednią kwotę i odsunęłam się trochę od kas.

-Cześć. -Jakiś chłopak stanął przede mną.

-Yyy.. hej ?-Odparłam rozkojarzona.

-Jestem Colin.-Uśmiechnął się do mnie.-Na co idziesz ?

-"Paranoja".

-Ja też. Może będziemy mieli podobne miejsca i uda się nam pogadać ..

-Spierdalaj pókim dobry.-Powiedział ostro Harry.

-Koleś co jest ?!-Odpowiedział rozkojarzony Colin.

-Po prostu spierdalaj.

-Harry..-Colin odszedł, a ja spojrzałam pytająco na Loczka.-O co ci chodzi ?? Tylko rozmawialiśmy !

-On flirtował z tobą !-Prawie krzyknął Harry. W tym samym momencie jego telefon zaczął wibrować jak oszalały, Zielonooki wyjął urządzenie z kieszeni po czym trochę się uspokoił i zaczął coś pisać.

I tak zaczęła się nasza kłótnia ...

___________________________________________________________________

Rozdział wyszedł mi lepszy niż ten poprzedni, tak czuję :) Ten rozdział pojawił się prędzej ponieważ poczyłam nagły przypływ weny, następny pojawi się prawdopodobnie w następny piątek napewno nie szybciej :\
Niech każdy kto to przeczyta zostawi komentarz chcę wiedzieć ile was tu jest.
Proszę to naprawdę wiele dla mnie znaczy.

sobota, 14 września 2013

Rozdział 14

(Perspektywa Harry'ego)

Stałem w bezruchu patrząc na ekran mojego Apple.Gdy chciałem zacząć odpisywać pewna myśl przebiegła mi przez głowę. Skąd ona ma mój numer i jak to możliwe że mam jej ?! Przecież Alex nie mogła odblokować mojego telefonu bo przecież nie zna hasła, chyba że mnie okłamała. Odsunąłem soje mysli na bok, zaczynając pisać wiadomość.

______________________________________

Nadawca: Harry

Odbiorca: Alex

Nie jestem pewien. Naomi jest załamana, chcę być przy niej.

A tak wgl to z kąd masz mój numer ??

_______________________________________

Po paru chwilach uzyskałem odpowiedź na moje pytanie. Zacząłem czytać.

_______________________________________

Nadawca: Alex

Odbiorca: Harry

Rozumiem cię, jednak jakbyś znalazł chwilę, powiedz.

Przecież sam mi go podałeś.

Nie pmiętasz ??

_______________________________________

Podałem jej mój numer ?? Jestem pewnien żec tego nie zrobiłem ! To czemu ona go ma ?! Zadawałem sobie pytania w głowie, a podczas tego odpisałem.

______________________________________

Nadawca: Harry

Odbiorca: Alex

Naprawdę ci godałem ? Nic takaiego nie pamiętam.

______________________________________

______________________________________

Nadawca: Alex

Odbiorca: Harry

Oj Harry. Msz słabą pamięć, było to 2 dni temu to jeszcze nie tak dawno, wiesz ?? :D

_____________________________________

_____________________________________

Nadawca: Harry

Odbiorca: Alex

Tak ;) Dobra, jak znajdę moment napiszę.

_____________________________________

Z uśmiechem na twarzyposzedłem do kuchni, telefon schowałem do tylnej kieszeni spodni po czym otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej odpowiednie składniki do przygotowania gofrów. Przeczytałem uważnie przepis i zabrałem się do roboty. Mieszając składniki poczułem że ktoś mnie przytulił, odezwałem się.

-Cześć kochanie.

-Zwariowałeś. To tylko ja.-Rozbrzmiał głos Laury.

-Sorry, myślałem że to Naomi.-Zachcichotałem pod nosem.

-Czemu ? Tylko ona cie przytula na powitanie ?

-Szczeże to tak, dlatego cię z nią pomyliłem.-Wytłumaczyłem brunetce.

-Dobra, dobra wiesz ja już będę szła, chcę sprawdzić jak się czuje Louis.-Odparła łapiąc w jedną rękę kurtkę.

-A nie chcesz najpierw zjeść ? Właśnie robię gofry.

-Nie dzięki. Nie jestem głodna-Odpowiedziała dziewczyna po czym wyszła z pokoju. Dalej mieszając składniki usłyszałem kroki w moją stronę a następnie jak ktoś się znów do mnie tuli.

-Laura ?-Spytałem z rozbawieniem.

-Oszalałeś.-Usłyszałem Naomi która oderwała się od moich pleców i usiadła na kuchennym blacie.-Ładnie pachnie. Co to ?-Blondynka wskazała palcem na miskę w której mieszałem.

-Gofry. Będziesz chciała ??

-Taaak ! Jestem strasznie głodna !-Naomi zaczęła wiercić się na stole co zaczeło być bardzo podniecające.

-Wiesz, strasznie chciałbym być teraz tym blatem.-Gestem wskazałem w stronę Naomi. Dziewczyna chicho zachichotała a jej policzki oblały się czerwienią.

Zacząłem wlewać wymieszane składniki do gofrownicy po czym zamknąłem ją i podszedłem do Naomi. Nogi dziewczyny były rozchylone, znalazłem się między nimi obejmójąc ją w tali. Złożyłem delikatny pocałunek na ustach Blondynki, posłałem jej ciepły uśmiech po czym wypuściłem Naomi z niedźwiedziego uścisku i wyciągnąłem już gotowe gofry.

-Zczym chcesz ?-Spytałem.

-Hm.. chce polewę toffi i może ... o bitą śmietanę !-Odparła uradowana klaszcząc w ręce. Potaknąłem i polałem dwa gofry odpowiednimi składnikami, położyłem je na tależ i podałem Naomi do ręki. Uśmiechnięta zeskoczyła z blatu i wyszła z kuchni. Dla siebie przygotowałem jeszcze jedną porcję i poszedłem do dziewczyny. Razem usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za jedzenie. Po zjedzonym posiłku wziąłem talerze i wsadziłem do zmywarki. Poszedłem do salonu i rozłożyłem się na kanapie, blondynka wstała od stołu i usiadła obok mnie łapiąc za pilota. Położyła swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi włączając telewizję, skakała jakiś czas po kanałach. Zatrzymała się na wiadomościach, zacząłem uważnie słuchać telewizora.

(Perspektywa Laury)

Po wyjściu z domu Naomi wsiadłam w samochód i pojechałam do mieszkania Harry'ego gdzie powinien być Louis. Zaparkowałam po czym wysiadłam z pojazdu zamykając go i pewnym krokiem ruszyłam prze siebie. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi, cicho weszłam do środka. Zdjęłam swoją kurtkę i buty po czym zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Louisa.

___________________________________________________________________________________

Przepraszam że rozdział pojawił się dopiero dziś ale wczoraj byłam bardzo śpiąca i nie miałam siły skończyć go pisać. Następny za tydzień :D Sorka że taki krótki miałam mało weny :\
czytasz = komentujesz

niedziela, 8 września 2013

Rozdział 13

(Perspektywa Naomi)

Laura wpadła do pokoju w którym spałam wtulona w Harry'ego. Obudziła mnie i zaciągnęła na dół, usiadłam na kanapie. Posłałam dziewczynie pytające spojrzenie, głośno westchnęła i stanęła naprzeciw mnie.

-Dan wyjechał ?-Posmutniała.

-Co ?! Ale .. ?! Przecież .. ?! Jak ?! -Nie mogłam uwierzyć.

-Niestety to prawda.-Dziewczyna wyjęła z kieszeni bluzy kopertę popatrzała na nią przez chwilę po czym podała mi ją.

-Dostałam to od Dan'a jest dla ciebie.-Lekko uniosła kąciki ust po czym dokończyła i momentalnie znalazła się za mną, kontynuując.-A teraz otwieraj, jestem ciekawa co tam jest.

-Dobra.-Rzuciłam szybko i zaczęłam otwierać kopertę. Była w mniej jedna pojedyncza kartka, niepewnie wyciągnęłam ją  i otworzyłam.

" Naomi !

Nigdy nie miałem odwagi powiedzieć tobie co czuję jednak gdy się odważyłem było już za późno ... . Zawsze :

Chciałem ci powiedzieć te dwa słowa 'Kocham cię!'

Chciałem wiedzieć że jesteś bezpieczna i szczęśliwa ... przy mnie

Chciałem być kimś kogo naprawdę kochasz.

Jesteś szczęśliwa, bezpieczna ale z Harry'm. Darzysz miłością nie mnie a Harry'ego. Kocham cię! nie mówię tego ja tylko Harry.

Cieszę się, nawet bardzo jednak nie mogę żyć spokojnie wiedząc że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną.

Nadal cię kocham i nie przestanę, pamiętaj.

                                                                                                       Dan xoxo "


Zaczęłam cicho szlochać. To było smutne i jednocześnie takie romantyczne.

-WIEDZIAŁAM ! WIEDZIAŁAM ŻE PRZEZ HARRY'EGO WYJECHAŁ !!-Wydarła sią Laura.

-Dobra chicho bo jeszcze usłyszy.-Odparłam, zakrywając Brunetce buzię swoją ręką. Nie mogłam uwierzyć, mój najlepszy przyjaciel wyjechał i to prze mojego chłopaka. Zakryłam twarz w dłoniach i rozpłakałam się. Czułam się strasznie, nawet bardzo. Laura objęła mnie i razem zaczęłyśmy płakać, gdy usłyszałam kroki na schodach szybko otarłam spływające łzy z mojego policzka i odezwałam się szeptem do brunetki.

-Ciii... nic mu nie mów.-Wstałam i pobiegłam do łazienki, zakluczyłam za sobą drzwi i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, włosy potargane, makijaż rozmazany, oczy opuchnięte i czerwone od płaczu. Zmyłam resztę makijażu i nałożyłam nowy trochę tuszu do rzęs, pudru i eyliner'a w dużej ilości. Uczesałam włosy i zrobiłam sobie grzywkę, spryskałam całe włosy lakierem i jeszcze raz spojrzałam w swoje odbicie. Wyglądałam znośnie ale gdy przypomniałam sobie dlaczego tak wyglądam zacisnęłam powieki powstrzymując się od płaczu. Zacisnęłam ręce w pięści i otworzyłam oczy momentalnie po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Byłam na siebie zła, pozwoliłam mu odejść, spojrzałam gniewnie na drzwi i kopnęłam w nie z całej siły nogą po czym upadłam na podłogę zalewając się łzami.


-Naomi co się dzieje ?-Usłyszałam głos Harry'ego.

-N-nic ... sp-spadł wazon.-Wydukałam z siebie.

-TY PŁACZESZ ?-Spytał z troską w głosie.-Przecież ty w łazience nie masz wazonu ! Otwieraj te jebane drzwi !!

-...-Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć.

-Słyszysz ?! Otwieraj je !-W tym momencie dotarłam do siebie. Momentalnie wstałam, zmyłam z twarz rozmazany makijaż momentalnie zastępując go nowym jeszcze raz uczesałam włosy i spryskałam je lakierem. W tym samym momencie usłyszałam jedynie głośny huk a za mną znalazł się Harry.

-Naomi co się stało ?-Podszedł do mnie i przytulił bardzo mocno gładząc swoją ręką moje plecy.

-Nic.-Wyszeptałam.

-Na pewno nie.-Wyrwałam się z uścisku chłopaka i poszłam na górę krzycząc "Zostawcie mnie samą". Po wejściu do swojego pokoju rozłożyłam się na łóżku, wzrok przeniosłam na sufit, patrzałam na niego rozmyślając nad tym wszystkim. Gdy nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju.

"Perspektywa Harry'ego"

Naomi wybiegła z łazienki a ja spuściłem wzrok. Moją uwagę przykuła zgnieciona kartka leżąca koło umywalki. Ruszyłem w jej kierunku po czym wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać :

" Naomi !

Nigdy nie miałem odwagi powiedzieć tobie co czuję jednak gdy się odważyłem było już za późno ... . Zawsze :

Chciałem ci powiedzieć te dwa słowa 'Kocham cię!'

Chciałem wiedzieć że jesteś bezpieczna i szczęśliwa ... przy mnie

Chciałem być kimś kogo naprawdę kochasz.

Jesteś szczęśliwa, bezpieczna ale z Harry'm. Darzysz miłością nie mnie a Harry'ego. Kocham cię! nie mówię tego ja tylko Harry.

Cieszę się, nawet bardzo jednak nie mogę żyć spokojnie wiedząc że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną.

Nadal cię kocham i nie przestanę, pamiętaj.

                                                                                              Dan xoxo "


Wkurwiłem się i pobiegłem na górę do pokoju Naomi, bez pukania wszedłem. Dziewczyna leżała na łóżku podszedłem do niej bliżej. Zacząłem machać Blondynce kartką a raczej listem przed oczami a po chwili powiedziałem.

-Co to kurwa jest ?!

-Z tego co widzę, kartka.-Odparła obojętnie.

-Chodzi mi o to co jest na niej napisane.

-Jest ciemno nie widzę !-Usiadłem na łóżku zapaliłem nocną lampkę i podałem dziewczynie zgnieciony kawałek kartki. Przyjrzał się dokładnie i rozpłakała się chowając twarz w poduszkę. -Nie ma już go...-Odezwała się. Przybliżyłem się do niej i mocno przytuliłem.

-Nie ma ?-Spytałem.

-Dan on on wyjechał... z twojego powodu Harry. Czy ty wiesz jak ja się z tym czuję ?!-Odwzajemniła uścisk.

-Wiem że jest ci źle.

-Nie kocham go ale jest mi bliski, nawet bardzo! Zawsze był przy mnie a teraz go nie ma !!

-Będzie dobrze.

-Mam nadzieję. Kocham cię.-Pocałowałem dziewczynę w policzek. Naomi wtulona we mnie zasnęła. Położyłem ją ostrożnie na łóżku przebrałem w pidżamę i przykryłem kołdrą. Złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach po czym zgasiłem lampkę i wyszedłem z pokoju.



Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni spojrzałem na wyświetlacz, dostałem SMS'A. Szybko wpisałem hasło i otworzyłem wiadomość od Alex ?!

____________________________________________________________

Nadawca: Alex

Odbiorca: Harry

Masz jutro czas ??

                                                         Alex ;*

____________________________________________________________

Nareszcie napisałam :D

13 pechowa liczba, pewnie dlatego wyszedł mi taki krótki HAHA. Następny w urodziny Niall'a tak wieczorem  :)
2 komentarze !! chcę tu zobaczyć.