wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 10 - cz.|

         Jak wspomniałam pod poprzednim rozdziałem
        w komentarzu byłam ostatnio chora i nie miałam
           weny dlatego przepraszam że taki krótki ale
                   mam nadzieję że się podoba :)
          Czytasz =Komentujesz ,  Miłego czytania :D
______________________________________________
(Perspektywa Laury)

Louis leżał zakrwawiony na ulicy obok swojego czerwonego bolida. Szybko znalazłam się koło niego, na całym ciele miał pełno siniaków i zadrapań. Z nosa sączyła się krew, prawdopodobnie złamany. Niebieskooki był nieprzytomny, podbiegłam do swojego samochodu i wyciągnęłam z bagażnika apteczkę. Trzymałam ją mocno i biegłam z powrotem do chłopaka, spojrzałam jeszcze raz na niego z góry po czym kucnęłam obok. Oparłam jego głowę o moje kolano i wacikiem zaczęłam ostrożnie wycierać krew sączącą się z nosa Szatyna. Opatrzyłam resztę ran i odłożyłam zakrwawione waciki na bok. Cicho szlochałam pocierając lekko dłonią o policzek Louisa. Postanowiłam zadzwonić do Harry'ego, wzięłam do ręki telefon i wybrałam odpowiedni numer. Po kilku sygnałach usłyszałam zaspany głos Loczka.

-Haaalo.

-Louis miał wypadek.-Głośniej zaszlochałam.

-CO?! Laura nic wam nie jest ??

-Ze mną wszystko jest dobrze ale Lou ma kilka siniaków i chyba złamany nos ale jest nieprzytomny.-Rozpłakałam się.

-Nie płacz, ja i Naomi zaraz będziemy. Ale czekaj gdzie jesteś ?

-Na Cheels 12 koło tego opuszczonego domu.

-Dobra.-Rozłączył się a mi zostało tylko czekać.

(Perspektywa Harry'ego)

Smacznie sobie spałem gdy nagle usłyszałem mój wibrujący telefon pod poduszką. Wydałem z siebie głośne jęknięcie z niezadowolenia po czym zacząłem szukać ręką telefonu. Wziąłem go w dłoń i odebrałem opadając na poduszkę.

-Haaalo.-Powiedziałem zaspanym głosem.

-Louis miał wypadek.-Usłyszałem głos Laury i jej głośny szloch. Jednym ruchem stanąłem na równe nogi.

-CO?! Laura nic wam nie jest ??-Spytałem przejęty przejeżdżając ręką po włosach.

-Ze mną wszystko jest dobrze ale Lou ma kilka siniaków i chyba złamany nos ale jest nieprzytomny.-Rozpłakała się.

-Nie płacz, ja i Naomi zaraz będziemy.-Pobiegłem na drugą stronę łóżka żeby obudzić jeszcze śpiącą Blondynkę.-Ale czekaj gdzie jesteś ?-Spytałem drapiąc się po głowie.

-Na Cheels 12 koło tego opuszczonego domu.

-Dobra.-Odparłem po czym rozłączyłem się i rzuciłem telefon gdzieś w kąt. Położyłem rękę na ramieniu Naomi i zacząłem nią lekko trząść mówiąc podniesionym głosem "Naomi wstawaj !". Dziewczyna bąknęła coś pod nosem i schowała swoją twarz w poduszkę. Kontynuowałem "Naomi do jasnej cholery wstawaj !" zignorowała mnie, wziąłem ją na ręce i posadziłem sobie na kolanach ta momentalnie się we mnie wtuliła.

-Naomi wstawaj no proszę.-Powiedziałem błagalnym głosem.

-Harry jest prawie 14 normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią.-Wymamrotała.

-Tylko ty tak długo śpisz, Louis miał wypadek i musimy jechać sprawdzić co się stało dlatego wstawaj.-Z mojego oka poleciała pojedyncza łza gdy pomyślałem co przydarzyło się Lou. Na moje słowa momentalnie podniosła głowę i zerwała się na nogi, zaczęła zbierać swoje wczorajsze ubrania, w tępię błyskawicznym przebrała się. Ja ubrałem białą bluzkę i złapałem za moje rurki wciągając je na nogi. Zbiegliśmy na dół i założyliśmy na nogi swoje buty, wyszliśmy i Blondynka zakluczyła dom. Złapałem ją za rękę ciągnąc w stronę samochodu, otworzyła sobie drzwi i usiadła na miejscu zapinając pas ja zrobiłem to samo i już chwilę później jechaliśmy do Laury i Louisa.


2 komentarze:

  1. No nareszcie nowy, bardzo mi się podoba i jestem ciekawa co dalej, tylko szkoda że taki krótki ale mam nadzieję że szybko pojawi się druga część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej fajny rozdział :) pisz dłuższe rozdziały mam niedosyt :)
    Zapraszam na mojego nowego bloga : http://majka-louis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń