(Perspektywa Naomi)
Wylegiwałam się w ciszy na kanapie gdy usłyszałam czyjąś rozmowę na piętrze. Pomyślałam że pewnie Louis się obudził a Laura się strasznie tym przejęła. Postanowiłam się ruszyć, zwinnym ruchem wstałam z kanapy i powędrowałam na piętro złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Niebieskooki leżał na łóżku a Lauri siedziała obok niego pochylona tak że ich twarze były dość blisko siebie, cztery pary oczu momentalnie skierowały się na mnie.
-Ym.. my noo ten... to tylkoo, my nic. To przez ... słońce !-Zapowietrzała się Laura.
-Słońce?!-Spytałam z niedowierzeniem.
-No bo wiesz tak mocno świeciło że mnie aż bolało, więc musiałam się pochylić.-Louis zachichotał pod nosem.
-A teraz cię nie boli ??-Spytałam cwaniacko się uśmiechając.
-No nie bo teraz nie świeci.
-Czyżby ?-Dziewczyna spojrzała na siebie padał na nią duży strumień światła. <facepalm> zagościł na jej twarzy a policzki oblały się czerwienią. Upadłam na podłogę i zaczęłam się śmiać, od razu domyśliłam się że całowali się.
-Dobra nie wyszło mi.-Powiedziała zawstydzona brunetka.
-Właśnie zauważyłam.-Odparłam nadal roześmiana. Ślamazarnie podniosłam się z podłogi i już prawie wychodząc dodałam.-Zajrzę później moje gołąbeczki.-Zamknęłam drzwi odwróciłam się by zejść na dół ale Harry stał naprzeciwko mnie tarasując mi swoim ciałem drogę, spojrzał na mnie pytająco po czym spytał.
-O co chodzi ?
-Laura i Lou flirtują ze sobą, dajmy im trochę prywatności. -Posłałam Hazzie ciepły uśmiech, momentalnie usłyszałam krzyk dziewczyny zza ściany "My nie flirtujemy tylko rozmawiamy jak dojrzałe osoby". Harry zaśmiał się pod nosem a ja odkrzyknęłam "Tak na pewno" i złapałam Loczka za rękę ciągnąc go na dół.
(Perspektywa Louisa)
Laura bąknęła coś pod nosem i przeniosła wzrok na mnie posyłając mi szeroki uśmiech który momentalnie odwzajemniłem. Siedzieliśmy cicho patrząc sobie w oczy, nie wiedziałem czy to odpowiedni moment ale spytałem.
-Laura.. a może byśmy spróbowali ??
-Chcesz ze mną być ???-Zapytała z niedowierzaniem a jej oczy zrobiły się jak 5 zł. Pokiwałem twierdząco głową.
-No wiesz Lou sama nie wiem.-Spuściła wzrok przygryzając dolną wargę.
-Chociaż spróbujmy.-Odparłem z nadzieją w głosie. Wziąłem jej dłoń i zamknąłem w swojej.
-Ym noo..-Przeciągała.
-Proszee...-Wydąłem dolną wargę.
-Zgoda.-Pokiwała głową, momentalnie ucałowałem ją w policzek a ona szeroko się uśmiechnęła. Objąłem dziewczynę i przycisnąłem do siebie oboje położyliśmy się na łóżku, a ja chwilę później odpłynąłem do krainy Morfeusza.
(Perspektywa Naomi)
Ja i Harry zeszliśmy na dół, momentalnie usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w umięśniony tors chłopaka a on objął mnie w tali łapiąc drugą wolną ręką za pilota i włączając telewizor. Skakał przez jakiś czas po kanałach aż wreszcie zatrzymał się na jakimś filmie chyba była to komedia, pilot powędrował na drugi koniec kanapy a dotychczas wolna dłoń powędrowała na kolano. Ucałował jeszcze moje czoło po czym zabrał się za oglądanie komedii lekko uniosłam kąciki ust i tak jak on skupiłam swoją uwagę na filmie.
Usłyszałam kroki na schodach, momentalnie odwróciłam się w stronę hałasu. Laura szła w moją i Hazzy stronę, usiadła na kanapie i zaczęła.
-Louis zasnął. Był bardzo zmęczony.-Lauri przeniosła wzrok na telewizor.-Ja wrócę do domu, chcę trochę pobyć sama.-Zwinnym ruchem wstała z sofy i zaczęła kierować się w stronę drzwi. Harry nie ruszając się z miejsca odezwał się.
-Zawiozę cię.-Nie brzmiało to jak pytanie. Dziewczyna stanęła i odwróciła się w naszą stronę ślamazarnie pokiwała głową. Loczek pocałował mnie przelotnie i posłał szeroki uśmiech. Wstał z miejsca założył na siebie kurtkę i razem z Laurą zniknęli za drzwiami. Rozpłaszczyłam się na kanapie i kontynuowałam film sama. Rozkojarzyłam się gdy usłyszałam krzyk mojego chłopaka "Zaklucz się". Leniwie wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi, wzięłam klucze do ręki i zamknęłam obydwa zamki. W podskokach wróciłam z powrotem na sofę, wybrałam wygodną pozycję i po raz kolejny skupiłam się na komedii.
(Perspektywa Laury)
Harry wsiadł do samochodu a ja chwilę po nim, na zewnątrz padał deszcz. Oparłam swoją głowę o szybę i głośno westchnęłam. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze postąpiłam, serce mówi mi że go kocham a rozum że nienawidzę. I co ja mam o tym wszystkim myśleć ? Czy mam uwierzyć sercu czy posłuchać się rozumu. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Zielonookiego.
-Kochasz go?-Przeniosłam wzrok na chłopaka.
-Niby kogo?- Starałam się nie wykazać zainteresowania tym tematem, chociaż wiedziałam że chodzi mu o Niebieskookiego.
-Louisa...
-Pff...-Założyłam rękę na rękę. Zaśmiał się pod nosem.
-Wiedziałem.
-Wcale go nie kocham. A może ?? Sama nie wiem !-Zakryłam rękami twarz a po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.-Myślę o tym, co robię, ale także słucham tego co podpowiada mi serce. Trudno jest wybrać.
-Wiem co czujesz. Ja miałem tak samo. Serce mi mówiło iż Naomi to ta jedyna a rozum że nigdy mnie nie pokocha że nie lubi przebywać w moim towarzystwie że się mnie boi. Czułem się wtedy strasznie.-Z oka Hazzy pociekła pojedyncza łza, położyłam rękę na jego ramieniu i słabo się uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech i chwilę potem zaparkował przed moim domem. Cofnęłam rękę i odpięłam pas. Nałożyłam na swoją głowę kaptur pożegnałam się i wyszłam z samochodu. Podbiegłam do drzwi a chwilę później byłam już w domu . Harry odjechał, zdjęłam z siebie mokre ubrania i przebrałam się w pidżamę. Pognałam na piętro, a gdy znalazłam się w swoim pokoju wskoczyłam do łóżka. Owinęłam się kołdrą i jeszcze raz zaczęłam się zastanawiać czy dobrze postąpiłam.
(Perspektywa Harry'ego)
Gdy Laura znalazła się już w domu odjechałem. Ulica była ciemna, żadna lampa się nie świeciła, z nieba zaczęły spadać większe krople wody przez co musiałem wytężyć swój wzrok. W ostatniej chwili zauważyłem na drodze idącego człowieka, momentalnie nacisnąłem na hamulec. Jednak nie zdążyłem wyhamować i uderzyłem w przechodnia. Momentalnie opuściłem pojazd i podbiegłem do osoby którą przed chwilą potrąciłem. Okazała się dziewczyną, zaciskała mocno powieki, zrzuciła swój kaptur z głowy i załapała się ręką za głowę . Miała brązowe włosy które zaczęły moknąć tak jak i moje. Odezwałem się.
-Nic ci nie jest.-Pomogłem jej wstać.-Bardzo cię przepraszam, rzadko jeżdżę kiedy jest taka ulewa.-Po moich słowach otworzyła oczy które momentalnie zrobiły się jak pistacje. Wyglądała na jakieś 17 lat tyle co Naomi. Dziewczyna przerwała ciszę między nami.
-Wszystko jest w porządku.-Lekko się zachwiała.-Jestem Alex, a ty to ... ?
-Harry.-Odparłem. Przygryzła dolną wargę i zaczęła mierzyć mnie wzrokiem od góry do dołu. Poczułem się dziwnie.-Odwieźć cię do domu ?-Spytałem.
-Bardzo chętnie. Dzięki.-Opowiedziała z uśmiechem na twarzy. Wsiadłem do samochodu a dziewczyna zajęła miejsce obok mnie. Podała mi swój adres po czym ruszyłem. Podczas jazdy Alex cały czas mnie obserwowała, co bardzo rozpraszało.
-Możesz przestać.-Odezwałem się.
-Co przestać ??
-Tak się na mnie patrzeć to strasznie mnie rozprasza.-Zbliżyła się powoli do mnie i szepnęła mi do ucha.
-To zatrzymaj się. Z tyłu jest miejsce, zrelaksujesz się.-Momentalnie oprzytomniałem i bez wahania pewnie odpowiedziałem.
-Nic z tego mam dziewczynę.
-Szkoda.-Odpowiedziała ledwo słyszalnym głosem i przygryzła dolną wargę.
Zaparkowałem po domem Alex, dziewczyna opuściła pojazd a ja chwilę po niej. Zatrzymała się pod drzwiami i odwróciła w moją stronę, stanąłem naprzeciwko niej.
-Przepraszam.-Odparła.
-Jest ok i jeszcze raz przepraszam.-Uśmiechnęła się do mnie szeroko.
-Nic się nie stało, naprawdę.-Wsadziła rękę do kieszeni i wyciągnęła z niej karteczkę dając mi ją do ręki. Otworzyłem ją "567-077-204"
-Napisz.-Przytuliła mnie po czym weszła do domu, pomachałem jej i wróciłem do samochodu jadąc do siebie.
(Perspektywa Alex)
Ten chłopak bardzo mi się spodobał. Jednak nie dałam za wygraną, gdy przytuliłam go na pożegnanie zwinnie wyciągnęłam z jego tylnej kieszeni telefon.
Niebawem się zobaczymy Harry...
_____________________________________________________
I jak wam się podoba ?? Proszę o szczere komentarze.
Zgodnie z obietnicą dodaje dziś. Nowy pojawi się niedługo ale chciałabym zobaczyć pod tym rozdziałem
4 komentarze.
Pojawiła się nowa postać ! Opisana jest w bohaterach.
Do zobaczenia :) Uwielbiam was ;**
czwartek, 29 sierpnia 2013
piątek, 23 sierpnia 2013
Rozdział 10 - cz.||
(Perspektywa Harry'ego)
Zaciskałem ręce mocno na kierownicy, ciągle zadawałem sobie pytanie kto mógł to zrobić. Miałem ochotę udusić tego skurwiela za to co zrobił Louis'owi. Kątem oka zerknąłem na Naomi po jej policzkach spływały pojedyncze łzy, wyciągnąłem rękę w jej stronę i wytarłem delikatnie kciukiem kolejną łzę. "Już nie płacz" wyszeptałem patrząc na ulicę, nie lubiłem gdy ona płakała to mnie przygnębiało. Na moją twarz momentalnie wkradł się smutek, Naomi położyła rękę na moim kolanie spojrzałem na moment w stronę dziewczyny. Uniosła lekko kąciki ust po czym cofnęła wolno dłoń i oparła głowę o szybę powoli zamykając oczy.
Kilka minut później zauważyłem samochód Laury na poboczu, miał otwarty bagażnik i drzwi kierowcy Naomi momentalnie podniosła głowę i wytężyła wzrok. Za zakrętem zatrzymałem się, kilka metrów przed nami były dwa stłuczone bolidy a przy jednym z nich dostrzegłem Laurę i Louisa. Razem z Blondynką opuściłem samochód, Naomi podbiegła do brunetki i mocno ją przytuliła, podążyłem za dziewczyną i kucnąłem koło mojego przyjaciela.
-Dobra bierzemy go do samochodu.-Przerwałem ciszę między nami spoglądając w oczy Blondynki. Podniosłem Lou i wziąłem go na ręce, ruszyłem w stronę samochodu. Położyłem go na tylnych siedzeniach, odwróciłem się w stronę dziewczyn. Laura nadal płakała, jej makijaż był cały rozmazany lekko się chwiała, Naomi szła obok niej mocno ją tuląc.
-Jedziemy do mnie.-Oznajmiłem, w odpowiedzi obydwie dziewczyny tylko pokiwały twierdząco głiwami. Po chwili ja i Blondynka byliśmy już w samochodzie Naomi usiadła z tyłu i trzymała głowę Lou na kolanach, Laura śpiesznym krokiem poszła do swojego samochodu momentalnie wsiadła i odpaliła silnik. Po chwili już byliśmy w drodze do mnie.
(Perspektywa Naomi)
Siedziałam z tyłu samochodu i trzymałam głowę Louisa na kolanach. Delikatnie gładziłam swoją dłonią jego policzek, lekko się do niego uśmiechnęłam w nadziei że wszystko będzie już dobrze. Po kilku minutach nawet nie zauważyłam że jesteśmy już na miejscu, ostrożnie wysiadłam i poszłam do domu Hazzy. Loczek wziął Lou na ręce a Laura zamknęła obydwa auta po czym wszyscy dołączyli do mnie. Usiadłam na kanapie i wypuściłam z siebie głośno powietrze, Harry pewnie poszedł zanieść Louisa do swojego pokoju a Laura razem z nim.
Po chwili usłyszałam kroki odwróciłam się i ujrzałam Loczka schodzącego po schodach, chwilę później zajął miejsce obok mnie na kanapie. Posłałam mu pytający wzrok.
-Laura została z Lou.-Spojrzał na mnie.-I zostajecie na noc. Chyba że ty nie chcesz.-Spuścił wzrok, zbliżyłam się i lekko musnęłam jego policzek posyłając mu ciepły uśmiech.
-Ja też zostanę.-Harry uśmiechnął się do mnie szeroko ukazując szereg białych zębów po czym zmniejszył dystans między naszymi twarzami, patrzeliśmy sobie w oczy. Przybliżył się do mnie i posadził sobie na kolanach, nasze usta dzieliły milimetry czułam jego ciepły oddech który obijał się o moje lodowate wargi. Pocałował mnie zachłannie, oddałam pocałunek i przedłużyłam go, wplotłam ręce w jego loki. Objął mnie w tali, jego język wtargnął do moich ust i zaczął pieścić podniebienie zaśmiałam się lekko odrywając swoje usta od jego. Przekręcił się i objął mnie mocnej, przechylił się do przodu i podparł ręką, byłam pod nim. Pocałunek robił się coraz bardziej namiętny nasze języki prowadziły zaciętą walkę nagle poczułam jego zimną dłoń pod moją bluzką która kierowała się wyżej. Szybko ją zrzuciłam i momentalnie oderwałam się od jego ust, ledwo łapałam swój oddech czułam że Loczek dyszał. Wróciliśmy do pozycji siedzącej a Harry posłał mi pytający wzrok. Lekko jąkając się przerwałam ciszę między nami.
-Harry my n-nie możemy. N-nie teraz.
- Rozumiem i przepraszam. Będę czekał aż będziesz gotowa. -Uśmiechnął się po czym pocałował mnie delikatnie w policzek i wstał z kanapy kierując się na piętro.
(Perspektywa Laury)
Kucałam obok łóżka Hazzy na którym właśnie leżał Louis. Układałam ręką jego włosy, były ubrudzone trochę od krwi. Jeszcze raz spojrzałam na liczną ilość ran i siniaków na jego ciele w tym momencie do moich oczu napłynęły łzy mocno zacisnęłam powieki by powstrzymać wydostanie się ich jednak to nie pomogło. Rozpłakałam się, usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o łóżko, złapałam się za włosy i zaczęłam je ciągnąć. Bolało. Czułam się winna temu co mu się stało, położyłam się na podłodze i powoli zamknęłam oczy. Leżałam tak już jakiś czas gdy nagle usłyszałam głośne jęknięcie,szybko się podniosłam i usiadłam na łóżku wpatrując się w Louisa. Łapał się za głowę cicho klnąc po chwili oparł się na swoich łokciach i spojrzał w moją stronę.
-Gdzie ja jestem?-Powiedział po czym przyjrzał mi się uważnie i dodał.-Laura czy ty PŁAKAŁAŚ ?!
-Jesteśmy u Harry'ego.-Odwróciłam głowę w stronę okna i skończyłam.-To przez ciebie ty dupku, miałeś uważać ! Nie wiem co się tam kurwa stało ale martwiłam się o ciebie jak cholera !-Krzyknęłam na niego bardzo głośno.
-Laura ja prz...-Przerwałam mu, położyłam dłonie na jego policzkach przymrużyłam oczy i pocałowałam go zachłannie. Chwilę później oderwałam się od jego soczystych warg i odezwałam się.
-Martwiłam się.-Spojrzałam mu w oczy a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza momentalnie zacisnęłam powieki by się znów nie rozpłakać.
-Wiem Laura, wiem to.
___________________________________________________________________________
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Bardzo cieszę się także z nowych obserwatorów :)
Następny rozdział powinien pojawić się w czwartek (29.08) lub prędzej jak pojawią się tutaj 4 komentarze :D
Do zobaczenia ;) UWIELBIAM WAS ;***
Zaciskałem ręce mocno na kierownicy, ciągle zadawałem sobie pytanie kto mógł to zrobić. Miałem ochotę udusić tego skurwiela za to co zrobił Louis'owi. Kątem oka zerknąłem na Naomi po jej policzkach spływały pojedyncze łzy, wyciągnąłem rękę w jej stronę i wytarłem delikatnie kciukiem kolejną łzę. "Już nie płacz" wyszeptałem patrząc na ulicę, nie lubiłem gdy ona płakała to mnie przygnębiało. Na moją twarz momentalnie wkradł się smutek, Naomi położyła rękę na moim kolanie spojrzałem na moment w stronę dziewczyny. Uniosła lekko kąciki ust po czym cofnęła wolno dłoń i oparła głowę o szybę powoli zamykając oczy.
Kilka minut później zauważyłem samochód Laury na poboczu, miał otwarty bagażnik i drzwi kierowcy Naomi momentalnie podniosła głowę i wytężyła wzrok. Za zakrętem zatrzymałem się, kilka metrów przed nami były dwa stłuczone bolidy a przy jednym z nich dostrzegłem Laurę i Louisa. Razem z Blondynką opuściłem samochód, Naomi podbiegła do brunetki i mocno ją przytuliła, podążyłem za dziewczyną i kucnąłem koło mojego przyjaciela.
-Dobra bierzemy go do samochodu.-Przerwałem ciszę między nami spoglądając w oczy Blondynki. Podniosłem Lou i wziąłem go na ręce, ruszyłem w stronę samochodu. Położyłem go na tylnych siedzeniach, odwróciłem się w stronę dziewczyn. Laura nadal płakała, jej makijaż był cały rozmazany lekko się chwiała, Naomi szła obok niej mocno ją tuląc.
-Jedziemy do mnie.-Oznajmiłem, w odpowiedzi obydwie dziewczyny tylko pokiwały twierdząco głiwami. Po chwili ja i Blondynka byliśmy już w samochodzie Naomi usiadła z tyłu i trzymała głowę Lou na kolanach, Laura śpiesznym krokiem poszła do swojego samochodu momentalnie wsiadła i odpaliła silnik. Po chwili już byliśmy w drodze do mnie.
(Perspektywa Naomi)
Siedziałam z tyłu samochodu i trzymałam głowę Louisa na kolanach. Delikatnie gładziłam swoją dłonią jego policzek, lekko się do niego uśmiechnęłam w nadziei że wszystko będzie już dobrze. Po kilku minutach nawet nie zauważyłam że jesteśmy już na miejscu, ostrożnie wysiadłam i poszłam do domu Hazzy. Loczek wziął Lou na ręce a Laura zamknęła obydwa auta po czym wszyscy dołączyli do mnie. Usiadłam na kanapie i wypuściłam z siebie głośno powietrze, Harry pewnie poszedł zanieść Louisa do swojego pokoju a Laura razem z nim.
Po chwili usłyszałam kroki odwróciłam się i ujrzałam Loczka schodzącego po schodach, chwilę później zajął miejsce obok mnie na kanapie. Posłałam mu pytający wzrok.
-Laura została z Lou.-Spojrzał na mnie.-I zostajecie na noc. Chyba że ty nie chcesz.-Spuścił wzrok, zbliżyłam się i lekko musnęłam jego policzek posyłając mu ciepły uśmiech.
-Ja też zostanę.-Harry uśmiechnął się do mnie szeroko ukazując szereg białych zębów po czym zmniejszył dystans między naszymi twarzami, patrzeliśmy sobie w oczy. Przybliżył się do mnie i posadził sobie na kolanach, nasze usta dzieliły milimetry czułam jego ciepły oddech który obijał się o moje lodowate wargi. Pocałował mnie zachłannie, oddałam pocałunek i przedłużyłam go, wplotłam ręce w jego loki. Objął mnie w tali, jego język wtargnął do moich ust i zaczął pieścić podniebienie zaśmiałam się lekko odrywając swoje usta od jego. Przekręcił się i objął mnie mocnej, przechylił się do przodu i podparł ręką, byłam pod nim. Pocałunek robił się coraz bardziej namiętny nasze języki prowadziły zaciętą walkę nagle poczułam jego zimną dłoń pod moją bluzką która kierowała się wyżej. Szybko ją zrzuciłam i momentalnie oderwałam się od jego ust, ledwo łapałam swój oddech czułam że Loczek dyszał. Wróciliśmy do pozycji siedzącej a Harry posłał mi pytający wzrok. Lekko jąkając się przerwałam ciszę między nami.
-Harry my n-nie możemy. N-nie teraz.
- Rozumiem i przepraszam. Będę czekał aż będziesz gotowa. -Uśmiechnął się po czym pocałował mnie delikatnie w policzek i wstał z kanapy kierując się na piętro.
(Perspektywa Laury)
Kucałam obok łóżka Hazzy na którym właśnie leżał Louis. Układałam ręką jego włosy, były ubrudzone trochę od krwi. Jeszcze raz spojrzałam na liczną ilość ran i siniaków na jego ciele w tym momencie do moich oczu napłynęły łzy mocno zacisnęłam powieki by powstrzymać wydostanie się ich jednak to nie pomogło. Rozpłakałam się, usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o łóżko, złapałam się za włosy i zaczęłam je ciągnąć. Bolało. Czułam się winna temu co mu się stało, położyłam się na podłodze i powoli zamknęłam oczy. Leżałam tak już jakiś czas gdy nagle usłyszałam głośne jęknięcie,szybko się podniosłam i usiadłam na łóżku wpatrując się w Louisa. Łapał się za głowę cicho klnąc po chwili oparł się na swoich łokciach i spojrzał w moją stronę.
-Gdzie ja jestem?-Powiedział po czym przyjrzał mi się uważnie i dodał.-Laura czy ty PŁAKAŁAŚ ?!
-Jesteśmy u Harry'ego.-Odwróciłam głowę w stronę okna i skończyłam.-To przez ciebie ty dupku, miałeś uważać ! Nie wiem co się tam kurwa stało ale martwiłam się o ciebie jak cholera !-Krzyknęłam na niego bardzo głośno.
-Laura ja prz...-Przerwałam mu, położyłam dłonie na jego policzkach przymrużyłam oczy i pocałowałam go zachłannie. Chwilę później oderwałam się od jego soczystych warg i odezwałam się.
-Martwiłam się.-Spojrzałam mu w oczy a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza momentalnie zacisnęłam powieki by się znów nie rozpłakać.
-Wiem Laura, wiem to.
___________________________________________________________________________
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Bardzo cieszę się także z nowych obserwatorów :)
Następny rozdział powinien pojawić się w czwartek (29.08) lub prędzej jak pojawią się tutaj 4 komentarze :D
Do zobaczenia ;) UWIELBIAM WAS ;***
wtorek, 20 sierpnia 2013
Rozdział 10 - cz.|
Jak wspomniałam pod poprzednim rozdziałem
w komentarzu byłam ostatnio chora i nie miałam
weny dlatego przepraszam że taki krótki ale
mam nadzieję że się podoba :)
Czytasz =Komentujesz , Miłego czytania :D
______________________________________________
(Perspektywa Laury)
Louis leżał zakrwawiony na ulicy obok swojego czerwonego bolida. Szybko znalazłam się koło niego, na całym ciele miał pełno siniaków i zadrapań. Z nosa sączyła się krew, prawdopodobnie złamany. Niebieskooki był nieprzytomny, podbiegłam do swojego samochodu i wyciągnęłam z bagażnika apteczkę. Trzymałam ją mocno i biegłam z powrotem do chłopaka, spojrzałam jeszcze raz na niego z góry po czym kucnęłam obok. Oparłam jego głowę o moje kolano i wacikiem zaczęłam ostrożnie wycierać krew sączącą się z nosa Szatyna. Opatrzyłam resztę ran i odłożyłam zakrwawione waciki na bok. Cicho szlochałam pocierając lekko dłonią o policzek Louisa. Postanowiłam zadzwonić do Harry'ego, wzięłam do ręki telefon i wybrałam odpowiedni numer. Po kilku sygnałach usłyszałam zaspany głos Loczka.
-Haaalo.
-Louis miał wypadek.-Głośniej zaszlochałam.
-CO?! Laura nic wam nie jest ??
-Ze mną wszystko jest dobrze ale Lou ma kilka siniaków i chyba złamany nos ale jest nieprzytomny.-Rozpłakałam się.
-Nie płacz, ja i Naomi zaraz będziemy. Ale czekaj gdzie jesteś ?
-Na Cheels 12 koło tego opuszczonego domu.
-Dobra.-Rozłączył się a mi zostało tylko czekać.
(Perspektywa Harry'ego)
Smacznie sobie spałem gdy nagle usłyszałem mój wibrujący telefon pod poduszką. Wydałem z siebie głośne jęknięcie z niezadowolenia po czym zacząłem szukać ręką telefonu. Wziąłem go w dłoń i odebrałem opadając na poduszkę.
-Haaalo.-Powiedziałem zaspanym głosem.
-Louis miał wypadek.-Usłyszałem głos Laury i jej głośny szloch. Jednym ruchem stanąłem na równe nogi.
-CO?! Laura nic wam nie jest ??-Spytałem przejęty przejeżdżając ręką po włosach.
-Ze mną wszystko jest dobrze ale Lou ma kilka siniaków i chyba złamany nos ale jest nieprzytomny.-Rozpłakała się.
-Nie płacz, ja i Naomi zaraz będziemy.-Pobiegłem na drugą stronę łóżka żeby obudzić jeszcze śpiącą Blondynkę.-Ale czekaj gdzie jesteś ?-Spytałem drapiąc się po głowie.
-Na Cheels 12 koło tego opuszczonego domu.
-Dobra.-Odparłem po czym rozłączyłem się i rzuciłem telefon gdzieś w kąt. Położyłem rękę na ramieniu Naomi i zacząłem nią lekko trząść mówiąc podniesionym głosem "Naomi wstawaj !". Dziewczyna bąknęła coś pod nosem i schowała swoją twarz w poduszkę. Kontynuowałem "Naomi do jasnej cholery wstawaj !" zignorowała mnie, wziąłem ją na ręce i posadziłem sobie na kolanach ta momentalnie się we mnie wtuliła.
-Naomi wstawaj no proszę.-Powiedziałem błagalnym głosem.
-Harry jest prawie 14 normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią.-Wymamrotała.
-Tylko ty tak długo śpisz, Louis miał wypadek i musimy jechać sprawdzić co się stało dlatego wstawaj.-Z mojego oka poleciała pojedyncza łza gdy pomyślałem co przydarzyło się Lou. Na moje słowa momentalnie podniosła głowę i zerwała się na nogi, zaczęła zbierać swoje wczorajsze ubrania, w tępię błyskawicznym przebrała się. Ja ubrałem białą bluzkę i złapałem za moje rurki wciągając je na nogi. Zbiegliśmy na dół i założyliśmy na nogi swoje buty, wyszliśmy i Blondynka zakluczyła dom. Złapałem ją za rękę ciągnąc w stronę samochodu, otworzyła sobie drzwi i usiadła na miejscu zapinając pas ja zrobiłem to samo i już chwilę później jechaliśmy do Laury i Louisa.
w komentarzu byłam ostatnio chora i nie miałam
weny dlatego przepraszam że taki krótki ale
mam nadzieję że się podoba :)
Czytasz =Komentujesz , Miłego czytania :D
______________________________________________
(Perspektywa Laury)
Louis leżał zakrwawiony na ulicy obok swojego czerwonego bolida. Szybko znalazłam się koło niego, na całym ciele miał pełno siniaków i zadrapań. Z nosa sączyła się krew, prawdopodobnie złamany. Niebieskooki był nieprzytomny, podbiegłam do swojego samochodu i wyciągnęłam z bagażnika apteczkę. Trzymałam ją mocno i biegłam z powrotem do chłopaka, spojrzałam jeszcze raz na niego z góry po czym kucnęłam obok. Oparłam jego głowę o moje kolano i wacikiem zaczęłam ostrożnie wycierać krew sączącą się z nosa Szatyna. Opatrzyłam resztę ran i odłożyłam zakrwawione waciki na bok. Cicho szlochałam pocierając lekko dłonią o policzek Louisa. Postanowiłam zadzwonić do Harry'ego, wzięłam do ręki telefon i wybrałam odpowiedni numer. Po kilku sygnałach usłyszałam zaspany głos Loczka.
-Haaalo.
-Louis miał wypadek.-Głośniej zaszlochałam.
-CO?! Laura nic wam nie jest ??
-Ze mną wszystko jest dobrze ale Lou ma kilka siniaków i chyba złamany nos ale jest nieprzytomny.-Rozpłakałam się.
-Nie płacz, ja i Naomi zaraz będziemy. Ale czekaj gdzie jesteś ?
-Na Cheels 12 koło tego opuszczonego domu.
-Dobra.-Rozłączył się a mi zostało tylko czekać.
(Perspektywa Harry'ego)
Smacznie sobie spałem gdy nagle usłyszałem mój wibrujący telefon pod poduszką. Wydałem z siebie głośne jęknięcie z niezadowolenia po czym zacząłem szukać ręką telefonu. Wziąłem go w dłoń i odebrałem opadając na poduszkę.
-Haaalo.-Powiedziałem zaspanym głosem.
-Louis miał wypadek.-Usłyszałem głos Laury i jej głośny szloch. Jednym ruchem stanąłem na równe nogi.
-CO?! Laura nic wam nie jest ??-Spytałem przejęty przejeżdżając ręką po włosach.
-Ze mną wszystko jest dobrze ale Lou ma kilka siniaków i chyba złamany nos ale jest nieprzytomny.-Rozpłakała się.
-Nie płacz, ja i Naomi zaraz będziemy.-Pobiegłem na drugą stronę łóżka żeby obudzić jeszcze śpiącą Blondynkę.-Ale czekaj gdzie jesteś ?-Spytałem drapiąc się po głowie.
-Na Cheels 12 koło tego opuszczonego domu.
-Dobra.-Odparłem po czym rozłączyłem się i rzuciłem telefon gdzieś w kąt. Położyłem rękę na ramieniu Naomi i zacząłem nią lekko trząść mówiąc podniesionym głosem "Naomi wstawaj !". Dziewczyna bąknęła coś pod nosem i schowała swoją twarz w poduszkę. Kontynuowałem "Naomi do jasnej cholery wstawaj !" zignorowała mnie, wziąłem ją na ręce i posadziłem sobie na kolanach ta momentalnie się we mnie wtuliła.
-Naomi wstawaj no proszę.-Powiedziałem błagalnym głosem.
-Harry jest prawie 14 normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią.-Wymamrotała.
-Tylko ty tak długo śpisz, Louis miał wypadek i musimy jechać sprawdzić co się stało dlatego wstawaj.-Z mojego oka poleciała pojedyncza łza gdy pomyślałem co przydarzyło się Lou. Na moje słowa momentalnie podniosła głowę i zerwała się na nogi, zaczęła zbierać swoje wczorajsze ubrania, w tępię błyskawicznym przebrała się. Ja ubrałem białą bluzkę i złapałem za moje rurki wciągając je na nogi. Zbiegliśmy na dół i założyliśmy na nogi swoje buty, wyszliśmy i Blondynka zakluczyła dom. Złapałem ją za rękę ciągnąc w stronę samochodu, otworzyła sobie drzwi i usiadła na miejscu zapinając pas ja zrobiłem to samo i już chwilę później jechaliśmy do Laury i Louisa.
niedziela, 11 sierpnia 2013
Rozdział 9
(Perspektywa Laury)
Gdy weszłam do łazienki złapałam za Listerine. Wzięłam duży łyk po czym zaczęłam energicznie płukać nim usta, po 30 sekundach wyplułam płyn i powtórzyłam czynność. Mój oddech pachniał miętą ale to mi nie wystarczyło złapałam do ręki gąbkę i energicznie szorowałam nią usta. Skończyłam odłożyłam przedmiot i spojrzałam w lustro, moje włosy były potargane makijaż rozmazany a usta czerwone i spuchnięte. Źle się poczułam i postanowiłam wyjść, rozwaliłam się na kanapie. Naomi i Harry patrzyli na mnie z ogromnym uśmiechem.
-Dobrze się czujesz ?-Zapytała z troską w głosie Naomi.
-Kurwa zajebiście. Czy ty czasem myślisz Naomi ?!-Odparłam z lekko podniesionym głosem.
-Oj przepraszam że zdenerwowałam panią Nie-mogę-odkleić-się-od-ust-Louisa-Tomlinsona-Starała się być poważna z tym swoim ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
-Zamknij się.-Schowałam swoją twarz w poduszkę starając się zapomnieć o zaistniałej sytuacji którą właśnie mi przypomniano. W odpowiedzi uzyskałam jedynie śmiech Blondynki i Harry'ego. Gdy przewróciłam się z powrotem na plecy zauważyłam że jestem sama w pokoju przez głowę przechodziło mi pełno myśli ale przystałam na jednej, muszę z nim pogadać. Na stoliku leżał telefon zapewne Zielonookiego bo czarny złapałam go do ręki, miałam podać hasło aby odblokować. Bez wahania zaczęłam wpisywać "Naomi", udało się weszłam w kontakty i zaczęłam szukać numeru Louisa. Znalazłam, zapisałam go na swoim telefonie po czym odłożyłam Harry'ego z powrotem na stolik. Ruszyłam dupę na piętro momentalnie znalazłam się w pokoju w którym spędziłam noc, założyłam na siebie wczorajsze ubranie i weszłam do łazienki. Ogarnęłam swoje włosy, zmyłam makijaż i postanowiłam wrócić do domu, gdy prawie zamykałam za sobą drzwi krzyknęłam głośno "Idę do siebię".
Pokonałam długą drogę ale gdy znalazłam się na miejscu pognałam na piętro zdjęłam z siebie te śmierdzące ubrania po czym znalazłam się w łazience. Krótki prysznic pod zimną wodą był idealny gdyż na zewnątrz było jakieś +30`C. Wytarłam się dokładnie i owinęłam ręcznikiem, złapałam za suszarkę po czym wysuszyłam swoje włosy które lekko się zlokowały. Nałożyłam na twarz niewielką ilość pudru i tuszu do rzęs, wzięłam w dłoń eyeliner robiąc sobie nim idealnie równe kreski. Wyszłam, podbiegłam do szafy z ubraniami po czym zaczęłam rozglądać się za czymś odpowiednim do ubrania. Przystanęłam na tym :
Złapałam za telefon odblokowałam go i wybrałam numer Louisa. Przyłożyłam różowego HTC z klawiaturą qwerty do ucha, po pierwszych sygnałach usłyszałam głos chłopaka momentalnie zaczęłam.
-Tommo musimy pogadać.
(Perspektywa Louisa)
Leżałem na podłodze obudził mnie mój dzwoniący telefon, nie miałem siły otworzyć oczu i sprawdzić kto do mnie dzwoni więc po prostu odebrałem.
-Hallo.
-Tommo musimy pogadać.-Słysząc głos Laury momentalnie zerwałem się na nogi.
-Pewnie, to kiedy?-Spytałem zaspanym głosem.
-Teraz. Będę u ciebie za 10 min.-Odpowiedziała pewnie Brunetka i rozłączyła się.
-Kurwa.-Powiedziałem sam do siebie przejeżdżając ręką po twarzy. Rozejrzałem się po pokoju, wyglądał okropnie.-Nie zdążę tego posprzątać.-Stwierdziłem więc postanowiłem ogarnąć sam siebie. Pobiegłem na górę umyłem zęby i wskoczyłem w jakieś czyste ciuchy, przejechałem jeszcze ręką po włosach żeby je jakoś ułożyć stanąłem przed lustrem i stwierdziłem że wyglądam nieźle. Zbiegłem na dół słysząc pukanie, otworzyłem drzwi wpuszczając Laurę do środka. Usiadła na kanapie a ja chwilę po niej zająłem miejsce obok, dziewczyna przekręciła się w moją stronę ręce miała położone na kolanach a głowę lekko spuszczoną na dół, myślę że nie za bardzo wiedziała od czego zacząć. Postanowiłem przerwać ciszę miedzy nami.
-Zabijesz mnie.
-Niby czemu ?-Zapytała ciekawa.
-Pozwoliłem ci mnie całować.-Na mojej twarzy zagościł widoczny uśmiech jednak po chwili zniknął a moja twarz stała się neutralna, przeniosłem wzrok na okno przed sobą tylko by nie patrzeć jej w oczy.-Ale szczerze to tego nie żałuje.-Dodałem ledwo słyszalnym głosem.
-Spójrz na mnie.-Przyłożyła swoją dłoń delikatnie do mojego policzka. Przekręciłem głowę w jej stronę. Cofnęła rękę i obie położyła na swoich kolanach.-Wiesz, miałam zamiar cię za to przeprosić ale teraz już zupełnie nie wiem co mam powiedzieć.-Westchnęła.-Jednak ja też tego nie żałuję.-Słabo się do mnie uśmiechnęła. Usiadłem bliżej Brunetki i zmniejszyłem dystans między naszymi twarzami.
-A może byśmy to powtórzyli ?-Zawadiacko się do niej uśmiechnąłem oblizując powoli górną wargę.
-Niee.-Rozbawiona przyłożyła swoją rękę do mojego torsu i popchnęła.
-Trudno.-Głośno westchnąłem.-Mam jutro wyścig, przyjdziesz ??
-Pracuje, a o której ?-Spytała.
-O 12.
-Mam przerwę od 11:50 do 12:30, przyjadę na te 40 min.
-Super.-Odparłem po czym dałem dziewczynie karteczkę z adresem gdzie odbędzie się wyścig. Wzięła ją i schowała do torebki.
-Jest legalny ?-Zapytała.
-Wiesz robię to już od 3 lat, założyłem się z takim jednym pedałem i noo... ten... ee...mamy się ścigać bolidami . To nie jest legalne, ostatnio robię to coraz rzadziej.-Starałem się powiedzieć jej to wszystko jak najkrócej ale nie wychodziło mi to zbytnio.
-Aha, czyli że uczestniczysz w wyścigach już od 3 lat ale ostatnio rzadziej to robisz, założyłeś się z jakimś pedałem i macie się nielegalnie ścigać bolidami.
-Dokładnie.-Momentalnie powiedziałem, zrobiło mi się trochę głupio ponieważ powiedziała to lepiej ode mnie. Uśmiechnęła się do mnie szeroko.-A ty Laura czym się zajmujesz ?-Spytałem.
-Jestem stylistką.
-Uuu ciekawe. A co robisz jutro po pracy ?
-Chciałam pójść do Dan'a spytać co mu jest bo ostatnio dziwnie się zachowuje ale jestem otwarta na propozycje.
-To może mógłbym zabrać cię na piknik ?-Spytałem z nadzieją w głosie.
-Bądź pod moim domem o 15.-Posłała mi ciepły uśmiech.
-Dobra.-Odparłem, dziewczyna wstała z kanapy i ruszyła w stronę drzwi ja zrobiłem to samo. Gdy miała już wychodzić odwróciła się do mnie przodem i lekko musnęła mój policzek po czym momentalnie zniknęła za płotem mojego domu.
(Perspektywa Naomi)
Po wyjściu Laury obejrzałam razem z Harry'm jeszcze jakąś komedie i wróciłam do domu. Włączyłam TV i rozwaliłam się na kanapie nie miałam siły iść na piętro się przebrać więc po prostu zdjęłam kombinezon i zostałam w samej bieliźnie.
Obudziłam się rano, wstałam z kanapy na której wczoraj zasnęłam i ruszyłam do kuchni. Złapałam za serek Danio, łyżeczkę i usiadłam na kuchennym blacie po czym zaczęłam jeść.
Gdy byłam już na piętrze wzięłam krótki prysznic, dokładnie wytarłam się ręcznikiem i rzuciłam go na łóżko. Podeszłam do mojej ogromnej szafy, rozglądałam się w poszukiwaniu czegoś do ubrania. Wybrałam to.
Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Harry'ego po czym usłyszałam kilka sygnałów a chwilę później jego głos.
-Cześć, piękna.
-Hej Loczek. Miałbyś ochotę na spacer albo kino ?-Spytałam z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
-Brzmi super, to będę u ciebie za 10 min. Pójdziemy do kina a potem na spacer, ok ?
-Ok.-Odpowiedziałam po czym pożegnaliśmy się. Schowałam telefon i inne ważne dla mnie rzeczy do torebki i zeszłam na dół, usiadłam na kanapie czekając na Harry'ego.
*3 godziny później*
Właśnie wracamy ze spaceru, Hazz zaprosił mnie do siebie na noc. Po kilku chwilach byliśmy już na miejscu zjedliśmy pizzę obejrzeliśmy dwa horrory. Przebrałam się w bluzkę Harry'ego po czym pognałam w podskokach na piętro, wskoczyłam na łóżko i owinęłam się kołdrą. Chwilę później poczułam duże ręce chłopaka obejmujące mnie w tali, przysunęłam się bliżej i wtuliłam w nagi tors Zielonookiego po czym momentalnie zasnęłam.
*Następny dzień*
(Perspektywa Laury)
Jestem już w pracy, przebrałam się w odpowiedni strój i podeszłam do informacji po klucze od mojego gabinetu. Usiadłam przy biurku, po drodze zauważyłam brak klientów więc sięgnęłam ręką za książkę i zabrałam się momentalnie za czytanie.
Po kilku godzinach skończyłam, mój wzrok powędrował na zegar który wskazywał 11:46. Złapałam za swoją torebkę i wstałam z krzesła po chwili kierując się w stronę wyjścia, zamknęłam biuro i oddałam klucze mówiąc że "idę na przerwę".Wsiadłam do swojego samochodu po czym zaczęłam jechać pod adres który otrzymałam od Louisa.
Zaparkowałam pod jakimś opuszczonym domem. Wyłączyłam silnik i wysiadłam z samochodu. Ujrzałam Lou opierającego się o czerwony bolid, ruszyłam w jego stronę.
-Część Laura.-Posłał mi ciepły uśmiech.
-Hej.-Podeszłam bliżej i przytuliłam go.-To kiedy się zaczyna ? I czemu jestem tu sama nie licząc was ??-Posłałam mu pytający wzrok.
-Nie chcemy robić zamieszania. Staniesz machniesz flagą i wrócisz do pracy a aparat załatwi resztę.-Nabrał powietrza do ust i dokończył.-Już się zaczyna.
-Aha, dobra. Ale obiecaj mi że jak się to całe gówno skończy to napiszesz mi SMS'A że wszystko jest ok.-Położyłam rękę na jego ramieniu.
-Obiecuję.-Podał mi kolorową flagę po czym założył kask i wsiadł do bolid'a. On i ten ktoś czekali aż ja pojawię się i rozpocznę wyścig, tak więc zrobiłam.
1.
2..
3...
START ! -Krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Chwilę później poczułam silny powiew wiatru który mną zakołysał obejrzałam się za siebie ale bolidy znalazły się poza zasięgiem mojego wzroku. Więc tak jak Lou mi powiedział wsiadłam do samochodu i wróciłam do pracy.
Siedziałam przy biurku w swoim gabinecie z telefonem w ręce. Cały czas myślałam o Louisie patrzałam na swojego HTC w nadziei na wiadomość od chłopaka jednak nic nie było. Zaczęłam się poważnie martwić ponieważ wyścig skończył się najpóźniej jakieś 20 min temu. Chodziłam po pokoju i nic więc włączyłam komputer by posiedzieć sobie na fb albo tt jednak nadal nie mogłam przestać myśleć o Louisie. Stres zżerał mnie od środka, nie wytrzymałam. Zerwałam się na nogi i ruszyłam w stronę wyjścia, zamknęłam biuro oddałam kluczyk i bez słowa wyszłam. Podbiegłam i momentalnie wsiadłam do samochodu po chwili odjeżdżając z piskiem opon, zaczęłam pokonywać tą samą trasę co wcześniej. Zapewne mają moje zdjęcie już na 5 fotoradarach ponieważ jechałam jakieś 150km/h. Ale nie obchodziło mnie to, w tej chwili ważny był tylko Louis i to czy na pewno wszystko jest z nim w porządku.
Krzywo zaparkowałam przy tym okropnie wyglądającym domu dla meneli z pod biedronki i wyszłam z samochodu nie zamykając drzwi. Pośpiesznym krokiem ruszyłam przed siebie. Po chwili stanęłam jak słup na widok tego co ujrzałam. Poczułam niewyobrażalny ból w sercu a z moich oczu momentalnie pociekły gorzkie łzy.
-----------------------------------
A gdy serce twe przytłoczy
Myśl, że żyć nie warto,
Z łez ocieraj cudze oczy,
Chociaż twoich nie otarto.
------------------------------------
___________________________________________________________
Dziękuję za 2 kom przy każdym z rozdziałów to naprawdę mnie ucieszyło. Teraz pod każdym następnym rozdziałem muszą być 3 komentarzy żebym dodała nasępny.
Gdy weszłam do łazienki złapałam za Listerine. Wzięłam duży łyk po czym zaczęłam energicznie płukać nim usta, po 30 sekundach wyplułam płyn i powtórzyłam czynność. Mój oddech pachniał miętą ale to mi nie wystarczyło złapałam do ręki gąbkę i energicznie szorowałam nią usta. Skończyłam odłożyłam przedmiot i spojrzałam w lustro, moje włosy były potargane makijaż rozmazany a usta czerwone i spuchnięte. Źle się poczułam i postanowiłam wyjść, rozwaliłam się na kanapie. Naomi i Harry patrzyli na mnie z ogromnym uśmiechem.
-Dobrze się czujesz ?-Zapytała z troską w głosie Naomi.
-Kurwa zajebiście. Czy ty czasem myślisz Naomi ?!-Odparłam z lekko podniesionym głosem.
-Oj przepraszam że zdenerwowałam panią Nie-mogę-odkleić-się-od-ust-Louisa-Tomlinsona-Starała się być poważna z tym swoim ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
-Zamknij się.-Schowałam swoją twarz w poduszkę starając się zapomnieć o zaistniałej sytuacji którą właśnie mi przypomniano. W odpowiedzi uzyskałam jedynie śmiech Blondynki i Harry'ego. Gdy przewróciłam się z powrotem na plecy zauważyłam że jestem sama w pokoju przez głowę przechodziło mi pełno myśli ale przystałam na jednej, muszę z nim pogadać. Na stoliku leżał telefon zapewne Zielonookiego bo czarny złapałam go do ręki, miałam podać hasło aby odblokować. Bez wahania zaczęłam wpisywać "Naomi", udało się weszłam w kontakty i zaczęłam szukać numeru Louisa. Znalazłam, zapisałam go na swoim telefonie po czym odłożyłam Harry'ego z powrotem na stolik. Ruszyłam dupę na piętro momentalnie znalazłam się w pokoju w którym spędziłam noc, założyłam na siebie wczorajsze ubranie i weszłam do łazienki. Ogarnęłam swoje włosy, zmyłam makijaż i postanowiłam wrócić do domu, gdy prawie zamykałam za sobą drzwi krzyknęłam głośno "Idę do siebię".
Pokonałam długą drogę ale gdy znalazłam się na miejscu pognałam na piętro zdjęłam z siebie te śmierdzące ubrania po czym znalazłam się w łazience. Krótki prysznic pod zimną wodą był idealny gdyż na zewnątrz było jakieś +30`C. Wytarłam się dokładnie i owinęłam ręcznikiem, złapałam za suszarkę po czym wysuszyłam swoje włosy które lekko się zlokowały. Nałożyłam na twarz niewielką ilość pudru i tuszu do rzęs, wzięłam w dłoń eyeliner robiąc sobie nim idealnie równe kreski. Wyszłam, podbiegłam do szafy z ubraniami po czym zaczęłam rozglądać się za czymś odpowiednim do ubrania. Przystanęłam na tym :
Złapałam za telefon odblokowałam go i wybrałam numer Louisa. Przyłożyłam różowego HTC z klawiaturą qwerty do ucha, po pierwszych sygnałach usłyszałam głos chłopaka momentalnie zaczęłam.
-Tommo musimy pogadać.
(Perspektywa Louisa)
Leżałem na podłodze obudził mnie mój dzwoniący telefon, nie miałem siły otworzyć oczu i sprawdzić kto do mnie dzwoni więc po prostu odebrałem.
-Hallo.
-Tommo musimy pogadać.-Słysząc głos Laury momentalnie zerwałem się na nogi.
-Pewnie, to kiedy?-Spytałem zaspanym głosem.
-Teraz. Będę u ciebie za 10 min.-Odpowiedziała pewnie Brunetka i rozłączyła się.
-Kurwa.-Powiedziałem sam do siebie przejeżdżając ręką po twarzy. Rozejrzałem się po pokoju, wyglądał okropnie.-Nie zdążę tego posprzątać.-Stwierdziłem więc postanowiłem ogarnąć sam siebie. Pobiegłem na górę umyłem zęby i wskoczyłem w jakieś czyste ciuchy, przejechałem jeszcze ręką po włosach żeby je jakoś ułożyć stanąłem przed lustrem i stwierdziłem że wyglądam nieźle. Zbiegłem na dół słysząc pukanie, otworzyłem drzwi wpuszczając Laurę do środka. Usiadła na kanapie a ja chwilę po niej zająłem miejsce obok, dziewczyna przekręciła się w moją stronę ręce miała położone na kolanach a głowę lekko spuszczoną na dół, myślę że nie za bardzo wiedziała od czego zacząć. Postanowiłem przerwać ciszę miedzy nami.
-Zabijesz mnie.
-Niby czemu ?-Zapytała ciekawa.
-Pozwoliłem ci mnie całować.-Na mojej twarzy zagościł widoczny uśmiech jednak po chwili zniknął a moja twarz stała się neutralna, przeniosłem wzrok na okno przed sobą tylko by nie patrzeć jej w oczy.-Ale szczerze to tego nie żałuje.-Dodałem ledwo słyszalnym głosem.
-Spójrz na mnie.-Przyłożyła swoją dłoń delikatnie do mojego policzka. Przekręciłem głowę w jej stronę. Cofnęła rękę i obie położyła na swoich kolanach.-Wiesz, miałam zamiar cię za to przeprosić ale teraz już zupełnie nie wiem co mam powiedzieć.-Westchnęła.-Jednak ja też tego nie żałuję.-Słabo się do mnie uśmiechnęła. Usiadłem bliżej Brunetki i zmniejszyłem dystans między naszymi twarzami.
-A może byśmy to powtórzyli ?-Zawadiacko się do niej uśmiechnąłem oblizując powoli górną wargę.
-Niee.-Rozbawiona przyłożyła swoją rękę do mojego torsu i popchnęła.
-Trudno.-Głośno westchnąłem.-Mam jutro wyścig, przyjdziesz ??
-Pracuje, a o której ?-Spytała.
-O 12.
-Mam przerwę od 11:50 do 12:30, przyjadę na te 40 min.
-Super.-Odparłem po czym dałem dziewczynie karteczkę z adresem gdzie odbędzie się wyścig. Wzięła ją i schowała do torebki.
-Jest legalny ?-Zapytała.
-Wiesz robię to już od 3 lat, założyłem się z takim jednym pedałem i noo... ten... ee...mamy się ścigać bolidami . To nie jest legalne, ostatnio robię to coraz rzadziej.-Starałem się powiedzieć jej to wszystko jak najkrócej ale nie wychodziło mi to zbytnio.
-Aha, czyli że uczestniczysz w wyścigach już od 3 lat ale ostatnio rzadziej to robisz, założyłeś się z jakimś pedałem i macie się nielegalnie ścigać bolidami.
-Dokładnie.-Momentalnie powiedziałem, zrobiło mi się trochę głupio ponieważ powiedziała to lepiej ode mnie. Uśmiechnęła się do mnie szeroko.-A ty Laura czym się zajmujesz ?-Spytałem.
-Jestem stylistką.
-Uuu ciekawe. A co robisz jutro po pracy ?
-Chciałam pójść do Dan'a spytać co mu jest bo ostatnio dziwnie się zachowuje ale jestem otwarta na propozycje.
-To może mógłbym zabrać cię na piknik ?-Spytałem z nadzieją w głosie.
-Bądź pod moim domem o 15.-Posłała mi ciepły uśmiech.
-Dobra.-Odparłem, dziewczyna wstała z kanapy i ruszyła w stronę drzwi ja zrobiłem to samo. Gdy miała już wychodzić odwróciła się do mnie przodem i lekko musnęła mój policzek po czym momentalnie zniknęła za płotem mojego domu.
(Perspektywa Naomi)
Po wyjściu Laury obejrzałam razem z Harry'm jeszcze jakąś komedie i wróciłam do domu. Włączyłam TV i rozwaliłam się na kanapie nie miałam siły iść na piętro się przebrać więc po prostu zdjęłam kombinezon i zostałam w samej bieliźnie.
Obudziłam się rano, wstałam z kanapy na której wczoraj zasnęłam i ruszyłam do kuchni. Złapałam za serek Danio, łyżeczkę i usiadłam na kuchennym blacie po czym zaczęłam jeść.
Gdy byłam już na piętrze wzięłam krótki prysznic, dokładnie wytarłam się ręcznikiem i rzuciłam go na łóżko. Podeszłam do mojej ogromnej szafy, rozglądałam się w poszukiwaniu czegoś do ubrania. Wybrałam to.
Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Harry'ego po czym usłyszałam kilka sygnałów a chwilę później jego głos.
-Cześć, piękna.
-Hej Loczek. Miałbyś ochotę na spacer albo kino ?-Spytałam z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
-Brzmi super, to będę u ciebie za 10 min. Pójdziemy do kina a potem na spacer, ok ?
-Ok.-Odpowiedziałam po czym pożegnaliśmy się. Schowałam telefon i inne ważne dla mnie rzeczy do torebki i zeszłam na dół, usiadłam na kanapie czekając na Harry'ego.
*3 godziny później*
Właśnie wracamy ze spaceru, Hazz zaprosił mnie do siebie na noc. Po kilku chwilach byliśmy już na miejscu zjedliśmy pizzę obejrzeliśmy dwa horrory. Przebrałam się w bluzkę Harry'ego po czym pognałam w podskokach na piętro, wskoczyłam na łóżko i owinęłam się kołdrą. Chwilę później poczułam duże ręce chłopaka obejmujące mnie w tali, przysunęłam się bliżej i wtuliłam w nagi tors Zielonookiego po czym momentalnie zasnęłam.
*Następny dzień*
(Perspektywa Laury)
Jestem już w pracy, przebrałam się w odpowiedni strój i podeszłam do informacji po klucze od mojego gabinetu. Usiadłam przy biurku, po drodze zauważyłam brak klientów więc sięgnęłam ręką za książkę i zabrałam się momentalnie za czytanie.
Po kilku godzinach skończyłam, mój wzrok powędrował na zegar który wskazywał 11:46. Złapałam za swoją torebkę i wstałam z krzesła po chwili kierując się w stronę wyjścia, zamknęłam biuro i oddałam klucze mówiąc że "idę na przerwę".Wsiadłam do swojego samochodu po czym zaczęłam jechać pod adres który otrzymałam od Louisa.
Zaparkowałam pod jakimś opuszczonym domem. Wyłączyłam silnik i wysiadłam z samochodu. Ujrzałam Lou opierającego się o czerwony bolid, ruszyłam w jego stronę.
-Część Laura.-Posłał mi ciepły uśmiech.
-Hej.-Podeszłam bliżej i przytuliłam go.-To kiedy się zaczyna ? I czemu jestem tu sama nie licząc was ??-Posłałam mu pytający wzrok.
-Nie chcemy robić zamieszania. Staniesz machniesz flagą i wrócisz do pracy a aparat załatwi resztę.-Nabrał powietrza do ust i dokończył.-Już się zaczyna.
-Aha, dobra. Ale obiecaj mi że jak się to całe gówno skończy to napiszesz mi SMS'A że wszystko jest ok.-Położyłam rękę na jego ramieniu.
-Obiecuję.-Podał mi kolorową flagę po czym założył kask i wsiadł do bolid'a. On i ten ktoś czekali aż ja pojawię się i rozpocznę wyścig, tak więc zrobiłam.
1.
2..
3...
START ! -Krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Chwilę później poczułam silny powiew wiatru który mną zakołysał obejrzałam się za siebie ale bolidy znalazły się poza zasięgiem mojego wzroku. Więc tak jak Lou mi powiedział wsiadłam do samochodu i wróciłam do pracy.
Siedziałam przy biurku w swoim gabinecie z telefonem w ręce. Cały czas myślałam o Louisie patrzałam na swojego HTC w nadziei na wiadomość od chłopaka jednak nic nie było. Zaczęłam się poważnie martwić ponieważ wyścig skończył się najpóźniej jakieś 20 min temu. Chodziłam po pokoju i nic więc włączyłam komputer by posiedzieć sobie na fb albo tt jednak nadal nie mogłam przestać myśleć o Louisie. Stres zżerał mnie od środka, nie wytrzymałam. Zerwałam się na nogi i ruszyłam w stronę wyjścia, zamknęłam biuro oddałam kluczyk i bez słowa wyszłam. Podbiegłam i momentalnie wsiadłam do samochodu po chwili odjeżdżając z piskiem opon, zaczęłam pokonywać tą samą trasę co wcześniej. Zapewne mają moje zdjęcie już na 5 fotoradarach ponieważ jechałam jakieś 150km/h. Ale nie obchodziło mnie to, w tej chwili ważny był tylko Louis i to czy na pewno wszystko jest z nim w porządku.
Krzywo zaparkowałam przy tym okropnie wyglądającym domu dla meneli z pod biedronki i wyszłam z samochodu nie zamykając drzwi. Pośpiesznym krokiem ruszyłam przed siebie. Po chwili stanęłam jak słup na widok tego co ujrzałam. Poczułam niewyobrażalny ból w sercu a z moich oczu momentalnie pociekły gorzkie łzy.
-----------------------------------
A gdy serce twe przytłoczy
Myśl, że żyć nie warto,
Z łez ocieraj cudze oczy,
Chociaż twoich nie otarto.
------------------------------------
___________________________________________________________
Dziękuję za 2 kom przy każdym z rozdziałów to naprawdę mnie ucieszyło. Teraz pod każdym następnym rozdziałem muszą być 3 komentarzy żebym dodała nasępny.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Rozdział 8
(Perspektywa Harry'ego)
-Siema Louis.-Powiedziałem po czym uścisnęliśmy sobie dłonie. Naomi widząc chłopaka puściła moją rękę i podeszła go przytulić. Szeroko się uśmiechnąłem. Laura stała za nami w ciszy, położyłem rękę na plecach dziewczyny po czym przysunąłem ją bliżej Louisa by ich sobie przedstawić. Zacząłem.
-Laura to mój przyjaciel Louis.-Wskazałem na Niebieskookiego i dalej kontynuowałem.- Louis przyjaciółka Naomi Laura.-Pokazałem na szatynkę. Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka i przytuliła go, odwzajemnił uścisk po czym przestali. Naomi stała obok mnie i szczerzyła się do przyjaciółki. Muszę przyznać miała przepiękny uśmiech. Louis zaproponował że przyniesie nam wszystkim po drinku. Wtedy we trójkę usiedliśmy przy barze i czekaliśmy na chłopaka.
(Perspektywa Louisa)
Właśnie poznałem Laurę, jest naprawdę atrakcyjna. Ma śliczne oczy nie mogłem oderwać od nich wzroku. Po przedstawieniu nas sobie postanowiłem przynieść drinki, ruszyłem dupę do piwnicy gdzie je trzymałem. Zacząłem wybierać. Albame dla mnie i Hazzy, Arizona Sunrise dla Laury a Naomi przygotowałem 3001. Położyłem je na tacy by nie rozlać i ruszyłem na górę do znajomych. Po drodze prawie się wywaliłem o czyjeś majtki leżące na parkiecie, poważnie zacząłem się zastanawiać co do poziomu inteligencji ich właściciela. Chwilę potem zza tłumu ludzi ujrzałem trójkę siedzącą przy barze, momentalnie znalazłem się koło nich. Rozdałem każdemu wyznaczony napój po czym sam usiadłem na krześle i upiłem łyk mojego Albame. Usłyszałem głos brunetki.
-Świetna impreza, dawno na takiej nie byłam-Powiedziała starając się przekrzyczeć muzykę z wyraźnym uśmiecham na twarzy, po chwil wzięła duży łyk napoju z kieliszka i odstawiła go pustym na blat.
-Dzięki.-Krzyknąłem by mnie usłyszała.-Chcesz jeszcze?-Spytałem wskazując palcem na szkło.
-Chętnie-Odparła i podsunęła mi swój kieliszek, złapałem go i wstałem. Naomi zaciągnęła Harry'ego na parkiet a ja właśnie odchodziłem zostawiając Laurę samą. Ruszyłem znów do piwnicy, po wejściu przygotowałem Arizona Sunrise i zaniosłem go dziewczynie. Naomi i Hazz zniknęli z zasięgu mojego wzroku, zapewne poszli porobić coś na osobności, zaśmiałem się w duchu. Ja i Laura zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy dowiedziałem się o niej kilku ciekawych rzeczy, zauważyłem że mamy całkiem sporo wspólnych zainteresowań. Co chwilę musiałem latać do tej zasranej piwnicy bo Laura dosłownie pochłaniała kieliszek za kieliszkiem. Już nawet nie liczyłem ile tego wypiła ale zrobiła się pijana bardziej ode mnie bo ja wypiłem tylko piwo i trzy drinki. Zaciągnęła mnie na parkiet, ledwo stała na nogach więc musiałem ją podtrzymywać by nie upadła na podłogę. Zaczęliśmy tańczyć przytulanego, dziewczyna wtuliła się w mój tors i ruszała nogami w rytm wolnej muzyki. Objąłem ją w tali i zacząłem rozglądać się po sali. Po paru minutach piosenka się skończyła a Laura momentalnie pociągnęła mnie za dom gdzie o dziwo nie było nikogo i przycisnęła do ściany. Byłem totalnie zdezorientowany więc patrzyłem na dziewczynę z wyrazem twarzy "O co ci chodzi ?!" i czekałem na rozwój sytuacji. Złapała rękami za moją koszulkę i zgniotła ją w swoich dłoniach, miała rozchylone usta jej wzrok powoli przeniósł się na moją twarz. Zbliżyła się do mnie, a ja dalej nie miałem pojęcia co robi. Pocałowała mnie bardzo namiętnie, objąłem ją w tali gdyż nadal ledwo stała. Pogłębiała nasz pocałunek coraz bardziej, spodobało mi się to dlatego nawet nie próbowałem jej przerwać.
(Perspektywa Harry'ego)
Po moim i Naomi tańcu zaprowadziłem dziewczynę do pokoju Lou. Szliśmy za rękę po schodach wszędzie aż roiło się od ludzi, wyciągnąłem z kieszeni klucze i otworzyłem drzwi. Blondynka weszła do środka a ja chwilę po niej, zamknąłem nas by nikt nie przeszkadzał. Oboje usiedliśmy na kanapie, dziewczyna oparła swoją głowę o moją i zaczęła pytać mnie o różne rzeczy albo opowiadać o sobie i swoim życiu. Z zaciekawieniem słuchałem tego co mi mówiła, gdy nadeszła moja kolej zacząłem jej opowiadać o tym jakie to ja mam nudne życie, chociaż nie do końca było to prawdą ale nie chciałem od razu zapoznawać ją z całą prawdą. Po chwili zauważyłem że mnie nie słucha więc odwróciłem głowę w jej stronię, zasnęła. Powoli wstałem z kanapy wziąłem Naomi na ręce i położyłem ją na łóżku Louisa przykrywając kocem. Postanowiłem wyjść z pokoju i poszukać Laury by zabrać ją razem z moją dziewczyną do domu. Brunetka zapewne była z Lou więc zacząłem chodzić po domu i sprawdzać każdy kąt w poszukiwaniu tej dwójki. W końcu postanowiłem wyjść na zewnątrz, otworzyłem drzwi tarasowe i momentalnie znalazłem się za domem . Mierząc wszystko dokładnie wzrokiem dostrzegłem Louisa opierającego się o ścianę całowanego przez Laurę. Doznałem lekkiego szoku ale po chwili ocknąłem się i podszedłem do nich. Dziewczyna szybko oderwała się od ust mojego przyjaciela i tak jak on skierowała swój wzrok na mnie.
-Laura musimy już wracać.-Skierowałem słowa do dziewczyny.
-Oh, ok..-Westchnęła.
-Naomi zasnęła pojadę po nią a ty Louis odprowadź Laurę do mojego samochodu, tylko przypadkiem po drodzę się nie połknijcie.-Lekko uniosłem kąciki ust po czym wróciłem do pokoju do Blondynki, nadal spała. Wziąłem ją na ręce i wyniosłem kierując się do samochodu. Otworzyłem drzwi i położyłem dziewczynę na tylnych siedzeniach, Laura usiadła z przodu. Uśmiechnąłem się szeroko do przyjaciela po czym zająłem miejsce kierowcy i odjechaliśmy.
-Zostajecie dzisiaj u mnie na noc. Jesteście zbyt pijane a ja nie wybaczyłbym sobie jakby jednej z was coś się stało-Poinformowałem Laurę. Popatrzała na mnie przez chwilę po czym spuściła wzrok i już nic nie powiedziała.
Wyjąłem Naomi z samochodu i razem z Szatynką szliśmy w kierunku mojego domu. Zaniosłem Blondynkę do mojego pokoju i położyłem na łóżku po czym wróciłem na dół do Laury która stała wpatrując się w swoje skarpetki, zawołałem ją cicho.
-Laura.-Momentalnie spojrzała na mnie-Chodź.-Ruszyła w moją stronę, zaprowadziłem ją do pokoju gościnnego dałem jej moją bluzkę mówiąc żeby się w nią przebrała. Pokazałem także gdzie jest łazienka po czym wyszedłem. Zszedłem na dół i zamknąłem drzwi, klucze schowałem do kieszeni i wróciłem na piętro do pokoju w którym leżała Naomi. Podszedłem do szafki i wyciągnąłem z niej moją bluzkę i bokserki. Podszedłem do dziewczyny po czym zdjąłem jej śmierdzący alkoholem i papierosami kombinezon , założyłem jej moje ciuchy i nakryłem Blondynkę delikatnie kołdrą. Pocałowałem w policzek po czym sam się ogarnąłem i wskoczyłem do łóżka. Chwilę po tym zasnąłem obejmując moją przepiękną Naomi.
(perspektywa Naomi)
Gdy obudziłam się leżałam na torsie Harry'ego, był bez koszulki. Słabo się uśmiechnęłam po czym złapałam się za głowę jęcząc z bólu. Chłopak momentalnie się obudził.
-Nic ci nie jest ?!-Położył rękę na moim lewym policzku.
-Strasznie boli mnie głowa-Opadłam na poduszkę. I właśnie w tym momencie dotarło do mnie że jest tu Harry.-Czemu i gdzie jestem?
-Zasnęłaś to przywiozłem cię razem z Laurą która całowała Louisa do mnie. To może przyniosę ci APAP czy coś ?
-Ok rozumiem, przynieś mi tabletkę... chwila co?! Laura jest tu i całowała Louisa ?!-Prawie że krzyknęłam.
-Już po nią idę.-Dodał.-Tak, znalazłem ją jak całowała Lou za domem.-Powiedział po czym wyszedł z pokoju w samych bokserkach. Przez chwilę myślałam nad tym co powiedział mi chłopak ale w końcu zrozumiałam. Gdy chciałam wstać zobaczyłam że jestem ubrana w ciuchy Hazzy zapewne w nocy mnie przebrał więc tylko westchnęłam i zbiegłam na dół. Zielonooki stał z szklanką wody i tabletką w ręce, podał mi po czym połknęłam to i popiłam wodą. Usłyszałam dziwny huk dobiegający ze schodów momentalnie wyszłam z kuchni i ujrzałam Laurę leżącą na podłodze. Wybuchłam śmiechem, podeszłam do dziewczyny i pomogłam jej wstać położyłam ją na kanapie.
-Laura co to miało być ?-Zapytał rozbawiony Hazz.
-Próbowałam naśladować Supermena i jak zauważyłeś coś mi nie wyszło.-Odparła Brunetka po czym spojrzała na mnie. Zaśmiałam się i wstałam z kanapy by przytulić mojego chłopaka.
-Oj Harry ty głuptasie.-Uśmiechnął się szeroko. Odwzajemnił uścisk po czym ruszył na górę. Postanowiłam pójść za nim by przebrać się w swoje ciuchy. Chłopak ubrał granatową koszulkę i czarne spodnie a ja wskoczyłam w swój kombinezon. Laura także postanowiła się przebrać bo siedziała gotowa na kanapie gdy zeszliśmy na dół. Zielonooki poszedł do kuchni, po chwili wrócił z dwiema porcjami naleśników, jedną dał mi a drugą Brunetce. Hazz usiadł na kanapie koło mnie złapał za pilot i włączył telewizor. Obydwie złapałyśmy za talerze i zaczęłyśmy jeść.
-I jak się całowało Louisa.-Spytałam lekko rozbawiona.
-Co ?! Ja go nie całowałam !
-Harry widział was.-Odparłam.
-Staliście za domem a ty go całowałaś.-Wtrącił się Zielonooki nadal wpatrzony w telewizor. Uniósł lekko kąciki ust.
-Ohyda !! Fuuj !-Krzyknęła brunetka po czym odstawiła talerz i pobiegła momentalnie do łazienki.
_____________________________________________________
Rozdział nie jest zbyt długi ale bardzo mi się podoba. Przy pisaniu
pomagała mi przyjaciółka.
(Dzięki Klaudia powinnaś częściej mi doradzać ^^.)
Postanowiłam że następny rozdział dodam jak będą
2 komentarze pod każdym rozdziałem. (oprócz bohaterów :D) Do zobaczenia ;*
-Siema Louis.-Powiedziałem po czym uścisnęliśmy sobie dłonie. Naomi widząc chłopaka puściła moją rękę i podeszła go przytulić. Szeroko się uśmiechnąłem. Laura stała za nami w ciszy, położyłem rękę na plecach dziewczyny po czym przysunąłem ją bliżej Louisa by ich sobie przedstawić. Zacząłem.
-Laura to mój przyjaciel Louis.-Wskazałem na Niebieskookiego i dalej kontynuowałem.- Louis przyjaciółka Naomi Laura.-Pokazałem na szatynkę. Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka i przytuliła go, odwzajemnił uścisk po czym przestali. Naomi stała obok mnie i szczerzyła się do przyjaciółki. Muszę przyznać miała przepiękny uśmiech. Louis zaproponował że przyniesie nam wszystkim po drinku. Wtedy we trójkę usiedliśmy przy barze i czekaliśmy na chłopaka.
(Perspektywa Louisa)
Właśnie poznałem Laurę, jest naprawdę atrakcyjna. Ma śliczne oczy nie mogłem oderwać od nich wzroku. Po przedstawieniu nas sobie postanowiłem przynieść drinki, ruszyłem dupę do piwnicy gdzie je trzymałem. Zacząłem wybierać. Albame dla mnie i Hazzy, Arizona Sunrise dla Laury a Naomi przygotowałem 3001. Położyłem je na tacy by nie rozlać i ruszyłem na górę do znajomych. Po drodze prawie się wywaliłem o czyjeś majtki leżące na parkiecie, poważnie zacząłem się zastanawiać co do poziomu inteligencji ich właściciela. Chwilę potem zza tłumu ludzi ujrzałem trójkę siedzącą przy barze, momentalnie znalazłem się koło nich. Rozdałem każdemu wyznaczony napój po czym sam usiadłem na krześle i upiłem łyk mojego Albame. Usłyszałem głos brunetki.
-Świetna impreza, dawno na takiej nie byłam-Powiedziała starając się przekrzyczeć muzykę z wyraźnym uśmiecham na twarzy, po chwil wzięła duży łyk napoju z kieliszka i odstawiła go pustym na blat.
-Dzięki.-Krzyknąłem by mnie usłyszała.-Chcesz jeszcze?-Spytałem wskazując palcem na szkło.
-Chętnie-Odparła i podsunęła mi swój kieliszek, złapałem go i wstałem. Naomi zaciągnęła Harry'ego na parkiet a ja właśnie odchodziłem zostawiając Laurę samą. Ruszyłem znów do piwnicy, po wejściu przygotowałem Arizona Sunrise i zaniosłem go dziewczynie. Naomi i Hazz zniknęli z zasięgu mojego wzroku, zapewne poszli porobić coś na osobności, zaśmiałem się w duchu. Ja i Laura zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy dowiedziałem się o niej kilku ciekawych rzeczy, zauważyłem że mamy całkiem sporo wspólnych zainteresowań. Co chwilę musiałem latać do tej zasranej piwnicy bo Laura dosłownie pochłaniała kieliszek za kieliszkiem. Już nawet nie liczyłem ile tego wypiła ale zrobiła się pijana bardziej ode mnie bo ja wypiłem tylko piwo i trzy drinki. Zaciągnęła mnie na parkiet, ledwo stała na nogach więc musiałem ją podtrzymywać by nie upadła na podłogę. Zaczęliśmy tańczyć przytulanego, dziewczyna wtuliła się w mój tors i ruszała nogami w rytm wolnej muzyki. Objąłem ją w tali i zacząłem rozglądać się po sali. Po paru minutach piosenka się skończyła a Laura momentalnie pociągnęła mnie za dom gdzie o dziwo nie było nikogo i przycisnęła do ściany. Byłem totalnie zdezorientowany więc patrzyłem na dziewczynę z wyrazem twarzy "O co ci chodzi ?!" i czekałem na rozwój sytuacji. Złapała rękami za moją koszulkę i zgniotła ją w swoich dłoniach, miała rozchylone usta jej wzrok powoli przeniósł się na moją twarz. Zbliżyła się do mnie, a ja dalej nie miałem pojęcia co robi. Pocałowała mnie bardzo namiętnie, objąłem ją w tali gdyż nadal ledwo stała. Pogłębiała nasz pocałunek coraz bardziej, spodobało mi się to dlatego nawet nie próbowałem jej przerwać.
(Perspektywa Harry'ego)
Po moim i Naomi tańcu zaprowadziłem dziewczynę do pokoju Lou. Szliśmy za rękę po schodach wszędzie aż roiło się od ludzi, wyciągnąłem z kieszeni klucze i otworzyłem drzwi. Blondynka weszła do środka a ja chwilę po niej, zamknąłem nas by nikt nie przeszkadzał. Oboje usiedliśmy na kanapie, dziewczyna oparła swoją głowę o moją i zaczęła pytać mnie o różne rzeczy albo opowiadać o sobie i swoim życiu. Z zaciekawieniem słuchałem tego co mi mówiła, gdy nadeszła moja kolej zacząłem jej opowiadać o tym jakie to ja mam nudne życie, chociaż nie do końca było to prawdą ale nie chciałem od razu zapoznawać ją z całą prawdą. Po chwili zauważyłem że mnie nie słucha więc odwróciłem głowę w jej stronię, zasnęła. Powoli wstałem z kanapy wziąłem Naomi na ręce i położyłem ją na łóżku Louisa przykrywając kocem. Postanowiłem wyjść z pokoju i poszukać Laury by zabrać ją razem z moją dziewczyną do domu. Brunetka zapewne była z Lou więc zacząłem chodzić po domu i sprawdzać każdy kąt w poszukiwaniu tej dwójki. W końcu postanowiłem wyjść na zewnątrz, otworzyłem drzwi tarasowe i momentalnie znalazłem się za domem . Mierząc wszystko dokładnie wzrokiem dostrzegłem Louisa opierającego się o ścianę całowanego przez Laurę. Doznałem lekkiego szoku ale po chwili ocknąłem się i podszedłem do nich. Dziewczyna szybko oderwała się od ust mojego przyjaciela i tak jak on skierowała swój wzrok na mnie.
-Laura musimy już wracać.-Skierowałem słowa do dziewczyny.
-Oh, ok..-Westchnęła.
-Naomi zasnęła pojadę po nią a ty Louis odprowadź Laurę do mojego samochodu, tylko przypadkiem po drodzę się nie połknijcie.-Lekko uniosłem kąciki ust po czym wróciłem do pokoju do Blondynki, nadal spała. Wziąłem ją na ręce i wyniosłem kierując się do samochodu. Otworzyłem drzwi i położyłem dziewczynę na tylnych siedzeniach, Laura usiadła z przodu. Uśmiechnąłem się szeroko do przyjaciela po czym zająłem miejsce kierowcy i odjechaliśmy.
-Zostajecie dzisiaj u mnie na noc. Jesteście zbyt pijane a ja nie wybaczyłbym sobie jakby jednej z was coś się stało-Poinformowałem Laurę. Popatrzała na mnie przez chwilę po czym spuściła wzrok i już nic nie powiedziała.
Wyjąłem Naomi z samochodu i razem z Szatynką szliśmy w kierunku mojego domu. Zaniosłem Blondynkę do mojego pokoju i położyłem na łóżku po czym wróciłem na dół do Laury która stała wpatrując się w swoje skarpetki, zawołałem ją cicho.
-Laura.-Momentalnie spojrzała na mnie-Chodź.-Ruszyła w moją stronę, zaprowadziłem ją do pokoju gościnnego dałem jej moją bluzkę mówiąc żeby się w nią przebrała. Pokazałem także gdzie jest łazienka po czym wyszedłem. Zszedłem na dół i zamknąłem drzwi, klucze schowałem do kieszeni i wróciłem na piętro do pokoju w którym leżała Naomi. Podszedłem do szafki i wyciągnąłem z niej moją bluzkę i bokserki. Podszedłem do dziewczyny po czym zdjąłem jej śmierdzący alkoholem i papierosami kombinezon , założyłem jej moje ciuchy i nakryłem Blondynkę delikatnie kołdrą. Pocałowałem w policzek po czym sam się ogarnąłem i wskoczyłem do łóżka. Chwilę po tym zasnąłem obejmując moją przepiękną Naomi.
(perspektywa Naomi)
Gdy obudziłam się leżałam na torsie Harry'ego, był bez koszulki. Słabo się uśmiechnęłam po czym złapałam się za głowę jęcząc z bólu. Chłopak momentalnie się obudził.
-Nic ci nie jest ?!-Położył rękę na moim lewym policzku.
-Strasznie boli mnie głowa-Opadłam na poduszkę. I właśnie w tym momencie dotarło do mnie że jest tu Harry.-Czemu i gdzie jestem?
-Zasnęłaś to przywiozłem cię razem z Laurą która całowała Louisa do mnie. To może przyniosę ci APAP czy coś ?
-Ok rozumiem, przynieś mi tabletkę... chwila co?! Laura jest tu i całowała Louisa ?!-Prawie że krzyknęłam.
-Już po nią idę.-Dodał.-Tak, znalazłem ją jak całowała Lou za domem.-Powiedział po czym wyszedł z pokoju w samych bokserkach. Przez chwilę myślałam nad tym co powiedział mi chłopak ale w końcu zrozumiałam. Gdy chciałam wstać zobaczyłam że jestem ubrana w ciuchy Hazzy zapewne w nocy mnie przebrał więc tylko westchnęłam i zbiegłam na dół. Zielonooki stał z szklanką wody i tabletką w ręce, podał mi po czym połknęłam to i popiłam wodą. Usłyszałam dziwny huk dobiegający ze schodów momentalnie wyszłam z kuchni i ujrzałam Laurę leżącą na podłodze. Wybuchłam śmiechem, podeszłam do dziewczyny i pomogłam jej wstać położyłam ją na kanapie.
-Laura co to miało być ?-Zapytał rozbawiony Hazz.
-Próbowałam naśladować Supermena i jak zauważyłeś coś mi nie wyszło.-Odparła Brunetka po czym spojrzała na mnie. Zaśmiałam się i wstałam z kanapy by przytulić mojego chłopaka.
-Oj Harry ty głuptasie.-Uśmiechnął się szeroko. Odwzajemnił uścisk po czym ruszył na górę. Postanowiłam pójść za nim by przebrać się w swoje ciuchy. Chłopak ubrał granatową koszulkę i czarne spodnie a ja wskoczyłam w swój kombinezon. Laura także postanowiła się przebrać bo siedziała gotowa na kanapie gdy zeszliśmy na dół. Zielonooki poszedł do kuchni, po chwili wrócił z dwiema porcjami naleśników, jedną dał mi a drugą Brunetce. Hazz usiadł na kanapie koło mnie złapał za pilot i włączył telewizor. Obydwie złapałyśmy za talerze i zaczęłyśmy jeść.
-I jak się całowało Louisa.-Spytałam lekko rozbawiona.
-Co ?! Ja go nie całowałam !
-Harry widział was.-Odparłam.
-Staliście za domem a ty go całowałaś.-Wtrącił się Zielonooki nadal wpatrzony w telewizor. Uniósł lekko kąciki ust.
-Ohyda !! Fuuj !-Krzyknęła brunetka po czym odstawiła talerz i pobiegła momentalnie do łazienki.
_____________________________________________________
Rozdział nie jest zbyt długi ale bardzo mi się podoba. Przy pisaniu
pomagała mi przyjaciółka.
(Dzięki Klaudia powinnaś częściej mi doradzać ^^.)
Postanowiłam że następny rozdział dodam jak będą
2 komentarze pod każdym rozdziałem. (oprócz bohaterów :D) Do zobaczenia ;*
sobota, 3 sierpnia 2013
Rozdział 7
-Hej. Jestem Harry.-Powiedział po czym uśmiechnął się szeroko do mojej przyjaciółki i przytulił ją.
-Miło ciebie poznać. Laura.-Posłała chłopakowi ciepły uśmiech. Zielonooki przesunął się w bok stając naprzeciwko Dan'a
-Harry.-Wystawił rękę w stronę mojego przyjaciela.
-Dan.-Bąknął pod nosem chłopak po czym uścisnął dłoń mojego chłopaka.
-Jedziemy ?-Zapytałam wskazując na samochód.
-Tak.-Usłyszałam głos Harry'ego. Podszedł do drzwi pasażera, otworzył je i czekał aż zajmę miejsce.
Gdy wszyscy już zajęliśmy miejsca chłopak odpalił samochód po czym wjechał na ulicę. Laura przez całą drogę uśmiechała się wpatrując w postać Harry'ego. Po jakichś 20 min Zielonooki zatrzymał się przy mojej ulubionej kawiarni. Wszyscy momentalnie wysiedli Dan ruszył w kierunku budynku a Laura chwilę po nim. Harry pocałował mnie, chciał już wsiadać do samochodu ale zatrzymał go głos mojej przyjaciółki.
-Harry, może pójdziesz z nami ?
-Brzmi świetnie ale muszę odmówić.-Spojrzał na mnie-Mam kilka spraw do załatwienia.- Laura posłała mu uśmiech po czym włożyła ręce do kieszeni i weszła do budynku by po chwili zając miejsce koło Dan'a.
-Jak wracacie ?-Zapytał mnie Harry.
-Spacerek sobie zrobimy.-Odparłam.
-A może... przyszedłbym tu później i poszlibyśmy do ciebie ?-Spytał z nadzieją w głosie
-Zgoda.
-Napisz przed tym jak będziecie wychodzić.-Pokiwałam twierdząco głową po czym pocałowałam go jeszcze raz i odwróciłam się w stronę kawiarni gdzie zaraz się znalazłam. Harry wsiadł do samochodu i odjechał. Usiadłam koło moich przyjaciół, po chwili usłyszałam bardzo radosny głos Laury.
-Gdzie ty go znalazłaś ? Też takiego chcę.-Zaśmiałam się w odpowiedzi.
-Ile ma lat ?-Zadała kolejne pytanie.
-Dziewiętnaście-Odparłam
-Ciekawe.
-Ja pójdę coś zamówić co dla was?-Spytał Dan wstając z krzesła.
-Cappuccino.-Powiedziała Laura.
-Caffe Latte.-Dodałam tuż po niej.
Dziewczyna miała już zadać mi kolejne pytanie ale przerwał jej mój dzwoniący telefon. Szubko sięgnęłam ręką do torebki i wygramoliłam z niej mojego iPhona. Spojrzałam na ekran dzwonił Harry. Nie zastanawiając się odebrałam i znowu usłyszałam jego piękny głos.
-Wiesz, Louis robi dzisiaj imprezę i pyta się czy ty Laura i ten dupek byście wpadli.
-Czekaj zapytam się.-Powiedziałam po czym zakryłam głośnik ręką i odwróciłam się w stronę dziewczyny pytając.
-Louis robi dzisiaj imprezę i pyta czy wpadniemy.
-Ten przyjaciel Harry'ego ?-Spytała
-Tak.-Chwilę się zastanawiała po czym z uśmiechem odpowiedziała.
-Pewnie że przyjdziemy.-Z powrotem przyłożyłam telefon do ucha i poinformowałam chłopaka że ja i Laura na pewno się zjawimy. Zapytał jeszcze o Dan'a ale powiedziałam że ma plany i go nie będzie . Harry poinformował mnie że przyjedziemy po Laurę o 19:00 po czym pożegnał się i rozłączył. Uznałam że chłopak na pewno nie będzie chciał przyjść sądząc po jego dzisiejszym zachowaniu dlatego po prostu się go nie zapytałam. Wróciłam wzrokiem na przyjaciółkę.
-Ja i On przyjedziemy do ciebie o 19:020.-Poinformowałam ja.
-Super, mamy 13:00. Posiedzimy jeszcze jakąś godzinkę wtedy wpadniemy do ciebie się wyszykować.
-Wiesz Harry po mnie przyjdzie i wtedy idziemy do mnie.
-To zabiorę się z wami, chyba nie masz nic przeciwko ?-Spytała.
-Oczywiście że nie.-Powiedziałam po czym kontynuowałam.- A co z Dan'em ?
-Odprowadzimy go.-Odparła.
-Ok, tylko przy nim ani słowa o imprezie. Też jest zaproszony ale sądząc po jego zachowaniu to wątpię żeby chciał z nami pójść.
-Spoko. Myślę że to przez Harry'ego.-Dodała po chwili.
-Przez niego co ?-Zapytałam.
-No że przez niego ma taki humor.-Powiedziała z lekkim smutkiem na końcu.
-Naprawdę tak sądzisz ?-Pokiwała głową twierdząco. Chciałam już jej odpowiedzieć gdy nagle przyszedł Dan z naszymi napojami. Rozdał filiżanki po czym wziął łyk swojej kawy. Popatrzałam przez chwilę na moje Caffe Latte i upiłam maleńki łyk. Siedzieliśmy w ciszy.
-To co dzisiaj robicie ?-Spytał Dan.
-Ymm...no...ten..-Zastanawiałam się, chciałam szybko wymyślić jak najlepsze kłamstwo dla przyjaciela jednak żadne nie przyszło mi do głowy.
-Idziemy na noc do Louisa.-Szybko powiedziała Laura.
-Kto to ?-Spytał.
-Przyjaciel Harry'ego.-Odparłam. W odpowiedzi pokiwał tylko głową po czym znowu zamilkł. Spojrzałam na zegarek by sprawdzić godzinę, była 13.47. Postanowiłam napisać SMS do Zielonookiego że zaraz będziemy wychodzić. Wyjęłam telefon z torebki po czym zaczęłam balansować palcem po ekranie, po wykonaniu tej czynności odłożyłam iPhona na miejsce. Dopiłam Caffe Latte i puściłam oczko przyjaciółce. Laura zrobiła to samo co ja po czym zaczęła szukać pieniędzy do zapłacenia za Cappuccino, dzisiaj to ona płaciła za wszystkich. Po chwili usłyszałam wibrację telefonu oznaczającą wiadomość SMS wygramoliłam telefon z torebki, odczytałam wiadomość chłopaka że zaraz będzie po czym odłożyłam przedmiot z powrotem na miejsce. Gdy Dan także skończył pić odniósł nasze szklanki, spojrzałam przez okno i ujrzałam Harry'ego który opierał się o murek koło kawiarni. Laura momentalnie poszła zapłacić, ja w tym czasie wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę chłopaka po chwili i do mnie dołączyli przyjaciele. Pocałowałam Zielonookiego w policzek po czym poinformowałam go że z nami pójdzie także Laura i że nie ma wspominać o imprezie w towarzystwie Dan'a. Pokiwał tylko głową po czym szeroko się do mnie uśmiechnął. Złączył nasze ręce, widząc moich przyjaciół stojących za mną pociągnął lekko za dłoń i zaczął iść wolnym krokiem w kierunku mojego domu.
-Wiecie ja już pójdę.-Powiedział chłopak.
-Możemy cię odprowadzić.-Szybko wtrąciła się Laura.
-To nie będzie konieczne.-Po tych słowach odwrócił się w przeciwnym kierunku i chwilę potem zniknął za budynkiem kawiarni. Krzyknęłyśmy mu jeszcze "pa" idąc w stronę domu.
Gdy dotarliśmy na miejsce cała nasza trójka poszła na piętro do mojego pokoju. Harry momentalnie położył się na łóżku i założył ręce za głowę. Ja i Laura szybko sięgnęłyśmy do szafy w poszukiwaniu jakiegoś odpowiedniego stroju. Moja przyjaciółka wybrała obcisłą czarną mini bez pleców, ja natomiast złapałam za kombinezon, dół miał czarny a górę białą w różowe groszki. Przymierzyłyśmy ubrania po czym zaczęłyśmy oglądać się w lustrze. Usłyszałam głos chłopaka.
-Laura ładnie wyglądasz.-Wstał podszedł do mnie i objął w tali po czym powiedział.-A ty kochanie bardzo podniecająco.-Moja przyjaciółka uśmiechnęła się pod nosem i dalej oglądała się w lustrze, ja natomiast cicho zachichotałam i pocałowałam chłopaka w policzek. Harry cofnął swoje ręce i usiadł na łóżku. Szybko pognałam do szafy i wyjęłam swoje czarne naprawdę wysokie szpilki po chwili miałam je już na stopach, Laura postanowiła zostać w swoich granatowych botkach. Złapałam za cienie, błyszczyk, eyeliner, tusz do rzęs i podkład podeszłam do lustra by zacząć się malować tak jak moja przyjaciółka. Na koniec jeszcze zaczesałam grzywkę do tyłu spięłam kilkoma wsuwkami i popsikałam lakierem do włosów. Byłyśmy już gotowe. Poinformowałam o tym chłopaka. Od razu podszedł do mnie i bez słowa zaczął prowadzić w stronę samochodu Laura ruszyła za nami. Harry otworzył mi drzwi, bez zastanowienia wsiadłam. Zielonooki zamknął je i już po chwili był na miejscu kierowcy. Laura także wsiadła, oparła głowę o szybę i czekała aż ruszymy.
Dojazd pod dom Lou nie zajął nam dużo czasu może jakieś 25 min wysiadłam, chwile po mnie Laura i Harry. Czułam w powietrzu intensywny zapach alkoholu, rozejrzałam się po podwórku muzyka grała głośno a wszędzie wręcz roiło się od pijanych ludzi. Momentalnie złapałam za rękę chłopaka czułam się przy nim bezpiecznie. Zielonooki pewnie otworzył furtę, zaczęliśmy iść w stronę dużego domu a za nami Laura. Drzwi były otwarte więc weszliśmy we trójkę do środka. Mierzyłam wzrokiem każdego w poszukiwaniu Louisa, na marne nigdzie go nie było. Zatrzymaliśmy się przy schodach prowadzących na piętro.
(perspektywa Harry'ego)
Szukałem mojego przyjaciela ale nie mogłem go odszukać. Zatrzymałem się na chwile by znaleźć chociaż jedną znajomą mi osobę. Dalej rozglądając się mój wzrok skupił się na brunecie o niebieskich tęczówkach siedzącym przy barze i trzymającym w ręce piwo. Louis. Ciągnąc za sobą Naomi ruszyłem w stronę chłopaka.
______________________________________________________________________
Dziękuję wam bardzo za tyle
wyświetleń mam nadzieję że będzie ich znacznie więcej
tak jak i komentarzy. Następny rozdział postaram
się dodać w wtorek ale niczego na razie nie obiecuję.
-Miło ciebie poznać. Laura.-Posłała chłopakowi ciepły uśmiech. Zielonooki przesunął się w bok stając naprzeciwko Dan'a
-Harry.-Wystawił rękę w stronę mojego przyjaciela.
-Dan.-Bąknął pod nosem chłopak po czym uścisnął dłoń mojego chłopaka.
-Jedziemy ?-Zapytałam wskazując na samochód.
-Tak.-Usłyszałam głos Harry'ego. Podszedł do drzwi pasażera, otworzył je i czekał aż zajmę miejsce.
Gdy wszyscy już zajęliśmy miejsca chłopak odpalił samochód po czym wjechał na ulicę. Laura przez całą drogę uśmiechała się wpatrując w postać Harry'ego. Po jakichś 20 min Zielonooki zatrzymał się przy mojej ulubionej kawiarni. Wszyscy momentalnie wysiedli Dan ruszył w kierunku budynku a Laura chwilę po nim. Harry pocałował mnie, chciał już wsiadać do samochodu ale zatrzymał go głos mojej przyjaciółki.
-Harry, może pójdziesz z nami ?
-Brzmi świetnie ale muszę odmówić.-Spojrzał na mnie-Mam kilka spraw do załatwienia.- Laura posłała mu uśmiech po czym włożyła ręce do kieszeni i weszła do budynku by po chwili zając miejsce koło Dan'a.
-Jak wracacie ?-Zapytał mnie Harry.
-Spacerek sobie zrobimy.-Odparłam.
-A może... przyszedłbym tu później i poszlibyśmy do ciebie ?-Spytał z nadzieją w głosie
-Zgoda.
-Napisz przed tym jak będziecie wychodzić.-Pokiwałam twierdząco głową po czym pocałowałam go jeszcze raz i odwróciłam się w stronę kawiarni gdzie zaraz się znalazłam. Harry wsiadł do samochodu i odjechał. Usiadłam koło moich przyjaciół, po chwili usłyszałam bardzo radosny głos Laury.
-Gdzie ty go znalazłaś ? Też takiego chcę.-Zaśmiałam się w odpowiedzi.
-Ile ma lat ?-Zadała kolejne pytanie.
-Dziewiętnaście-Odparłam
-Ciekawe.
-Ja pójdę coś zamówić co dla was?-Spytał Dan wstając z krzesła.
-Cappuccino.-Powiedziała Laura.
-Caffe Latte.-Dodałam tuż po niej.
Dziewczyna miała już zadać mi kolejne pytanie ale przerwał jej mój dzwoniący telefon. Szubko sięgnęłam ręką do torebki i wygramoliłam z niej mojego iPhona. Spojrzałam na ekran dzwonił Harry. Nie zastanawiając się odebrałam i znowu usłyszałam jego piękny głos.
-Wiesz, Louis robi dzisiaj imprezę i pyta się czy ty Laura i ten dupek byście wpadli.
-Czekaj zapytam się.-Powiedziałam po czym zakryłam głośnik ręką i odwróciłam się w stronę dziewczyny pytając.
-Louis robi dzisiaj imprezę i pyta czy wpadniemy.
-Ten przyjaciel Harry'ego ?-Spytała
-Tak.-Chwilę się zastanawiała po czym z uśmiechem odpowiedziała.
-Pewnie że przyjdziemy.-Z powrotem przyłożyłam telefon do ucha i poinformowałam chłopaka że ja i Laura na pewno się zjawimy. Zapytał jeszcze o Dan'a ale powiedziałam że ma plany i go nie będzie . Harry poinformował mnie że przyjedziemy po Laurę o 19:00 po czym pożegnał się i rozłączył. Uznałam że chłopak na pewno nie będzie chciał przyjść sądząc po jego dzisiejszym zachowaniu dlatego po prostu się go nie zapytałam. Wróciłam wzrokiem na przyjaciółkę.
-Ja i On przyjedziemy do ciebie o 19:020.-Poinformowałam ja.
-Super, mamy 13:00. Posiedzimy jeszcze jakąś godzinkę wtedy wpadniemy do ciebie się wyszykować.
-Wiesz Harry po mnie przyjdzie i wtedy idziemy do mnie.
-To zabiorę się z wami, chyba nie masz nic przeciwko ?-Spytała.
-Oczywiście że nie.-Powiedziałam po czym kontynuowałam.- A co z Dan'em ?
-Odprowadzimy go.-Odparła.
-Ok, tylko przy nim ani słowa o imprezie. Też jest zaproszony ale sądząc po jego zachowaniu to wątpię żeby chciał z nami pójść.
-Spoko. Myślę że to przez Harry'ego.-Dodała po chwili.
-Przez niego co ?-Zapytałam.
-No że przez niego ma taki humor.-Powiedziała z lekkim smutkiem na końcu.
-Naprawdę tak sądzisz ?-Pokiwała głową twierdząco. Chciałam już jej odpowiedzieć gdy nagle przyszedł Dan z naszymi napojami. Rozdał filiżanki po czym wziął łyk swojej kawy. Popatrzałam przez chwilę na moje Caffe Latte i upiłam maleńki łyk. Siedzieliśmy w ciszy.
-To co dzisiaj robicie ?-Spytał Dan.
-Ymm...no...ten..-Zastanawiałam się, chciałam szybko wymyślić jak najlepsze kłamstwo dla przyjaciela jednak żadne nie przyszło mi do głowy.
-Idziemy na noc do Louisa.-Szybko powiedziała Laura.
-Kto to ?-Spytał.
-Przyjaciel Harry'ego.-Odparłam. W odpowiedzi pokiwał tylko głową po czym znowu zamilkł. Spojrzałam na zegarek by sprawdzić godzinę, była 13.47. Postanowiłam napisać SMS do Zielonookiego że zaraz będziemy wychodzić. Wyjęłam telefon z torebki po czym zaczęłam balansować palcem po ekranie, po wykonaniu tej czynności odłożyłam iPhona na miejsce. Dopiłam Caffe Latte i puściłam oczko przyjaciółce. Laura zrobiła to samo co ja po czym zaczęła szukać pieniędzy do zapłacenia za Cappuccino, dzisiaj to ona płaciła za wszystkich. Po chwili usłyszałam wibrację telefonu oznaczającą wiadomość SMS wygramoliłam telefon z torebki, odczytałam wiadomość chłopaka że zaraz będzie po czym odłożyłam przedmiot z powrotem na miejsce. Gdy Dan także skończył pić odniósł nasze szklanki, spojrzałam przez okno i ujrzałam Harry'ego który opierał się o murek koło kawiarni. Laura momentalnie poszła zapłacić, ja w tym czasie wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę chłopaka po chwili i do mnie dołączyli przyjaciele. Pocałowałam Zielonookiego w policzek po czym poinformowałam go że z nami pójdzie także Laura i że nie ma wspominać o imprezie w towarzystwie Dan'a. Pokiwał tylko głową po czym szeroko się do mnie uśmiechnął. Złączył nasze ręce, widząc moich przyjaciół stojących za mną pociągnął lekko za dłoń i zaczął iść wolnym krokiem w kierunku mojego domu.
-Wiecie ja już pójdę.-Powiedział chłopak.
-Możemy cię odprowadzić.-Szybko wtrąciła się Laura.
-To nie będzie konieczne.-Po tych słowach odwrócił się w przeciwnym kierunku i chwilę potem zniknął za budynkiem kawiarni. Krzyknęłyśmy mu jeszcze "pa" idąc w stronę domu.
Gdy dotarliśmy na miejsce cała nasza trójka poszła na piętro do mojego pokoju. Harry momentalnie położył się na łóżku i założył ręce za głowę. Ja i Laura szybko sięgnęłyśmy do szafy w poszukiwaniu jakiegoś odpowiedniego stroju. Moja przyjaciółka wybrała obcisłą czarną mini bez pleców, ja natomiast złapałam za kombinezon, dół miał czarny a górę białą w różowe groszki. Przymierzyłyśmy ubrania po czym zaczęłyśmy oglądać się w lustrze. Usłyszałam głos chłopaka.
-Laura ładnie wyglądasz.-Wstał podszedł do mnie i objął w tali po czym powiedział.-A ty kochanie bardzo podniecająco.-Moja przyjaciółka uśmiechnęła się pod nosem i dalej oglądała się w lustrze, ja natomiast cicho zachichotałam i pocałowałam chłopaka w policzek. Harry cofnął swoje ręce i usiadł na łóżku. Szybko pognałam do szafy i wyjęłam swoje czarne naprawdę wysokie szpilki po chwili miałam je już na stopach, Laura postanowiła zostać w swoich granatowych botkach. Złapałam za cienie, błyszczyk, eyeliner, tusz do rzęs i podkład podeszłam do lustra by zacząć się malować tak jak moja przyjaciółka. Na koniec jeszcze zaczesałam grzywkę do tyłu spięłam kilkoma wsuwkami i popsikałam lakierem do włosów. Byłyśmy już gotowe. Poinformowałam o tym chłopaka. Od razu podszedł do mnie i bez słowa zaczął prowadzić w stronę samochodu Laura ruszyła za nami. Harry otworzył mi drzwi, bez zastanowienia wsiadłam. Zielonooki zamknął je i już po chwili był na miejscu kierowcy. Laura także wsiadła, oparła głowę o szybę i czekała aż ruszymy.
Dojazd pod dom Lou nie zajął nam dużo czasu może jakieś 25 min wysiadłam, chwile po mnie Laura i Harry. Czułam w powietrzu intensywny zapach alkoholu, rozejrzałam się po podwórku muzyka grała głośno a wszędzie wręcz roiło się od pijanych ludzi. Momentalnie złapałam za rękę chłopaka czułam się przy nim bezpiecznie. Zielonooki pewnie otworzył furtę, zaczęliśmy iść w stronę dużego domu a za nami Laura. Drzwi były otwarte więc weszliśmy we trójkę do środka. Mierzyłam wzrokiem każdego w poszukiwaniu Louisa, na marne nigdzie go nie było. Zatrzymaliśmy się przy schodach prowadzących na piętro.
(perspektywa Harry'ego)
Szukałem mojego przyjaciela ale nie mogłem go odszukać. Zatrzymałem się na chwile by znaleźć chociaż jedną znajomą mi osobę. Dalej rozglądając się mój wzrok skupił się na brunecie o niebieskich tęczówkach siedzącym przy barze i trzymającym w ręce piwo. Louis. Ciągnąc za sobą Naomi ruszyłem w stronę chłopaka.
______________________________________________________________________
Dziękuję wam bardzo za tyle
wyświetleń mam nadzieję że będzie ich znacznie więcej
tak jak i komentarzy. Następny rozdział postaram
się dodać w wtorek ale niczego na razie nie obiecuję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)