piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 10 - cz.||

(Perspektywa Harry'ego)

Zaciskałem ręce mocno na kierownicy, ciągle zadawałem sobie pytanie kto mógł to zrobić. Miałem ochotę udusić tego skurwiela za to co zrobił Louis'owi. Kątem oka zerknąłem na Naomi po jej policzkach spływały pojedyncze łzy, wyciągnąłem rękę w jej stronę i wytarłem delikatnie kciukiem kolejną łzę. "Już nie płacz" wyszeptałem patrząc na ulicę, nie lubiłem gdy ona płakała to mnie przygnębiało. Na moją twarz momentalnie wkradł się smutek, Naomi położyła rękę na moim kolanie spojrzałem na moment w stronę dziewczyny. Uniosła lekko kąciki ust po czym cofnęła wolno dłoń i oparła głowę o szybę powoli zamykając oczy.

Kilka minut później zauważyłem samochód Laury na poboczu, miał otwarty bagażnik i drzwi kierowcy Naomi momentalnie podniosła głowę i wytężyła wzrok. Za zakrętem zatrzymałem się, kilka metrów przed nami były dwa stłuczone bolidy a przy jednym z nich dostrzegłem Laurę i Louisa. Razem z Blondynką opuściłem samochód, Naomi podbiegła do brunetki i mocno ją przytuliła, podążyłem za dziewczyną i kucnąłem koło mojego przyjaciela.

-Dobra bierzemy go do samochodu.-Przerwałem ciszę między nami spoglądając w oczy Blondynki. Podniosłem Lou i wziąłem go na ręce, ruszyłem w stronę samochodu. Położyłem go na tylnych siedzeniach, odwróciłem się w stronę dziewczyn. Laura nadal płakała, jej makijaż był cały rozmazany lekko się chwiała, Naomi szła obok niej mocno ją tuląc.

-Jedziemy do mnie.-Oznajmiłem, w odpowiedzi obydwie dziewczyny tylko pokiwały twierdząco głiwami. Po chwili ja i Blondynka byliśmy już w samochodzie Naomi usiadła z tyłu i trzymała głowę Lou na kolanach, Laura śpiesznym krokiem poszła do swojego samochodu momentalnie wsiadła i odpaliła silnik. Po chwili już byliśmy w drodze do mnie.

(Perspektywa Naomi)

Siedziałam z tyłu samochodu i trzymałam głowę Louisa na kolanach. Delikatnie gładziłam swoją dłonią jego policzek, lekko się do niego uśmiechnęłam w nadziei że wszystko będzie już dobrze. Po kilku minutach nawet nie zauważyłam że jesteśmy już na miejscu, ostrożnie wysiadłam i poszłam do domu Hazzy. Loczek wziął Lou na ręce a Laura zamknęła obydwa auta po czym wszyscy dołączyli do mnie. Usiadłam na kanapie i wypuściłam z siebie głośno powietrze, Harry pewnie poszedł zanieść Louisa do swojego pokoju a Laura razem z nim.

Po chwili usłyszałam kroki odwróciłam się i ujrzałam Loczka schodzącego po schodach, chwilę później zajął miejsce obok mnie na kanapie. Posłałam mu pytający wzrok.

-Laura została z Lou.-Spojrzał na mnie.-I zostajecie na noc. Chyba że ty nie chcesz.-Spuścił wzrok, zbliżyłam się i lekko musnęłam jego policzek posyłając mu ciepły uśmiech.

-Ja też zostanę.-Harry uśmiechnął się do mnie szeroko ukazując szereg białych zębów po czym zmniejszył dystans między naszymi twarzami, patrzeliśmy sobie w oczy. Przybliżył się do mnie i posadził sobie na kolanach, nasze usta dzieliły milimetry czułam jego ciepły oddech który obijał się o moje lodowate wargi. Pocałował mnie zachłannie, oddałam pocałunek i przedłużyłam go, wplotłam ręce w jego loki. Objął mnie w tali, jego język wtargnął do moich ust i zaczął pieścić podniebienie zaśmiałam się lekko odrywając swoje usta od jego. Przekręcił się i objął mnie mocnej, przechylił się do przodu i podparł ręką, byłam pod nim. Pocałunek robił się coraz bardziej namiętny nasze języki prowadziły zaciętą walkę nagle poczułam jego zimną dłoń pod moją bluzką która kierowała się wyżej. Szybko ją zrzuciłam i momentalnie oderwałam się od jego ust, ledwo łapałam swój oddech czułam że Loczek dyszał. Wróciliśmy do pozycji siedzącej a Harry posłał mi pytający wzrok. Lekko jąkając się przerwałam ciszę między nami.

-Harry my n-nie możemy. N-nie teraz.

- Rozumiem i przepraszam. Będę czekał aż będziesz gotowa. -Uśmiechnął się po czym pocałował mnie delikatnie w policzek i wstał z kanapy kierując się na piętro.

(Perspektywa Laury)

Kucałam obok łóżka Hazzy na którym właśnie leżał Louis. Układałam ręką jego włosy, były ubrudzone trochę od krwi. Jeszcze raz spojrzałam na liczną ilość ran i siniaków na jego ciele w tym momencie do moich oczu napłynęły łzy mocno zacisnęłam powieki by powstrzymać wydostanie się ich jednak to nie pomogło. Rozpłakałam się, usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o łóżko, złapałam się za włosy i zaczęłam je ciągnąć. Bolało. Czułam się winna temu co mu się stało, położyłam się na podłodze i powoli zamknęłam oczy. Leżałam tak już jakiś czas gdy nagle usłyszałam głośne jęknięcie,szybko się podniosłam i usiadłam na łóżku wpatrując się w Louisa. Łapał się za głowę cicho klnąc po chwili oparł się na swoich łokciach i spojrzał w moją stronę.

-Gdzie ja jestem?-Powiedział po czym przyjrzał mi się uważnie i dodał.-Laura czy ty PŁAKAŁAŚ ?!

-Jesteśmy u Harry'ego.-Odwróciłam głowę w stronę okna i skończyłam.-To przez ciebie ty dupku, miałeś uważać ! Nie wiem co się tam kurwa stało ale martwiłam się o ciebie jak cholera !-Krzyknęłam na niego bardzo głośno.

-Laura ja prz...-Przerwałam mu, położyłam dłonie na jego policzkach przymrużyłam oczy i pocałowałam go zachłannie. Chwilę później oderwałam się od jego soczystych warg i odezwałam się.

-Martwiłam się.-Spojrzałam mu w oczy a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza momentalnie zacisnęłam powieki by się znów nie rozpłakać.

-Wiem Laura, wiem to.
___________________________________________________________________________
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Bardzo cieszę się także z nowych obserwatorów :)
Następny rozdział powinien pojawić się w czwartek (29.08) lub prędzej jak pojawią się tutaj 4 komentarze :D
Do zobaczenia ;) UWIELBIAM WAS  ;***

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział :) czekam na nexta i zapraszam :
    http://majka-louis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń