niedziela, 1 września 2013

Rozdział 12

(Perspektywa Harry'ego)

Gdy wróciłem do domu momentalnie poszedłem do salonu gdzie zostawiłem Naomi, jednak nie zastałem jej tam. Ruszyłem na piętro, najpierw skontrolowałem swój pokój. Ku mojemu zdziwieniu był tam tylko Louis. Sprawdziłem resztę pomieszczeń i nie zalazłem Blondynki. Zacząłem się niepokoić, zadecydowałem do niej zadzwonić. Przeszukałem spodnie lecz telefonu nie znalazłem, postanowiłem sprawdzić auto. Ale tam też go nie znalazłem, głośno usiadłem na siedzeniu zaciskając ręce na kierownicy. Jeszcze tego kurwa mi brakowało żebym telefon zgubił. Jednak chyba to prawda bo nigdzie go niema. I co ja mam teraz zrobić ? Dwie rzeczy bez których nie mogę żyć w jednym momencie zniknęły. Wróciłem do domu i postanowiłem obudzić Lou. Trochę nim potrząsnąłem to wstał.

-Co jest? Harry...?!-Odparł zaspanym głosem.

-Gdzie Naomi? Widziałeś ją??-Dociekałem.

-Jakieś 30 min temu krzyknęła mi że wychodzi i nie wróci. Brzmiało to dość dosłownie, nie jestem pewien, chyba płakała. Chciałem ją zatrzymać i spytać o co chodzi ale w moim stanie to już by mi zwiała 20 razy.

-Szlag..-Uderzyłem dłonią w stolik koło łóżka.-Jestem ciekawy czemu tak się zachowała. Ale jeśli to przez tego skurwiela Dan'a lub jeszcze kogoś innego normalnie nogi z dupy powyrywam!-Zacisnąłem pięści i spuściłem wzrok.-I na razie kurwa się nie dowiem bo zgubiłem telefon.-Tym razem uderzyłem w szklany stół. Szkło w jednym momencie posypało się na podłogę a moja ręka zalała się krwią.-Jadę ją znaleźć.-Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z hukiem z mieszkania wsiadłem do samochodu i zacząłem rozmyślać co teraz zrobić, postanowiłem pojechać do Alex może u niej na podwórku gdzieś mi wypadł ten pieprzony telefon ? "Pojadę sprawdzić a jak go nie będzie zabieram się za szukanie Naomi" powiedziałem sam do siebie po czym ruszyłem do brunetki.

Zaparkowałem pod tym samym domem co wcześniej i pewnie ruszyłem do drzwi. Schowałem zakrwawioną rękę do kieszeni, wziąłem kilka wdechów i wydechów po czym moja złość unormowała się. Chwilę później zapukałem, momentalnie otworzyła mi Alex.

-Słuchaj mam pyt...-Przerwała mi.

-Znalazłam twój telefon. Leżał przed drzwiami, chciałam do kogoś zadzwonić że go mam ale niestety nie mogłam zgadnąć hasła.-Zakłopotana podrapała się z tyłu głowy. I podała mi mojego Apple do ręki.

-Dzięki. Nic się nie stało.-Uśmiechnąłem się do dziewczyny.-Wiesz, muszę już iść. Poszukać Naomi.

-Naomi?-Spytała z zaciekawieniem.

-To moja dziewczyna. Znaczy, tak ma na imię.-Odparłem.-Lecę.-Objąłem jedną ręką dziewczynę po czym ruszyłem w stronę samochodu. Nagle zatrzymał mnie jej krzyk.

-Zobaczymy się jeszcze ?-Poczułem nadzieję w jej głosie. Momentalnie odpowiedziałem.

-Napiszę.-Po tym że mi wybaczyła i znalazła mój telefon, czemu nie miałbym do niej napisać, wydaje się bardzo miłą osobą. Ale jak na razie nie znam jej zbyt dobrze, z czasem się wszystko okażę. Po wejściu do samochodu odjechałem w poszukiwaniu Naomi. Zacząłem od Laury, zaparkowałem pod jej domem i zapukałem jednak nikt mi nie otworzył. Dziewczyna pewnie spała, pomyślałem. Wróciłem do pojazdu i odjechałem. Tym razem zatrzymałem się pod mieszkaniem Naomi, światła się paliły więc pewnie była w domu. Zapukałem do drzwi, chwilę później otworzyła mi Laura. Wyglądała na smutną a gdy mnie ujrzała jej twarz zmieniła się na strasznie rozwścieczoną. Zaczęła z podniesionym głosem.

-Czego ty jeszcze od niej chcesz? Nie dość jej krzywdy zrobiłeś! Uważaj żeby kiedyś ktoś się twoimi uczuciami nie zabawił !-Krzyknęła.-Złamałeś jej serce !!-Chciała zamknąć drzwi ale przytrzymałem je zostawiając wciąż uchylone. Na mojej twarzy widniało zdziwienie. O co jej w ogóle chodzi, ja nic nie wiem.

-Co ty gadasz ? Ja miałbym złamać jej serce, przecież ja ją kocham !-Też podniosłem głos.

-Napisałeś jej takiego SMS'A że ... ugh jesteś straszny.-Zaczęła siłować się z drzwiami. Nawet nie drgnęły.

-Ja jej nic nie pisałem ! Dopiero znalazłem telefon !-Wepchnąłem się do domu.

-Przestań kłamać ! Napisałeś jej że nigdy jej nie kochałeś nic dla ciebie nie znaczyła, masz ją gdzieś i że kończysz ten bezsensowny związek !-Z jej oczu poleciało kilka pojedynczych łez.

-Co ? Ja miałbym jej takie coś napisać ! Wierzysz w to ?

-Wierzę w to co widzę !!!

-Laura uspokój się, opowiem ci jak to było.

-Już nie musisz nic mówić, dość powiedziałeś. A teraz wyjdź !-Wskazała palcem drzwi. Podszedłem do dziewczyny i popychając ją lekko posadziłem na kanapie. Próbowała wstać ale uniemożliwiłem jej to, poddała się i założyła rękę na rękę obdarowując mnie zabójczym spojrzeniem. Przysięgam gdyby to nie było tylko spojrzenie już bym nie żył. Zacząłem.

-Po tym jak cię odwiozłem wracając tak się rozpadało że nic nie widziałem i potrąciłem dziewczynę.-Przerwała mi.

-To przez nią ?!-Wykrzyczała.

-Daj mi dokończyć. Wysiadłem zobaczyć czy nic jej nie jest jednak tylko ją lekko puknąłem. Przeprosiłem i zaproponowałem że ją podwiozę. Zgodziła się to tak też zrobiłem, pod jej mieszkaniem pożegnaliśmy się a ja wróciłem do domu jednak zastałem tylko śpiącego Lou. Dlatego zacząłem szukać telefonu, którego nigdzie nie było. Postanowiłem więc obudzić Louisa, wytłumaczył mi wszystko.-Znów mi przerwała.

-Wszystko czyli?

-Że Naomi wyszła z domu smutna i brzmiało jakby płakała. Przestań przerywać. Pojechałem więc pod dom Alex sprawdzić czy tam mi przypadkiem nie wypadł.-Po raz kolejny przerwała moją wypowiedź.

-ALEX ?!

-Tak ma na imię dziewczyna którą przypadkowo potrąciłem. Czy ty nie możesz w spokoju mnie posłuchać.

-Po tym wszystkim powinieneś się cieszyć że w ogóle cię słucham.-Powiedziała oschle, zignorowałem to i dalej kontynuowałem.

-No więc Alex go znalazła, leżał pod jej drzwiami. Powiedziała mi że chciała zadzwonić że go znalazła ale nie zna hasła. Powiedziałem że wszystko ok i pojechałem najpierw do ciebie. Nikt nie otwierał więc ruszyłem do Naomi a teraz ty mi mówisz że złamałem jej serce. Jak ja nawet stół rozbiłem bo nie wiedziałem czy wszystko może być w porządku. Laura proszę uwierz mi.-Opuściłem bezwładnie ręce. Dziewczyna milczała, mogłem jedynie dostrzedz że się zastanawia, czekałem na jej odpowiedź gdy nagle go pokoju wpadła rozpłakana Naomi. Gdy tylko mnie zobaczyła odwróciła cię i wbiegła na schody jednak tam ją zatrzymałem.

-Po co tu przyszedłeś ? Dobić leżącego !?-Próbowała się wyrwać jednak nie puściłem jej i dalej milczałem patrząc w jej błękitne oczy.

-Naomi, Harry tego nie napisał.-Usłyszałem głos Laury. Cztery pary oczu momentalnie powędrowały na dziewczynę.

-Ale jak ? Przecież.. -Mówiła ze zdziwieniem.

-Zgubił telefon. Każdy mógł to napisać.-Naomi popatrzała na mnie. Po chwili posyłając mi pytający wzrok.

-Tak.-Dziewczyna rozpłakała się i przytuliła mnie mocno. Odwzajemniłem uścisk gładząc dziewczynę po plecach.-Ale już się znalazł, tak jak i osoba którą tak bardzo kocham jest znów przy mnie.-Wyszeptałem jej do ucha. Dziewczyna wylewała litry łez na moją kurtkę a po chwili odezwała się.

- Najważniejsza osoba w moim życiu wróciła. Ty wróciłeś Harry.-Lekko uniosła kąciki ust po czym z powrotem mnie objęła.-I proszę cię nie gub nigdy więcej telefonu. Nie chcę znów przechodzić przez to co przed chwilą.

-To się nie powtórzy. Obiecuję.- Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do pokoju. Ostrożnie położyłem ją na łóżku przykrywając kołdrą. Ucałowałem jej czoło. "Dobranoc" wyszeptałem po czym ruszyłem do wyjścia.

-Gdzie ty idziesz ? W tył zwrot i kładziesz się koło mnie.-Dziewczyna poklepała miejsce koło siebie. Zachichotałem pod nosem i usiadłem na łóżku zdjąłem swoje buty po czym wtuliłem się w dziewczynę. Oboje po chwili zasnęliśmy.

(Perspektywa Laury)

Cały czas zastanawiało mnie kto napisał tego SMS'A. Ale wszystko wskazuje na tą całą Alex którą potrącił Harry. Zostawiając ten temat bez odpowiedzi złapałam za koc i poduszkę. Wygodnie ułożyłam się na kanapie i zmęczona całym dniem momentalnie odpłynęłam.

Coś mnie obudziło, momentalnie podskoczyłam. Rozejrzałam się dookoła i ujrzałam mój właśnie dzwoniący telefon, zobaczyłam godzinę 4:58. "Zabije tego kogoś kto dzwoni" powiedziałam sama do siebie po czym wzięłam HTC do ręki i spojrzałam na wyświetlacz "Dan", odebrałam.

-Haloo ?!

-Laura słuchaj, bo ja wyjeżdżam.-Posmutniał.

-Co ?! Czemu ?! -Odparłam zdziwiona.

-Teraz nie będę ci tłumaczył. Dzisiaj o 7:00 rano wylatuję, mogłabyś przyjechać się ze mną pożegnać i wgl ?

-Jeju Dan oczywiście że będę przyjaźnimy się od przedszkola a ty nagle chcesz zniknąć z mojego życia? Nawet się nie spóźnię, tylko obudzę jeszcze Naomi i będziemy się zbierać..-Przerwał mi.

-Nie, nie ... nie bądź tylko ty.

-No dobrze. Ale czemu tylko ja ?

-Ja już sobie sam z nią porozmawiam ale przez telefon. Bądź sama.

-Ok.-Rozłączyłam się i momentalnie pognałam do łazienki . Ogarnęłam się i wyszłam idąc do kuchni zrobiłam sobie kanapkę którą zaraz zjadłam. Czuję się tutaj jak u siebie w domu. "Hi Hi". Złapałam jeszcze za torbę nałożyłam buty na nogi i wyszłam.

Na lotnisku cały czas rozglądałam się w poszukiwaniu Dan'a. Zaczęłam się martwic ale właśnie wtedy się zjawił. Mocno go uściskałam.

-Więcej się już nie zobaczymy ?-Spytałam.

-Może.-Odparł. Przytuliłam go jeszcze raz i mocniej.


-Będziemy w ciągłym kontakcie .-Raczej stwierdziłam niż zapytałam.

-Obiecuję-Odpowiedział uśmiechając cię do mnie szeroko.

-Czemu ty nam to robisz, było dobrze a jak pojawił się Harry wszystko jakby się zmieniło. Czekaj to o niego chodzi ? To przez Loczka wyjeżdżasz ??-Dopytywałam się.

-Ym...zaraz odlatuję muszę lecieć. A i mogłabyś dać to Naomi ?-Dał mi kopertę do ręki.-Tylko błagam niech ona pierwsza ją otworzy .

-Dobrze Dan. A czy odpowiesz mi na moje poprzednie pytania ?

-Paaa-Pocałował mnie w policzek i pobiegł do samolotu. Spojrzałam na kopertę i ścisnęłam ją mocniej "Żegnaj Dan" powiedziałam szeptem sama do siebie a z moich oczu poleciały łzy.

___________________________________________________________
Zawiodłam się na was, pod poprzednim rozdziałem tylko 1 komentarz !! Ale obiecałam że rozdział dodam więc jest. Niestety teraz nie odpuszczę 3 komentarze = Next

Do zobaczenia mam nadzieję że niedługo ;***

3 komentarze: