(Perspektywa Harry'ego)
Po ciężkiej nocy obudziłem się. Była około 10 rano. Wyciągnąłem czyste ciuchy z szafy i poszedłem do łazienki. Najpierw umyłem zęby następnie zdjąłem z siebie bokserki i wskoczyłem do wanny. Dokładnie się namydliłem po czym nałożyłem na ręce szampon wcierając go dokładnie we włosy. Odkręciłem gorącą wodę pozwalając by powoli spływała po moim ciele zmywając pozostałości mydła i szamponu. Chwilę się jeszcze moczyłem a gdy byłem już czysty zakręciłem kran, tym samym zatrzymując strumienie wody. Owinąłem jeden ręcznik wokół pasa a drugim nakryłem włosy. Podszedłem bliżej lustra biorąc do ręki golarkę i pozbywając się maleńkiego zarostu który pojawił się na mojej twarzy. Użyłem wody kolońskiej po czym zdjąłem ręcznik z mojej mokrej czupryny i włączając suszarkę, zacząłem suszyć moje mokre włosy.
***
Leżałem na łóżku tępo gapiąc się w sufit. I jak ja to teraz odkręcę ? Miałem zadzwonić do Naomi ale boję się że nie odbierze. Na pewno nie chce mnie już znać. Choć nie dziwię się jej jestem strasznym dupkiem i idiotą.
Jeszcze chwilę tak leżałem ogarniając swoje myśli. Postanowiłem do niej zadzwonić.
Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.... Nic, cisza, nikt nie odbiera.
Kurwa...wiedziałem.
Momentalnie zerwałem się na równe nogi. Zgarnąłem telefon, klucze i zamykając dom wybiegłem na podwórko i wsiadłem do auta.
Przez 20 min jechałem w korkach do domu dziewczyny z moich marzeń. Zaparkowałem centralnie pod jej mieszkaniem i trzaskając drzwiami wyszedłem.
Zapukałem parę razy jednak nikt mi nie otworzył. Cisza.
-Naomi. Proszę otwórz mi.-Powiedziałem błagalnym głosem który powoli się załamywał. Ja już tak nie mogłem dłużej, to tak bardzo bolało, bardzo..
Bezradnie oparłem się o drzwi powoli się po nich zsuwając. Siedziałem na wycieraczce jak ten idiota nie wiedząc co robić. Brakowało mi jej... Tych długich blond włosów które lubiłem okręcać sobie wokół palca, głębokich błękitnych oczu w które mogłem wgapiać się godzinami bez znudzenia nawet trochę, pulchnych różowych ust które tak bardzo pasowały do moich a ich smak był nie do opisania. Wszystko było w niej takie perfekcyjne, a najwyraźniej ja tego nie dostrzegałem bo pozwoliłem jej odejść.. Po moim policzku spłynęła gorzka łza.
W jednym momencie znalazłem się plackiem na podłodze. Odchyliłem lekko głowę do tyłu a moim oczom ukazała się Naomi. Potargane włosy, oczy czerwone od płaczu, tyle wycierpiała i to przeze mnie. Naprawdę nie chciałem jej wyrządzić aż takiej krzywdy, żadnej krzywdy.
-Harry ?-Zapytała lekko zachrypniętym głosem. Momentalnie podniosłem się z ziemi, spoglądając jej głęboko w oczy. Jedyne co w nich widziałem to ból cierpienie i ja jestem tego powodem.
-Naomi ja, cię przepraszam, tak bardzo cię przepraszam, jestem totalnym idiotą. Wyrządziłem ci tyle krzywdy a nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nie jestem ciebie wart..-Nie powstrzymywałem łez, jedna za drugą spływała po moich policzkach. Nie miałem odwagi patrzeć jej dłużej w oczy, zacisnąłem mocno powieki cicho szlochając.
Co ? Przecież ja nie płacze! Ja nigdy nie płacze , nigdy..!
-...Harry.-Przerwałem jej.
-Nie musisz już tego mówić. Powiem to za ciebie. "Spierdalaj Harry nie chcę cię już więcej widzieć"-Odwróciłem się i wolnym krokiem zacząłem iść w stronę auta.
-Nie, nie idź !-Krzyczała. A chwilę później zatarasował mi drogę swoim ciałem mocno mnie tuląc.-To ja przepraszam.- Uniosłem głowę z niedowierzaniem. Czy ona właśnie mnie przeprosiła ?! Ale za co ?
-Co ??
-Przesadziłam. Miałeś prawo porozmawiać sobie z Alex, tylko przez moment poczułam się jak jakiś przedmiot, rzecz. Taka już jestem i nic na to nie poradzę.-Westchnęła podciągając nosem. Objąłem ją bardzo mocno w tali. -Jest już okej ?-Spytała poł szeptem.
-Tak, jest okej.-Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do domu jak pannę młodą.
______________________________________________
Bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam że tyle musieliście czekać na nowy rozdział. Miałam naprawdę mało czasu i jeszcze mniej weny.
Co wy na to że rozdziały będą krótsze a częściej będą się pojawiać ??
A tak w ogóle to podoba wam się ten rozdział ??
Piszcie w komentarzach ;)
Do następnego :D
czytasz = komentujesz
czwartek, 24 października 2013
sobota, 28 września 2013
Rozdział 16
(Perspektywa Naomi)
-Przesadzasz.-Powiedziałam dość spokojnie i wmiarę cicho. Spojrzałam na chłopkaka który dalej był wpatrzony w swój telefon, nie zwracał na nie uwagi ani na to co do niego mówię.-Przestań pisać i pogadaj ze mną normalnie !-Podniosłam głos. Momentalnie poczułam mnóstwo par oczu skierowanych w naszą stronę. Zignorowałam to i czekałam na reakcje Harry'ego.
-Wcale nie przesadzam, tylko chcę cię chronić.
-Taak, chronić przed miłym chłopakiem który che pogadać ! Harry ty wogóle myślisz zanim coś powiesz lub zrobisz, nie będziesz decydował z kim mam się zadawać. Moje życie, moje decyzje, mój interes !-Odwróciłam się w stronę drzwi wyjściowych i pośpiesznym krokiem ruszyłam w ich kierunku. Idąc usłyszałam kroki, za mną a chwilę później słaby ucisk na moim ramieniu który zatrzymał mnie w moejscu. Jednym lekkim pociągnięciem znalazłam się w ocjęciach Harry'ego.
-Puszczaj mnie.-Zarządałam posyłając chłopakowi palące spojrzenie.
-Nie.-Odparł pewnie. Jego twarz była obojętna, jakby się nie przejmował tym co się dzieje. Zaczełam się szapać wymachiwać rękami i rzucać się na wszystkie strony by uwolnić się z uścisku . Wtedy Harry objął mnie mocniej a ja cicho pisnęłam z bólu, to naprawdę zabolało. Poddałam się, bezwładnie oparłam głowę o tors Loczka głośno wzdychając. Pogładził ręką moje plecy i poluźnił uścisk, poczułam więcej przestrzeni. Wzięłam głęboki wdech, wypuszczając go powoli, pomogło. Spojrzałam w górę na twarz Harry'ego. Uśmiechnął się do mnie słabo opierając swój podbrudek o moją głowę. Odwzajemniłam uścisk i w tym samym momencie poczułam że odzyskałam Harry'ego tego samaego troskliwego i szczęśliwego chłopaka z burzą loków. Zaciągnełam się jego zapachem i mocniej wtulilam w koszulkę o którą była oparta moja głowa. Uwielbiam ten zapach, chociaż nigdy nie umiem odpowiednio dobrać słow aby go opisać.Jednak łatwiej powiedzieć że to zapach poroszku do prania i jego potu. Zachichotałam cicho wsponinając to o czym właśnie myślałam. Chciłam żeby ta chwila trwała wiecznie. Myślami byłam w swojem małej krainie gdzie wszystko było usłane różami.
"Almost Lover" nagle usłyszałam tą piosenkę, jest jedną z moich ulubionych więc odrazu ją rozpoznałam. Spojrzałam na Harry'ego zaczął grzebać ręką w kieszeni przez co cały czas znieniał pozycję, jękneła w niezadowileniu i z powrotem oparłam głowę wygodnie o chłopaka. Gdy wreszczie wyjął urządzenie spojrzał na wyświetlacz, momentalnie na jego twarzy zagościł uśmiech, odebrał.
-No, hej.
-..jestem w kinie a ty ?
-...to super mam nadzieję że świetnie się bawisz.-Szeżej się uśmiechnął odwracając odemnie wzrok. Chyba zapomniał że wogóle tu jestem, skrzyżowałam ręce pod biustem zaczynając pukać nogą o dywan w kinie. Podniosłam głowę i zaczęłam uważnie się przyglądać chłopakowi.
-...dziękuję ty też, chociaż cię nie widzę.-Zabrał swoją rękę z mojej tali chowając ją do kieszeni. Ch chwilę chichotał, uśmiechał się i śmieł do telefonu. Wkurzyłam się, podeszłam i stanełam na przeciwko niego, jego wyraz twarzy wyglądał jakby pierwszy raz dzisiaj mnie zobaczył. Wyrwałam telefon z jego ręki, momentalnie spojrzałam na wyświetlacz by dowiedzieć się kim Loczek jest tak zainteresowany "Alex" jakoś nie mogłam skojarzyć ale po chwili usłyszałam kobiecy głos "Harry! Harry... jesteś tam ?". Przypomniało mi się a w tym samym momencie poczułam jak coś kłuje mnie w serce, pojedyncza łza spłyneła wolno po moim policzku. Alex to ta dziewczyna którą Harry niedawno potrącił. Przyłożyłam telefon do torsu chłopaka następnie puszczając go, Zielonooki w ostaniej chwili złapał go i posłał mi pytające spojrzenie, zignorowałam to.
-Wiesz, żal mi cię.-Smutna odwróciłam się i szybkim krokiem zaczęłam opuszczać kino.
-Naomi, zaczekaj.-Wołał mnie Loczek, spóściłam wzrok i uroniłam jeszcze kilka pojednynczych łez.
-Odejdź.-Odprałam prawie dławiąc się własnymi łzami. Pobiegłam i wsiadłam do autobusu który akurat podjechał na przystanek, zajełam miejsce z tyłu odwróciłam się i wyjrzałam przez szybę niedaleko stał zdyszany Harry jego ręce bezwładnie wisiały po obu stronach jego ciała a po policzku tak jak mi spływały łzy. Teraz już wie jak to jest.
Po kilkunastu minutach znalazłam się w domu. Rzuciłam torbę gdzieś w kąt i nie zdejmując butów pobiegłam na górę do swojego pokoju. Wskoczyłam na łóżko, owinełam się kłódrą chowając twarz w poduszkę. Chciałam się znów rozpłakać ale nie mogłam musiałam być silna. "Co z nami będzie ?" pomyślałam a po chwili zmęczona i wyczerpana zasnęłam.
(Perspektywa Harry'ego)
-Ale ja jestem głupi. -Powiedziałem sam do siebie. W tym momencie byłem bardzo, bardzo zły za to co zrobiłem. Po prostu z Alex bardzo fajnie się gada, no i właśnie przez to prawie zapomniałem o Naomi. Głośno westchnąłem. Jednak za późno to do mnie dotarło i zdążyła uciec mi, napewno jest jej ciężko tak jak mi. Pierwsza myśl jajka przyszła do głowy to to żeby przyjść do niej i ją przeprosić ale niech się trochę uspokoi, jutro do niej zadzwonię. Otarłem rękawem łzy z moich policzków, schowałem ręce do kieszeni po czym spacerkiem wróciółem do domu. Poważnie myśląc nad tym wszystkim.
______________________________________________________
Przepraszam za to spóźnienie ale szczerze to zapomniałam. Pisałam jeszcze rozdział na drugiego bloga no i tak wyszło. Także przepraszam że taki krótki i za wszystkie błędy bo pisałam na szybko.
Następny powinien pojawić się niedługo ale chcę zobaczyć tu
5 komentarzy dacie radę ??
-Przesadzasz.-Powiedziałam dość spokojnie i wmiarę cicho. Spojrzałam na chłopkaka który dalej był wpatrzony w swój telefon, nie zwracał na nie uwagi ani na to co do niego mówię.-Przestań pisać i pogadaj ze mną normalnie !-Podniosłam głos. Momentalnie poczułam mnóstwo par oczu skierowanych w naszą stronę. Zignorowałam to i czekałam na reakcje Harry'ego.
-Wcale nie przesadzam, tylko chcę cię chronić.
-Taak, chronić przed miłym chłopakiem który che pogadać ! Harry ty wogóle myślisz zanim coś powiesz lub zrobisz, nie będziesz decydował z kim mam się zadawać. Moje życie, moje decyzje, mój interes !-Odwróciłam się w stronę drzwi wyjściowych i pośpiesznym krokiem ruszyłam w ich kierunku. Idąc usłyszałam kroki, za mną a chwilę później słaby ucisk na moim ramieniu który zatrzymał mnie w moejscu. Jednym lekkim pociągnięciem znalazłam się w ocjęciach Harry'ego.
-Puszczaj mnie.-Zarządałam posyłając chłopakowi palące spojrzenie.
-Nie.-Odparł pewnie. Jego twarz była obojętna, jakby się nie przejmował tym co się dzieje. Zaczełam się szapać wymachiwać rękami i rzucać się na wszystkie strony by uwolnić się z uścisku . Wtedy Harry objął mnie mocniej a ja cicho pisnęłam z bólu, to naprawdę zabolało. Poddałam się, bezwładnie oparłam głowę o tors Loczka głośno wzdychając. Pogładził ręką moje plecy i poluźnił uścisk, poczułam więcej przestrzeni. Wzięłam głęboki wdech, wypuszczając go powoli, pomogło. Spojrzałam w górę na twarz Harry'ego. Uśmiechnął się do mnie słabo opierając swój podbrudek o moją głowę. Odwzajemniłam uścisk i w tym samym momencie poczułam że odzyskałam Harry'ego tego samaego troskliwego i szczęśliwego chłopaka z burzą loków. Zaciągnełam się jego zapachem i mocniej wtulilam w koszulkę o którą była oparta moja głowa. Uwielbiam ten zapach, chociaż nigdy nie umiem odpowiednio dobrać słow aby go opisać.Jednak łatwiej powiedzieć że to zapach poroszku do prania i jego potu. Zachichotałam cicho wsponinając to o czym właśnie myślałam. Chciłam żeby ta chwila trwała wiecznie. Myślami byłam w swojem małej krainie gdzie wszystko było usłane różami.
"Almost Lover" nagle usłyszałam tą piosenkę, jest jedną z moich ulubionych więc odrazu ją rozpoznałam. Spojrzałam na Harry'ego zaczął grzebać ręką w kieszeni przez co cały czas znieniał pozycję, jękneła w niezadowileniu i z powrotem oparłam głowę wygodnie o chłopaka. Gdy wreszczie wyjął urządzenie spojrzał na wyświetlacz, momentalnie na jego twarzy zagościł uśmiech, odebrał.
-No, hej.
-..jestem w kinie a ty ?
-...to super mam nadzieję że świetnie się bawisz.-Szeżej się uśmiechnął odwracając odemnie wzrok. Chyba zapomniał że wogóle tu jestem, skrzyżowałam ręce pod biustem zaczynając pukać nogą o dywan w kinie. Podniosłam głowę i zaczęłam uważnie się przyglądać chłopakowi.
-...dziękuję ty też, chociaż cię nie widzę.-Zabrał swoją rękę z mojej tali chowając ją do kieszeni. Ch chwilę chichotał, uśmiechał się i śmieł do telefonu. Wkurzyłam się, podeszłam i stanełam na przeciwko niego, jego wyraz twarzy wyglądał jakby pierwszy raz dzisiaj mnie zobaczył. Wyrwałam telefon z jego ręki, momentalnie spojrzałam na wyświetlacz by dowiedzieć się kim Loczek jest tak zainteresowany "Alex" jakoś nie mogłam skojarzyć ale po chwili usłyszałam kobiecy głos "Harry! Harry... jesteś tam ?". Przypomniało mi się a w tym samym momencie poczułam jak coś kłuje mnie w serce, pojedyncza łza spłyneła wolno po moim policzku. Alex to ta dziewczyna którą Harry niedawno potrącił. Przyłożyłam telefon do torsu chłopaka następnie puszczając go, Zielonooki w ostaniej chwili złapał go i posłał mi pytające spojrzenie, zignorowałam to.
-Wiesz, żal mi cię.-Smutna odwróciłam się i szybkim krokiem zaczęłam opuszczać kino.
-Naomi, zaczekaj.-Wołał mnie Loczek, spóściłam wzrok i uroniłam jeszcze kilka pojednynczych łez.
-Odejdź.-Odprałam prawie dławiąc się własnymi łzami. Pobiegłam i wsiadłam do autobusu który akurat podjechał na przystanek, zajełam miejsce z tyłu odwróciłam się i wyjrzałam przez szybę niedaleko stał zdyszany Harry jego ręce bezwładnie wisiały po obu stronach jego ciała a po policzku tak jak mi spływały łzy. Teraz już wie jak to jest.
Po kilkunastu minutach znalazłam się w domu. Rzuciłam torbę gdzieś w kąt i nie zdejmując butów pobiegłam na górę do swojego pokoju. Wskoczyłam na łóżko, owinełam się kłódrą chowając twarz w poduszkę. Chciałam się znów rozpłakać ale nie mogłam musiałam być silna. "Co z nami będzie ?" pomyślałam a po chwili zmęczona i wyczerpana zasnęłam.
(Perspektywa Harry'ego)
-Ale ja jestem głupi. -Powiedziałem sam do siebie. W tym momencie byłem bardzo, bardzo zły za to co zrobiłem. Po prostu z Alex bardzo fajnie się gada, no i właśnie przez to prawie zapomniałem o Naomi. Głośno westchnąłem. Jednak za późno to do mnie dotarło i zdążyła uciec mi, napewno jest jej ciężko tak jak mi. Pierwsza myśl jajka przyszła do głowy to to żeby przyjść do niej i ją przeprosić ale niech się trochę uspokoi, jutro do niej zadzwonię. Otarłem rękawem łzy z moich policzków, schowałem ręce do kieszeni po czym spacerkiem wróciółem do domu. Poważnie myśląc nad tym wszystkim.
______________________________________________________
Przepraszam za to spóźnienie ale szczerze to zapomniałam. Pisałam jeszcze rozdział na drugiego bloga no i tak wyszło. Także przepraszam że taki krótki i za wszystkie błędy bo pisałam na szybko.
Następny powinien pojawić się niedługo ale chcę zobaczyć tu
5 komentarzy dacie radę ??
czwartek, 19 września 2013
Rozdział 15
(Perspektywa Laury)
-Louis !!-Krzyczałam wchodząc do każdego pokoju w poszukiwaniu chłopaka. Najpierw salon potem kuchnia, łazienka i reszta pokoi. Przejrzałam dokładnie każde pomieszczenie jednak po Lou ani śladu. Stanęłam prosto przed drzwiami pokoju Harry'ego.
-Cześć skarbie.
-AAAAA !-Wrzasnęłam przestraszona po czym z paniką w oczach odwróciłam się i ujrzałam Bruneta, stał za mną. Wypuściłam świstem powietrze umiejscawiając swoją rękę na klatce piersiowej.
-Aż tak źle wyglądam ?-Przejechał ręką po włosach.
-Nie, nie. Po porostu mnie przestraszyłeś, nigdy więcej tak nie rób bo jeszcze oberwiesz czym ciężkim.-Zaśmiałam się na swoją odpowiedź.
-Dobrze .-Musnął lekko mój policzek i posłał promienny uśmiech po czym spytał.-Chcesz pójść na spacer ?
-To wspaniały pomysł !-Zaklaskałam podskakując.- No bo akurat chcę pogadać.
-Świetnie, a o czym ?
-No, o nas.-Spuściłam wzrok i zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami. Głośno westchnął po czym zaczął.
-Czekaj, czekaj .-Gestem ręki przystopował mnie.- Laura ja wiem że nie znaliśmy się długo przed tym jak zostaliśmy parą.
-Louis naprawdę...-Starałam się odbiec jak najdalej od tematu naszej rozmowy. Ja i on, my, dziwnie się czuję mówiąc o tym.
-I ja dobrze zdaję sobie sprawę że mało o tobie wiem ale to uczucie którym ciebie darzę i to już od pierwszego naszego spotkania, jest tak mocne że ja nie pozwolę tobie odejść.-Wplątał prawą rękę w swoje kasztanowe włosy a jego oczy zrobiły się szklane, nie chciałam żeby się rozpłakał. Miałam ochotę podejść krok bliżej i go przytulić ale chciałam żeby dokończył.- Przez ten cały czas zachowywałem się jak dupek nie zdając sobie sprawy że mogę stracić, Ciebie. Kocham Cię i wież mi ja nie mówię tego byle komu, mówię to tobie.-Poczułam wielką ulgę, nie była do końca pewna co zrobić z naszym związkiem ale teraz jak Louis powiedział że mnie kocha i nie pozwoli odejść poczułam że mówi to szczerze. Podeszłam i przytuliłam go mocno szepcząc do ucha "Ja też Cię kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo." Szatyn ucałował moje czoło.-To jak z tym spacerem ??-Powoli uwalniałam się z niedźwiedziego uścisku po czym złączyłam nasze ręce i odpowiedziałam uradowana.
-Idziemy !!-Louis zabrał swoją kurtkę, a ja moją i ubrałam buty po czym zgarnęliśmy zapasowe klucze od mieszkania Harry'ego i wyszliśmy z domu na obiecany mi spacer.
(Perspektywa Naomi)
Zatrzymałam się na wiadomościach. Niby nic specjalnie ciekawego nie mówili jednak słuchałam uważnie.
-Co dzisiaj mamy w planach ??-Rozbrzmiał głos Harry'ego.
-No nie wiem kino, spacer ...-Zaczęłam wymieniać.
-Impreza.-Stwierdził Loczek posyłając mi uśmiech.
-Nie powiedziałam tego.
-Ale ja tak.-Zachichotał.
-Taa. I co jeszcze ?-Wybuchłam śmiechem.
-Skoro o tym mowa, to chcę żebyś zrobiła mi loda.-Uśmiechnął się szyderczo w moją stronę.
-Dobra.
-Serioo ??
-Tak. Poczekaj zaraz wrócę.-Szepnęłam namiętnie do ucha Harry'ego po czym w podskokach ruszyłam do kuchni. Otworzyłam szafkę wyciągając z niej miskę i łyżeczkę, odstawiłam cicho na blat kuchenny a następnie wyjęłam z lodówki lody. Nałożyłam trzy gałki do misy i schowałam za plecami wychodząc z pomieszczenia do salonu. Na kanapie leżał rozłożony Harry, miał rozpięte spodnie i szczerzył się jak głupi do sera. Zatrzymałam się naprzeciwko niego wyciągając zza siebie miskę.
-Proszę twoje lody. Zrobiłam ci je.-Podkreśliłam ostatnie zdanie głupawo się uśmiechając. Loczek niezadowolony wziął ode mnie naczynie.
-Wiesz że nie o to mi chodziło.
-Pff...wyobrażasz mnie sobie w takiej sytuacji ??
-Uważam że ...-Przerwałam mu.
-Dobra nie kończ.-Odpowiedziałam rozbawiona. Harry zaczął dziwnie patrzeć się na swoje krocze co zaczynało być niezręczne.
-Co ty robisz ?
-Wyobrażam sobie ciebie.-Uśmiechnął się słodko.
-Dobra, stop, przestań .-Uderzyłam lekko chłopaka w ramię w skutek czego zachichotał.
-To jak. Impreza ??-Spytał.
-Kino lub spacer.
-Impreza.-Zaczął się ze mną droczyć.
-Kino.-Stawiałam na swoim.
-Impreza.-Ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
-Spacer.
-Impreza.
-Najpierw idziemy do kina a potem spacerkiem do domu. Koniec dyskusji.-Skrzyżowałam ręce pod biustem i usiadłam obok chłopaka udając obrażoną. Loczek objął mnie ramieniem.
-A wracając spacerkiem pójdziemy na imprezę.-Wyszeptał.
-Harry !-Odpowiedziałam zdenerwowana.
-Co?
-Ja nie idę na żadną imprezę jak chcesz to idź tam sam !-Wstałam ale już tym razem byłam obrażona. Ja tak jak i on musimy postawić na swoim, mamy za dużo wspólnych cech, a to podobno przeciwieństwa się przyciągają. Stwierdziłam w myślach.
-Bez ciebie nie idę.-Dołączył do mnie i przytulił mocno od tyłu.-Więc będę musiał zostać. To jak kino ??-Zapytał z nadzieją w głosie jednak ja dalej byłam zła więc siedziałam cicho.-No..-Potrząsnął mną lekko. Nadal nic nie mówiłam. Chłopak pchnął mnie na kanapę po czym przygniótł swoim ciałem. Ułożył głowę wygodnie pomiędzy moimi piersiami i udawał że śpi.
-Harry nie należysz do tych najlżejszych.-Stwierdziłam próbując zepchnąć z siebie Loczka jednak jego waga i siła z jaką mnie tulił sprawiła że nawet nie drgnął. Czasami wręcz nienawidzę że jestem aż taka słaba.-Harry złaź ze mnie.-Teraz to on udaje jakby mnie nie było, głośno wypuściłam z siebie powietrze po czym znów zaczęłam się siłować zrzuceniem go z siebie.-Pójdziemy do tego kina ale najpierw zejdź ze mnie bo w przeciwnym razie się uduszę.-Powiedziałam na jednym oddechu. Jego ciężar sprawiał że trudno było zaczerpnąć powietrza. Po chwili ustąpił i zszedł ze mnie.
-Leć na górę przyszykuj się.-Powiedział przeczesując ręką włosy.
-Dobra.-Wstałam jednak na chwilę odwróciłam się w jego stronę i zadałam jeszcze jeno pytanie.-A ty ??
-Ja, już jestem gotowy.-Stanął wyprostował koszulkę i poszedł do łazienki. Ja ognałam na górę do swojego pokoju. Przebrałam się w niebieski kombinezon szpilki, spakowałam się do mojej ulubionej czarnej torebki,
poprawiłam makijaż przejrzałam się ostatni raz w lustrze i zeszłam na dół. Harry już czekał gotowy koło drzwi
.jpg)
dołączyłam do niego, złączyłam nasze ręce w uścisku po czym wyszliśmy.
***
Razem stanęliśmy przed kasą z biletami.
-Pójdę kupić popcorn i cole a ty zapłać za bilety. Pamiętaj chcę iść na "Paranoja".
-Dobra, czekaj na mnie przy kasach.
-Ok.-Zeszłam na dół i stanęłam w kolejce.
-Słucham?-Odezwał się sprzedawca.
-Dwie duże cole i średni popcorn.-Po chwili pojawiło się moje zamówienie, zapłaciłam odpowiednią kwotę i odsunęłam się trochę od kas.
-Cześć. -Jakiś chłopak stanął przede mną.
-Yyy.. hej ?-Odparłam rozkojarzona.
-Jestem Colin.-Uśmiechnął się do mnie.-Na co idziesz ?
-"Paranoja".
-Ja też. Może będziemy mieli podobne miejsca i uda się nam pogadać ..
-Spierdalaj pókim dobry.-Powiedział ostro Harry.
-Koleś co jest ?!-Odpowiedział rozkojarzony Colin.
-Po prostu spierdalaj.
-Harry..-Colin odszedł, a ja spojrzałam pytająco na Loczka.-O co ci chodzi ?? Tylko rozmawialiśmy !
-On flirtował z tobą !-Prawie krzyknął Harry. W tym samym momencie jego telefon zaczął wibrować jak oszalały, Zielonooki wyjął urządzenie z kieszeni po czym trochę się uspokoił i zaczął coś pisać.
I tak zaczęła się nasza kłótnia ...
___________________________________________________________________
Rozdział wyszedł mi lepszy niż ten poprzedni, tak czuję :) Ten rozdział pojawił się prędzej ponieważ poczyłam nagły przypływ weny, następny pojawi się prawdopodobnie w następny piątek napewno nie szybciej :\
Niech każdy kto to przeczyta zostawi komentarz chcę wiedzieć ile was tu jest.
Proszę to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
-Louis !!-Krzyczałam wchodząc do każdego pokoju w poszukiwaniu chłopaka. Najpierw salon potem kuchnia, łazienka i reszta pokoi. Przejrzałam dokładnie każde pomieszczenie jednak po Lou ani śladu. Stanęłam prosto przed drzwiami pokoju Harry'ego.
-Cześć skarbie.
-AAAAA !-Wrzasnęłam przestraszona po czym z paniką w oczach odwróciłam się i ujrzałam Bruneta, stał za mną. Wypuściłam świstem powietrze umiejscawiając swoją rękę na klatce piersiowej.
-Aż tak źle wyglądam ?-Przejechał ręką po włosach.
-Nie, nie. Po porostu mnie przestraszyłeś, nigdy więcej tak nie rób bo jeszcze oberwiesz czym ciężkim.-Zaśmiałam się na swoją odpowiedź.
-Dobrze .-Musnął lekko mój policzek i posłał promienny uśmiech po czym spytał.-Chcesz pójść na spacer ?
-To wspaniały pomysł !-Zaklaskałam podskakując.- No bo akurat chcę pogadać.
-Świetnie, a o czym ?
-No, o nas.-Spuściłam wzrok i zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami. Głośno westchnął po czym zaczął.
-Czekaj, czekaj .-Gestem ręki przystopował mnie.- Laura ja wiem że nie znaliśmy się długo przed tym jak zostaliśmy parą.
-Louis naprawdę...-Starałam się odbiec jak najdalej od tematu naszej rozmowy. Ja i on, my, dziwnie się czuję mówiąc o tym.
-I ja dobrze zdaję sobie sprawę że mało o tobie wiem ale to uczucie którym ciebie darzę i to już od pierwszego naszego spotkania, jest tak mocne że ja nie pozwolę tobie odejść.-Wplątał prawą rękę w swoje kasztanowe włosy a jego oczy zrobiły się szklane, nie chciałam żeby się rozpłakał. Miałam ochotę podejść krok bliżej i go przytulić ale chciałam żeby dokończył.- Przez ten cały czas zachowywałem się jak dupek nie zdając sobie sprawy że mogę stracić, Ciebie. Kocham Cię i wież mi ja nie mówię tego byle komu, mówię to tobie.-Poczułam wielką ulgę, nie była do końca pewna co zrobić z naszym związkiem ale teraz jak Louis powiedział że mnie kocha i nie pozwoli odejść poczułam że mówi to szczerze. Podeszłam i przytuliłam go mocno szepcząc do ucha "Ja też Cię kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo." Szatyn ucałował moje czoło.-To jak z tym spacerem ??-Powoli uwalniałam się z niedźwiedziego uścisku po czym złączyłam nasze ręce i odpowiedziałam uradowana.
-Idziemy !!-Louis zabrał swoją kurtkę, a ja moją i ubrałam buty po czym zgarnęliśmy zapasowe klucze od mieszkania Harry'ego i wyszliśmy z domu na obiecany mi spacer.
(Perspektywa Naomi)
Zatrzymałam się na wiadomościach. Niby nic specjalnie ciekawego nie mówili jednak słuchałam uważnie.
-Co dzisiaj mamy w planach ??-Rozbrzmiał głos Harry'ego.
-No nie wiem kino, spacer ...-Zaczęłam wymieniać.
-Impreza.-Stwierdził Loczek posyłając mi uśmiech.
-Nie powiedziałam tego.
-Ale ja tak.-Zachichotał.
-Taa. I co jeszcze ?-Wybuchłam śmiechem.
-Skoro o tym mowa, to chcę żebyś zrobiła mi loda.-Uśmiechnął się szyderczo w moją stronę.
-Dobra.
-Serioo ??
-Tak. Poczekaj zaraz wrócę.-Szepnęłam namiętnie do ucha Harry'ego po czym w podskokach ruszyłam do kuchni. Otworzyłam szafkę wyciągając z niej miskę i łyżeczkę, odstawiłam cicho na blat kuchenny a następnie wyjęłam z lodówki lody. Nałożyłam trzy gałki do misy i schowałam za plecami wychodząc z pomieszczenia do salonu. Na kanapie leżał rozłożony Harry, miał rozpięte spodnie i szczerzył się jak głupi do sera. Zatrzymałam się naprzeciwko niego wyciągając zza siebie miskę.
-Proszę twoje lody. Zrobiłam ci je.-Podkreśliłam ostatnie zdanie głupawo się uśmiechając. Loczek niezadowolony wziął ode mnie naczynie.
-Wiesz że nie o to mi chodziło.
-Pff...wyobrażasz mnie sobie w takiej sytuacji ??
-Uważam że ...-Przerwałam mu.
-Dobra nie kończ.-Odpowiedziałam rozbawiona. Harry zaczął dziwnie patrzeć się na swoje krocze co zaczynało być niezręczne.
-Co ty robisz ?
-Wyobrażam sobie ciebie.-Uśmiechnął się słodko.
-Dobra, stop, przestań .-Uderzyłam lekko chłopaka w ramię w skutek czego zachichotał.
-To jak. Impreza ??-Spytał.
-Kino lub spacer.
-Impreza.-Zaczął się ze mną droczyć.
-Kino.-Stawiałam na swoim.
-Impreza.-Ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
-Spacer.
-Impreza.
-Najpierw idziemy do kina a potem spacerkiem do domu. Koniec dyskusji.-Skrzyżowałam ręce pod biustem i usiadłam obok chłopaka udając obrażoną. Loczek objął mnie ramieniem.
-A wracając spacerkiem pójdziemy na imprezę.-Wyszeptał.
-Harry !-Odpowiedziałam zdenerwowana.
-Co?
-Ja nie idę na żadną imprezę jak chcesz to idź tam sam !-Wstałam ale już tym razem byłam obrażona. Ja tak jak i on musimy postawić na swoim, mamy za dużo wspólnych cech, a to podobno przeciwieństwa się przyciągają. Stwierdziłam w myślach.
-Bez ciebie nie idę.-Dołączył do mnie i przytulił mocno od tyłu.-Więc będę musiał zostać. To jak kino ??-Zapytał z nadzieją w głosie jednak ja dalej byłam zła więc siedziałam cicho.-No..-Potrząsnął mną lekko. Nadal nic nie mówiłam. Chłopak pchnął mnie na kanapę po czym przygniótł swoim ciałem. Ułożył głowę wygodnie pomiędzy moimi piersiami i udawał że śpi.
-Harry nie należysz do tych najlżejszych.-Stwierdziłam próbując zepchnąć z siebie Loczka jednak jego waga i siła z jaką mnie tulił sprawiła że nawet nie drgnął. Czasami wręcz nienawidzę że jestem aż taka słaba.-Harry złaź ze mnie.-Teraz to on udaje jakby mnie nie było, głośno wypuściłam z siebie powietrze po czym znów zaczęłam się siłować zrzuceniem go z siebie.-Pójdziemy do tego kina ale najpierw zejdź ze mnie bo w przeciwnym razie się uduszę.-Powiedziałam na jednym oddechu. Jego ciężar sprawiał że trudno było zaczerpnąć powietrza. Po chwili ustąpił i zszedł ze mnie.
-Leć na górę przyszykuj się.-Powiedział przeczesując ręką włosy.
-Dobra.-Wstałam jednak na chwilę odwróciłam się w jego stronę i zadałam jeszcze jeno pytanie.-A ty ??
-Ja, już jestem gotowy.-Stanął wyprostował koszulkę i poszedł do łazienki. Ja ognałam na górę do swojego pokoju. Przebrałam się w niebieski kombinezon szpilki, spakowałam się do mojej ulubionej czarnej torebki,
poprawiłam makijaż przejrzałam się ostatni raz w lustrze i zeszłam na dół. Harry już czekał gotowy koło drzwi
.jpg)
dołączyłam do niego, złączyłam nasze ręce w uścisku po czym wyszliśmy.
***
Razem stanęliśmy przed kasą z biletami.
-Pójdę kupić popcorn i cole a ty zapłać za bilety. Pamiętaj chcę iść na "Paranoja".
-Dobra, czekaj na mnie przy kasach.
-Ok.-Zeszłam na dół i stanęłam w kolejce.
-Słucham?-Odezwał się sprzedawca.
-Dwie duże cole i średni popcorn.-Po chwili pojawiło się moje zamówienie, zapłaciłam odpowiednią kwotę i odsunęłam się trochę od kas.
-Cześć. -Jakiś chłopak stanął przede mną.
-Yyy.. hej ?-Odparłam rozkojarzona.
-Jestem Colin.-Uśmiechnął się do mnie.-Na co idziesz ?
-"Paranoja".
-Ja też. Może będziemy mieli podobne miejsca i uda się nam pogadać ..
-Spierdalaj pókim dobry.-Powiedział ostro Harry.
-Koleś co jest ?!-Odpowiedział rozkojarzony Colin.
-Po prostu spierdalaj.
-Harry..-Colin odszedł, a ja spojrzałam pytająco na Loczka.-O co ci chodzi ?? Tylko rozmawialiśmy !
-On flirtował z tobą !-Prawie krzyknął Harry. W tym samym momencie jego telefon zaczął wibrować jak oszalały, Zielonooki wyjął urządzenie z kieszeni po czym trochę się uspokoił i zaczął coś pisać.
I tak zaczęła się nasza kłótnia ...
___________________________________________________________________
Rozdział wyszedł mi lepszy niż ten poprzedni, tak czuję :) Ten rozdział pojawił się prędzej ponieważ poczyłam nagły przypływ weny, następny pojawi się prawdopodobnie w następny piątek napewno nie szybciej :\
Niech każdy kto to przeczyta zostawi komentarz chcę wiedzieć ile was tu jest.
Proszę to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
sobota, 14 września 2013
Rozdział 14
(Perspektywa Harry'ego)
Stałem w bezruchu patrząc na ekran mojego Apple.Gdy chciałem zacząć odpisywać pewna myśl przebiegła mi przez głowę. Skąd ona ma mój numer i jak to możliwe że mam jej ?! Przecież Alex nie mogła odblokować mojego telefonu bo przecież nie zna hasła, chyba że mnie okłamała. Odsunąłem soje mysli na bok, zaczynając pisać wiadomość.
______________________________________
Nadawca: Harry
Odbiorca: Alex
Nie jestem pewien. Naomi jest załamana, chcę być przy niej.
A tak wgl to z kąd masz mój numer ??
_______________________________________
Po paru chwilach uzyskałem odpowiedź na moje pytanie. Zacząłem czytać.
_______________________________________
Nadawca: Alex
Odbiorca: Harry
Rozumiem cię, jednak jakbyś znalazł chwilę, powiedz.
Przecież sam mi go podałeś.
Nie pmiętasz ??
_______________________________________
Podałem jej mój numer ?? Jestem pewnien żec tego nie zrobiłem ! To czemu ona go ma ?! Zadawałem sobie pytania w głowie, a podczas tego odpisałem.
______________________________________
Nadawca: Harry
Odbiorca: Alex
Naprawdę ci godałem ? Nic takaiego nie pamiętam.
______________________________________
______________________________________
Nadawca: Alex
Odbiorca: Harry
Oj Harry. Msz słabą pamięć, było to 2 dni temu to jeszcze nie tak dawno, wiesz ?? :D
_____________________________________
_____________________________________
Nadawca: Harry
Odbiorca: Alex
Tak ;) Dobra, jak znajdę moment napiszę.
_____________________________________
Z uśmiechem na twarzyposzedłem do kuchni, telefon schowałem do tylnej kieszeni spodni po czym otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej odpowiednie składniki do przygotowania gofrów. Przeczytałem uważnie przepis i zabrałem się do roboty. Mieszając składniki poczułem że ktoś mnie przytulił, odezwałem się.
-Cześć kochanie.
-Zwariowałeś. To tylko ja.-Rozbrzmiał głos Laury.
-Sorry, myślałem że to Naomi.-Zachcichotałem pod nosem.
-Czemu ? Tylko ona cie przytula na powitanie ?
-Szczeże to tak, dlatego cię z nią pomyliłem.-Wytłumaczyłem brunetce.
-Dobra, dobra wiesz ja już będę szła, chcę sprawdzić jak się czuje Louis.-Odparła łapiąc w jedną rękę kurtkę.
-A nie chcesz najpierw zjeść ? Właśnie robię gofry.
-Nie dzięki. Nie jestem głodna-Odpowiedziała dziewczyna po czym wyszła z pokoju. Dalej mieszając składniki usłyszałem kroki w moją stronę a następnie jak ktoś się znów do mnie tuli.
-Laura ?-Spytałem z rozbawieniem.
-Oszalałeś.-Usłyszałem Naomi która oderwała się od moich pleców i usiadła na kuchennym blacie.-Ładnie pachnie. Co to ?-Blondynka wskazała palcem na miskę w której mieszałem.
-Gofry. Będziesz chciała ??
-Taaak ! Jestem strasznie głodna !-Naomi zaczęła wiercić się na stole co zaczeło być bardzo podniecające.
-Wiesz, strasznie chciałbym być teraz tym blatem.-Gestem wskazałem w stronę Naomi. Dziewczyna chicho zachichotała a jej policzki oblały się czerwienią.
Zacząłem wlewać wymieszane składniki do gofrownicy po czym zamknąłem ją i podszedłem do Naomi. Nogi dziewczyny były rozchylone, znalazłem się między nimi obejmójąc ją w tali. Złożyłem delikatny pocałunek na ustach Blondynki, posłałem jej ciepły uśmiech po czym wypuściłem Naomi z niedźwiedziego uścisku i wyciągnąłem już gotowe gofry.
-Zczym chcesz ?-Spytałem.
-Hm.. chce polewę toffi i może ... o bitą śmietanę !-Odparła uradowana klaszcząc w ręce. Potaknąłem i polałem dwa gofry odpowiednimi składnikami, położyłem je na tależ i podałem Naomi do ręki. Uśmiechnięta zeskoczyła z blatu i wyszła z kuchni. Dla siebie przygotowałem jeszcze jedną porcję i poszedłem do dziewczyny. Razem usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za jedzenie. Po zjedzonym posiłku wziąłem talerze i wsadziłem do zmywarki. Poszedłem do salonu i rozłożyłem się na kanapie, blondynka wstała od stołu i usiadła obok mnie łapiąc za pilota. Położyła swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi włączając telewizję, skakała jakiś czas po kanałach. Zatrzymała się na wiadomościach, zacząłem uważnie słuchać telewizora.
(Perspektywa Laury)
Po wyjściu z domu Naomi wsiadłam w samochód i pojechałam do mieszkania Harry'ego gdzie powinien być Louis. Zaparkowałam po czym wysiadłam z pojazdu zamykając go i pewnym krokiem ruszyłam prze siebie. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi, cicho weszłam do środka. Zdjęłam swoją kurtkę i buty po czym zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Louisa.
___________________________________________________________________________________
Przepraszam że rozdział pojawił się dopiero dziś ale wczoraj byłam bardzo śpiąca i nie miałam siły skończyć go pisać. Następny za tydzień :D Sorka że taki krótki miałam mało weny :\
czytasz = komentujesz
Stałem w bezruchu patrząc na ekran mojego Apple.Gdy chciałem zacząć odpisywać pewna myśl przebiegła mi przez głowę. Skąd ona ma mój numer i jak to możliwe że mam jej ?! Przecież Alex nie mogła odblokować mojego telefonu bo przecież nie zna hasła, chyba że mnie okłamała. Odsunąłem soje mysli na bok, zaczynając pisać wiadomość.
______________________________________
Nadawca: Harry
Odbiorca: Alex
Nie jestem pewien. Naomi jest załamana, chcę być przy niej.
A tak wgl to z kąd masz mój numer ??
_______________________________________
Po paru chwilach uzyskałem odpowiedź na moje pytanie. Zacząłem czytać.
_______________________________________
Nadawca: Alex
Odbiorca: Harry
Rozumiem cię, jednak jakbyś znalazł chwilę, powiedz.
Przecież sam mi go podałeś.
Nie pmiętasz ??
_______________________________________
Podałem jej mój numer ?? Jestem pewnien żec tego nie zrobiłem ! To czemu ona go ma ?! Zadawałem sobie pytania w głowie, a podczas tego odpisałem.
______________________________________
Nadawca: Harry
Odbiorca: Alex
Naprawdę ci godałem ? Nic takaiego nie pamiętam.
______________________________________
______________________________________
Nadawca: Alex
Odbiorca: Harry
Oj Harry. Msz słabą pamięć, było to 2 dni temu to jeszcze nie tak dawno, wiesz ?? :D
_____________________________________
_____________________________________
Nadawca: Harry
Odbiorca: Alex
Tak ;) Dobra, jak znajdę moment napiszę.
_____________________________________
Z uśmiechem na twarzyposzedłem do kuchni, telefon schowałem do tylnej kieszeni spodni po czym otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej odpowiednie składniki do przygotowania gofrów. Przeczytałem uważnie przepis i zabrałem się do roboty. Mieszając składniki poczułem że ktoś mnie przytulił, odezwałem się.
-Cześć kochanie.
-Zwariowałeś. To tylko ja.-Rozbrzmiał głos Laury.
-Sorry, myślałem że to Naomi.-Zachcichotałem pod nosem.
-Czemu ? Tylko ona cie przytula na powitanie ?
-Szczeże to tak, dlatego cię z nią pomyliłem.-Wytłumaczyłem brunetce.
-Dobra, dobra wiesz ja już będę szła, chcę sprawdzić jak się czuje Louis.-Odparła łapiąc w jedną rękę kurtkę.
-A nie chcesz najpierw zjeść ? Właśnie robię gofry.
-Nie dzięki. Nie jestem głodna-Odpowiedziała dziewczyna po czym wyszła z pokoju. Dalej mieszając składniki usłyszałem kroki w moją stronę a następnie jak ktoś się znów do mnie tuli.
-Laura ?-Spytałem z rozbawieniem.
-Oszalałeś.-Usłyszałem Naomi która oderwała się od moich pleców i usiadła na kuchennym blacie.-Ładnie pachnie. Co to ?-Blondynka wskazała palcem na miskę w której mieszałem.
-Gofry. Będziesz chciała ??
-Taaak ! Jestem strasznie głodna !-Naomi zaczęła wiercić się na stole co zaczeło być bardzo podniecające.
-Wiesz, strasznie chciałbym być teraz tym blatem.-Gestem wskazałem w stronę Naomi. Dziewczyna chicho zachichotała a jej policzki oblały się czerwienią.
Zacząłem wlewać wymieszane składniki do gofrownicy po czym zamknąłem ją i podszedłem do Naomi. Nogi dziewczyny były rozchylone, znalazłem się między nimi obejmójąc ją w tali. Złożyłem delikatny pocałunek na ustach Blondynki, posłałem jej ciepły uśmiech po czym wypuściłem Naomi z niedźwiedziego uścisku i wyciągnąłem już gotowe gofry.
-Zczym chcesz ?-Spytałem.
-Hm.. chce polewę toffi i może ... o bitą śmietanę !-Odparła uradowana klaszcząc w ręce. Potaknąłem i polałem dwa gofry odpowiednimi składnikami, położyłem je na tależ i podałem Naomi do ręki. Uśmiechnięta zeskoczyła z blatu i wyszła z kuchni. Dla siebie przygotowałem jeszcze jedną porcję i poszedłem do dziewczyny. Razem usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za jedzenie. Po zjedzonym posiłku wziąłem talerze i wsadziłem do zmywarki. Poszedłem do salonu i rozłożyłem się na kanapie, blondynka wstała od stołu i usiadła obok mnie łapiąc za pilota. Położyła swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi włączając telewizję, skakała jakiś czas po kanałach. Zatrzymała się na wiadomościach, zacząłem uważnie słuchać telewizora.
(Perspektywa Laury)
Po wyjściu z domu Naomi wsiadłam w samochód i pojechałam do mieszkania Harry'ego gdzie powinien być Louis. Zaparkowałam po czym wysiadłam z pojazdu zamykając go i pewnym krokiem ruszyłam prze siebie. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi, cicho weszłam do środka. Zdjęłam swoją kurtkę i buty po czym zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Louisa.
___________________________________________________________________________________
Przepraszam że rozdział pojawił się dopiero dziś ale wczoraj byłam bardzo śpiąca i nie miałam siły skończyć go pisać. Następny za tydzień :D Sorka że taki krótki miałam mało weny :\
czytasz = komentujesz
niedziela, 8 września 2013
Rozdział 13
(Perspektywa Naomi)
Laura wpadła do pokoju w którym spałam wtulona w Harry'ego. Obudziła mnie i zaciągnęła na dół, usiadłam na kanapie. Posłałam dziewczynie pytające spojrzenie, głośno westchnęła i stanęła naprzeciw mnie.
-Dan wyjechał ?-Posmutniała.
-Co ?! Ale .. ?! Przecież .. ?! Jak ?! -Nie mogłam uwierzyć.
-Niestety to prawda.-Dziewczyna wyjęła z kieszeni bluzy kopertę popatrzała na nią przez chwilę po czym podała mi ją.
-Dostałam to od Dan'a jest dla ciebie.-Lekko uniosła kąciki ust po czym dokończyła i momentalnie znalazła się za mną, kontynuując.-A teraz otwieraj, jestem ciekawa co tam jest.
-Dobra.-Rzuciłam szybko i zaczęłam otwierać kopertę. Była w mniej jedna pojedyncza kartka, niepewnie wyciągnęłam ją i otworzyłam.
" Naomi !
Nigdy nie miałem odwagi powiedzieć tobie co czuję jednak gdy się odważyłem było już za późno ... . Zawsze :
Chciałem ci powiedzieć te dwa słowa 'Kocham cię!'
Chciałem wiedzieć że jesteś bezpieczna i szczęśliwa ... przy mnie
Chciałem być kimś kogo naprawdę kochasz.
Jesteś szczęśliwa, bezpieczna ale z Harry'm. Darzysz miłością nie mnie a Harry'ego. Kocham cię! nie mówię tego ja tylko Harry.
Cieszę się, nawet bardzo jednak nie mogę żyć spokojnie wiedząc że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną.
Nadal cię kocham i nie przestanę, pamiętaj.
Dan xoxo "
Zaczęłam cicho szlochać. To było smutne i jednocześnie takie romantyczne.
-WIEDZIAŁAM ! WIEDZIAŁAM ŻE PRZEZ HARRY'EGO WYJECHAŁ !!-Wydarła sią Laura.
-Dobra chicho bo jeszcze usłyszy.-Odparłam, zakrywając Brunetce buzię swoją ręką. Nie mogłam uwierzyć, mój najlepszy przyjaciel wyjechał i to prze mojego chłopaka. Zakryłam twarz w dłoniach i rozpłakałam się. Czułam się strasznie, nawet bardzo. Laura objęła mnie i razem zaczęłyśmy płakać, gdy usłyszałam kroki na schodach szybko otarłam spływające łzy z mojego policzka i odezwałam się szeptem do brunetki.
-Ciii... nic mu nie mów.-Wstałam i pobiegłam do łazienki, zakluczyłam za sobą drzwi i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, włosy potargane, makijaż rozmazany, oczy opuchnięte i czerwone od płaczu. Zmyłam resztę makijażu i nałożyłam nowy trochę tuszu do rzęs, pudru i eyliner'a w dużej ilości. Uczesałam włosy i zrobiłam sobie grzywkę, spryskałam całe włosy lakierem i jeszcze raz spojrzałam w swoje odbicie. Wyglądałam znośnie ale gdy przypomniałam sobie dlaczego tak wyglądam zacisnęłam powieki powstrzymując się od płaczu. Zacisnęłam ręce w pięści i otworzyłam oczy momentalnie po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Byłam na siebie zła, pozwoliłam mu odejść, spojrzałam gniewnie na drzwi i kopnęłam w nie z całej siły nogą po czym upadłam na podłogę zalewając się łzami.
-Naomi co się dzieje ?-Usłyszałam głos Harry'ego.
-N-nic ... sp-spadł wazon.-Wydukałam z siebie.
-TY PŁACZESZ ?-Spytał z troską w głosie.-Przecież ty w łazience nie masz wazonu ! Otwieraj te jebane drzwi !!
-...-Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć.
-Słyszysz ?! Otwieraj je !-W tym momencie dotarłam do siebie. Momentalnie wstałam, zmyłam z twarz rozmazany makijaż momentalnie zastępując go nowym jeszcze raz uczesałam włosy i spryskałam je lakierem. W tym samym momencie usłyszałam jedynie głośny huk a za mną znalazł się Harry.
-Naomi co się stało ?-Podszedł do mnie i przytulił bardzo mocno gładząc swoją ręką moje plecy.
-Nic.-Wyszeptałam.
-Na pewno nie.-Wyrwałam się z uścisku chłopaka i poszłam na górę krzycząc "Zostawcie mnie samą". Po wejściu do swojego pokoju rozłożyłam się na łóżku, wzrok przeniosłam na sufit, patrzałam na niego rozmyślając nad tym wszystkim. Gdy nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju.
"Perspektywa Harry'ego"
Naomi wybiegła z łazienki a ja spuściłem wzrok. Moją uwagę przykuła zgnieciona kartka leżąca koło umywalki. Ruszyłem w jej kierunku po czym wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać :
" Naomi !
Nigdy nie miałem odwagi powiedzieć tobie co czuję jednak gdy się odważyłem było już za późno ... . Zawsze :
Chciałem ci powiedzieć te dwa słowa 'Kocham cię!'
Chciałem wiedzieć że jesteś bezpieczna i szczęśliwa ... przy mnie
Chciałem być kimś kogo naprawdę kochasz.
Jesteś szczęśliwa, bezpieczna ale z Harry'm. Darzysz miłością nie mnie a Harry'ego. Kocham cię! nie mówię tego ja tylko Harry.
Cieszę się, nawet bardzo jednak nie mogę żyć spokojnie wiedząc że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną.
Nadal cię kocham i nie przestanę, pamiętaj.
Dan xoxo "
Wkurwiłem się i pobiegłem na górę do pokoju Naomi, bez pukania wszedłem. Dziewczyna leżała na łóżku podszedłem do niej bliżej. Zacząłem machać Blondynce kartką a raczej listem przed oczami a po chwili powiedziałem.
-Co to kurwa jest ?!
-Z tego co widzę, kartka.-Odparła obojętnie.
-Chodzi mi o to co jest na niej napisane.
-Jest ciemno nie widzę !-Usiadłem na łóżku zapaliłem nocną lampkę i podałem dziewczynie zgnieciony kawałek kartki. Przyjrzał się dokładnie i rozpłakała się chowając twarz w poduszkę. -Nie ma już go...-Odezwała się. Przybliżyłem się do niej i mocno przytuliłem.
-Nie ma ?-Spytałem.
-Dan on on wyjechał... z twojego powodu Harry. Czy ty wiesz jak ja się z tym czuję ?!-Odwzajemniła uścisk.
-Wiem że jest ci źle.
-Nie kocham go ale jest mi bliski, nawet bardzo! Zawsze był przy mnie a teraz go nie ma !!
-Będzie dobrze.
-Mam nadzieję. Kocham cię.-Pocałowałem dziewczynę w policzek. Naomi wtulona we mnie zasnęła. Położyłem ją ostrożnie na łóżku przebrałem w pidżamę i przykryłem kołdrą. Złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach po czym zgasiłem lampkę i wyszedłem z pokoju.

Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni spojrzałem na wyświetlacz, dostałem SMS'A. Szybko wpisałem hasło i otworzyłem wiadomość od Alex ?!
____________________________________________________________
Nadawca: Alex
Odbiorca: Harry
Masz jutro czas ??
Alex ;*
____________________________________________________________
Nareszcie napisałam :D
13 pechowa liczba, pewnie dlatego wyszedł mi taki krótki HAHA. Następny w urodziny Niall'a tak wieczorem :)
2 komentarze !! chcę tu zobaczyć.
Laura wpadła do pokoju w którym spałam wtulona w Harry'ego. Obudziła mnie i zaciągnęła na dół, usiadłam na kanapie. Posłałam dziewczynie pytające spojrzenie, głośno westchnęła i stanęła naprzeciw mnie.
-Dan wyjechał ?-Posmutniała.
-Co ?! Ale .. ?! Przecież .. ?! Jak ?! -Nie mogłam uwierzyć.
-Niestety to prawda.-Dziewczyna wyjęła z kieszeni bluzy kopertę popatrzała na nią przez chwilę po czym podała mi ją.
-Dostałam to od Dan'a jest dla ciebie.-Lekko uniosła kąciki ust po czym dokończyła i momentalnie znalazła się za mną, kontynuując.-A teraz otwieraj, jestem ciekawa co tam jest.
-Dobra.-Rzuciłam szybko i zaczęłam otwierać kopertę. Była w mniej jedna pojedyncza kartka, niepewnie wyciągnęłam ją i otworzyłam.
" Naomi !
Nigdy nie miałem odwagi powiedzieć tobie co czuję jednak gdy się odważyłem było już za późno ... . Zawsze :
Chciałem ci powiedzieć te dwa słowa 'Kocham cię!'
Chciałem wiedzieć że jesteś bezpieczna i szczęśliwa ... przy mnie
Chciałem być kimś kogo naprawdę kochasz.
Jesteś szczęśliwa, bezpieczna ale z Harry'm. Darzysz miłością nie mnie a Harry'ego. Kocham cię! nie mówię tego ja tylko Harry.
Cieszę się, nawet bardzo jednak nie mogę żyć spokojnie wiedząc że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną.
Nadal cię kocham i nie przestanę, pamiętaj.
Dan xoxo "
Zaczęłam cicho szlochać. To było smutne i jednocześnie takie romantyczne.
-WIEDZIAŁAM ! WIEDZIAŁAM ŻE PRZEZ HARRY'EGO WYJECHAŁ !!-Wydarła sią Laura.
-Dobra chicho bo jeszcze usłyszy.-Odparłam, zakrywając Brunetce buzię swoją ręką. Nie mogłam uwierzyć, mój najlepszy przyjaciel wyjechał i to prze mojego chłopaka. Zakryłam twarz w dłoniach i rozpłakałam się. Czułam się strasznie, nawet bardzo. Laura objęła mnie i razem zaczęłyśmy płakać, gdy usłyszałam kroki na schodach szybko otarłam spływające łzy z mojego policzka i odezwałam się szeptem do brunetki.
-Ciii... nic mu nie mów.-Wstałam i pobiegłam do łazienki, zakluczyłam za sobą drzwi i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, włosy potargane, makijaż rozmazany, oczy opuchnięte i czerwone od płaczu. Zmyłam resztę makijażu i nałożyłam nowy trochę tuszu do rzęs, pudru i eyliner'a w dużej ilości. Uczesałam włosy i zrobiłam sobie grzywkę, spryskałam całe włosy lakierem i jeszcze raz spojrzałam w swoje odbicie. Wyglądałam znośnie ale gdy przypomniałam sobie dlaczego tak wyglądam zacisnęłam powieki powstrzymując się od płaczu. Zacisnęłam ręce w pięści i otworzyłam oczy momentalnie po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Byłam na siebie zła, pozwoliłam mu odejść, spojrzałam gniewnie na drzwi i kopnęłam w nie z całej siły nogą po czym upadłam na podłogę zalewając się łzami.

-Naomi co się dzieje ?-Usłyszałam głos Harry'ego.
-N-nic ... sp-spadł wazon.-Wydukałam z siebie.
-TY PŁACZESZ ?-Spytał z troską w głosie.-Przecież ty w łazience nie masz wazonu ! Otwieraj te jebane drzwi !!
-...-Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć.
-Słyszysz ?! Otwieraj je !-W tym momencie dotarłam do siebie. Momentalnie wstałam, zmyłam z twarz rozmazany makijaż momentalnie zastępując go nowym jeszcze raz uczesałam włosy i spryskałam je lakierem. W tym samym momencie usłyszałam jedynie głośny huk a za mną znalazł się Harry.
-Naomi co się stało ?-Podszedł do mnie i przytulił bardzo mocno gładząc swoją ręką moje plecy.
-Nic.-Wyszeptałam.
-Na pewno nie.-Wyrwałam się z uścisku chłopaka i poszłam na górę krzycząc "Zostawcie mnie samą". Po wejściu do swojego pokoju rozłożyłam się na łóżku, wzrok przeniosłam na sufit, patrzałam na niego rozmyślając nad tym wszystkim. Gdy nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju.
"Perspektywa Harry'ego"
Naomi wybiegła z łazienki a ja spuściłem wzrok. Moją uwagę przykuła zgnieciona kartka leżąca koło umywalki. Ruszyłem w jej kierunku po czym wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać :
" Naomi !
Nigdy nie miałem odwagi powiedzieć tobie co czuję jednak gdy się odważyłem było już za późno ... . Zawsze :
Chciałem ci powiedzieć te dwa słowa 'Kocham cię!'
Chciałem wiedzieć że jesteś bezpieczna i szczęśliwa ... przy mnie
Chciałem być kimś kogo naprawdę kochasz.
Jesteś szczęśliwa, bezpieczna ale z Harry'm. Darzysz miłością nie mnie a Harry'ego. Kocham cię! nie mówię tego ja tylko Harry.
Cieszę się, nawet bardzo jednak nie mogę żyć spokojnie wiedząc że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną.
Nadal cię kocham i nie przestanę, pamiętaj.
Dan xoxo "
Wkurwiłem się i pobiegłem na górę do pokoju Naomi, bez pukania wszedłem. Dziewczyna leżała na łóżku podszedłem do niej bliżej. Zacząłem machać Blondynce kartką a raczej listem przed oczami a po chwili powiedziałem.
-Co to kurwa jest ?!
-Z tego co widzę, kartka.-Odparła obojętnie.
-Chodzi mi o to co jest na niej napisane.
-Jest ciemno nie widzę !-Usiadłem na łóżku zapaliłem nocną lampkę i podałem dziewczynie zgnieciony kawałek kartki. Przyjrzał się dokładnie i rozpłakała się chowając twarz w poduszkę. -Nie ma już go...-Odezwała się. Przybliżyłem się do niej i mocno przytuliłem.
-Nie ma ?-Spytałem.
-Dan on on wyjechał... z twojego powodu Harry. Czy ty wiesz jak ja się z tym czuję ?!-Odwzajemniła uścisk.
-Wiem że jest ci źle.
-Nie kocham go ale jest mi bliski, nawet bardzo! Zawsze był przy mnie a teraz go nie ma !!
-Będzie dobrze.
-Mam nadzieję. Kocham cię.-Pocałowałem dziewczynę w policzek. Naomi wtulona we mnie zasnęła. Położyłem ją ostrożnie na łóżku przebrałem w pidżamę i przykryłem kołdrą. Złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach po czym zgasiłem lampkę i wyszedłem z pokoju.

Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni spojrzałem na wyświetlacz, dostałem SMS'A. Szybko wpisałem hasło i otworzyłem wiadomość od Alex ?!
____________________________________________________________
Nadawca: Alex
Odbiorca: Harry
Masz jutro czas ??
Alex ;*
____________________________________________________________
Nareszcie napisałam :D
13 pechowa liczba, pewnie dlatego wyszedł mi taki krótki HAHA. Następny w urodziny Niall'a tak wieczorem :)
2 komentarze !! chcę tu zobaczyć.
niedziela, 1 września 2013
Rozdział 12
(Perspektywa Harry'ego)
Gdy wróciłem do domu momentalnie poszedłem do salonu gdzie zostawiłem Naomi, jednak nie zastałem jej tam. Ruszyłem na piętro, najpierw skontrolowałem swój pokój. Ku mojemu zdziwieniu był tam tylko Louis. Sprawdziłem resztę pomieszczeń i nie zalazłem Blondynki. Zacząłem się niepokoić, zadecydowałem do niej zadzwonić. Przeszukałem spodnie lecz telefonu nie znalazłem, postanowiłem sprawdzić auto. Ale tam też go nie znalazłem, głośno usiadłem na siedzeniu zaciskając ręce na kierownicy. Jeszcze tego kurwa mi brakowało żebym telefon zgubił. Jednak chyba to prawda bo nigdzie go niema. I co ja mam teraz zrobić ? Dwie rzeczy bez których nie mogę żyć w jednym momencie zniknęły. Wróciłem do domu i postanowiłem obudzić Lou. Trochę nim potrząsnąłem to wstał.
-Co jest? Harry...?!-Odparł zaspanym głosem.
-Gdzie Naomi? Widziałeś ją??-Dociekałem.
-Jakieś 30 min temu krzyknęła mi że wychodzi i nie wróci. Brzmiało to dość dosłownie, nie jestem pewien, chyba płakała. Chciałem ją zatrzymać i spytać o co chodzi ale w moim stanie to już by mi zwiała 20 razy.
-Szlag..-Uderzyłem dłonią w stolik koło łóżka.-Jestem ciekawy czemu tak się zachowała. Ale jeśli to przez tego skurwiela Dan'a lub jeszcze kogoś innego normalnie nogi z dupy powyrywam!-Zacisnąłem pięści i spuściłem wzrok.-I na razie kurwa się nie dowiem bo zgubiłem telefon.-Tym razem uderzyłem w szklany stół. Szkło w jednym momencie posypało się na podłogę a moja ręka zalała się krwią.-Jadę ją znaleźć.-Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z hukiem z mieszkania wsiadłem do samochodu i zacząłem rozmyślać co teraz zrobić, postanowiłem pojechać do Alex może u niej na podwórku gdzieś mi wypadł ten pieprzony telefon ? "Pojadę sprawdzić a jak go nie będzie zabieram się za szukanie Naomi" powiedziałem sam do siebie po czym ruszyłem do brunetki.
Zaparkowałem pod tym samym domem co wcześniej i pewnie ruszyłem do drzwi. Schowałem zakrwawioną rękę do kieszeni, wziąłem kilka wdechów i wydechów po czym moja złość unormowała się. Chwilę później zapukałem, momentalnie otworzyła mi Alex.
-Słuchaj mam pyt...-Przerwała mi.
-Znalazłam twój telefon. Leżał przed drzwiami, chciałam do kogoś zadzwonić że go mam ale niestety nie mogłam zgadnąć hasła.-Zakłopotana podrapała się z tyłu głowy. I podała mi mojego Apple do ręki.
-Dzięki. Nic się nie stało.-Uśmiechnąłem się do dziewczyny.-Wiesz, muszę już iść. Poszukać Naomi.
-Naomi?-Spytała z zaciekawieniem.
-To moja dziewczyna. Znaczy, tak ma na imię.-Odparłem.-Lecę.-Objąłem jedną ręką dziewczynę po czym ruszyłem w stronę samochodu. Nagle zatrzymał mnie jej krzyk.
-Zobaczymy się jeszcze ?-Poczułem nadzieję w jej głosie. Momentalnie odpowiedziałem.
-Napiszę.-Po tym że mi wybaczyła i znalazła mój telefon, czemu nie miałbym do niej napisać, wydaje się bardzo miłą osobą. Ale jak na razie nie znam jej zbyt dobrze, z czasem się wszystko okażę. Po wejściu do samochodu odjechałem w poszukiwaniu Naomi. Zacząłem od Laury, zaparkowałem pod jej domem i zapukałem jednak nikt mi nie otworzył. Dziewczyna pewnie spała, pomyślałem. Wróciłem do pojazdu i odjechałem. Tym razem zatrzymałem się pod mieszkaniem Naomi, światła się paliły więc pewnie była w domu. Zapukałem do drzwi, chwilę później otworzyła mi Laura. Wyglądała na smutną a gdy mnie ujrzała jej twarz zmieniła się na strasznie rozwścieczoną. Zaczęła z podniesionym głosem.
-Czego ty jeszcze od niej chcesz? Nie dość jej krzywdy zrobiłeś! Uważaj żeby kiedyś ktoś się twoimi uczuciami nie zabawił !-Krzyknęła.-Złamałeś jej serce !!-Chciała zamknąć drzwi ale przytrzymałem je zostawiając wciąż uchylone. Na mojej twarzy widniało zdziwienie. O co jej w ogóle chodzi, ja nic nie wiem.
-Co ty gadasz ? Ja miałbym złamać jej serce, przecież ja ją kocham !-Też podniosłem głos.
-Napisałeś jej takiego SMS'A że ... ugh jesteś straszny.-Zaczęła siłować się z drzwiami. Nawet nie drgnęły.
-Ja jej nic nie pisałem ! Dopiero znalazłem telefon !-Wepchnąłem się do domu.
-Przestań kłamać ! Napisałeś jej że nigdy jej nie kochałeś nic dla ciebie nie znaczyła, masz ją gdzieś i że kończysz ten bezsensowny związek !-Z jej oczu poleciało kilka pojedynczych łez.
-Co ? Ja miałbym jej takie coś napisać ! Wierzysz w to ?
-Wierzę w to co widzę !!!
-Laura uspokój się, opowiem ci jak to było.
-Już nie musisz nic mówić, dość powiedziałeś. A teraz wyjdź !-Wskazała palcem drzwi. Podszedłem do dziewczyny i popychając ją lekko posadziłem na kanapie. Próbowała wstać ale uniemożliwiłem jej to, poddała się i założyła rękę na rękę obdarowując mnie zabójczym spojrzeniem. Przysięgam gdyby to nie było tylko spojrzenie już bym nie żył. Zacząłem.
-Po tym jak cię odwiozłem wracając tak się rozpadało że nic nie widziałem i potrąciłem dziewczynę.-Przerwała mi.
-To przez nią ?!-Wykrzyczała.
-Daj mi dokończyć. Wysiadłem zobaczyć czy nic jej nie jest jednak tylko ją lekko puknąłem. Przeprosiłem i zaproponowałem że ją podwiozę. Zgodziła się to tak też zrobiłem, pod jej mieszkaniem pożegnaliśmy się a ja wróciłem do domu jednak zastałem tylko śpiącego Lou. Dlatego zacząłem szukać telefonu, którego nigdzie nie było. Postanowiłem więc obudzić Louisa, wytłumaczył mi wszystko.-Znów mi przerwała.
-Wszystko czyli?
-Że Naomi wyszła z domu smutna i brzmiało jakby płakała. Przestań przerywać. Pojechałem więc pod dom Alex sprawdzić czy tam mi przypadkiem nie wypadł.-Po raz kolejny przerwała moją wypowiedź.
-ALEX ?!
-Tak ma na imię dziewczyna którą przypadkowo potrąciłem. Czy ty nie możesz w spokoju mnie posłuchać.
-Po tym wszystkim powinieneś się cieszyć że w ogóle cię słucham.-Powiedziała oschle, zignorowałem to i dalej kontynuowałem.
-No więc Alex go znalazła, leżał pod jej drzwiami. Powiedziała mi że chciała zadzwonić że go znalazła ale nie zna hasła. Powiedziałem że wszystko ok i pojechałem najpierw do ciebie. Nikt nie otwierał więc ruszyłem do Naomi a teraz ty mi mówisz że złamałem jej serce. Jak ja nawet stół rozbiłem bo nie wiedziałem czy wszystko może być w porządku. Laura proszę uwierz mi.-Opuściłem bezwładnie ręce. Dziewczyna milczała, mogłem jedynie dostrzedz że się zastanawia, czekałem na jej odpowiedź gdy nagle go pokoju wpadła rozpłakana Naomi. Gdy tylko mnie zobaczyła odwróciła cię i wbiegła na schody jednak tam ją zatrzymałem.
-Po co tu przyszedłeś ? Dobić leżącego !?-Próbowała się wyrwać jednak nie puściłem jej i dalej milczałem patrząc w jej błękitne oczy.
-Naomi, Harry tego nie napisał.-Usłyszałem głos Laury. Cztery pary oczu momentalnie powędrowały na dziewczynę.
-Ale jak ? Przecież.. -Mówiła ze zdziwieniem.
-Zgubił telefon. Każdy mógł to napisać.-Naomi popatrzała na mnie. Po chwili posyłając mi pytający wzrok.
-Tak.-Dziewczyna rozpłakała się i przytuliła mnie mocno. Odwzajemniłem uścisk gładząc dziewczynę po plecach.-Ale już się znalazł, tak jak i osoba którą tak bardzo kocham jest znów przy mnie.-Wyszeptałem jej do ucha. Dziewczyna wylewała litry łez na moją kurtkę a po chwili odezwała się.
- Najważniejsza osoba w moim życiu wróciła. Ty wróciłeś Harry.-Lekko uniosła kąciki ust po czym z powrotem mnie objęła.-I proszę cię nie gub nigdy więcej telefonu. Nie chcę znów przechodzić przez to co przed chwilą.
-To się nie powtórzy. Obiecuję.- Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do pokoju. Ostrożnie położyłem ją na łóżku przykrywając kołdrą. Ucałowałem jej czoło. "Dobranoc" wyszeptałem po czym ruszyłem do wyjścia.
-Gdzie ty idziesz ? W tył zwrot i kładziesz się koło mnie.-Dziewczyna poklepała miejsce koło siebie. Zachichotałem pod nosem i usiadłem na łóżku zdjąłem swoje buty po czym wtuliłem się w dziewczynę. Oboje po chwili zasnęliśmy.
(Perspektywa Laury)
Cały czas zastanawiało mnie kto napisał tego SMS'A. Ale wszystko wskazuje na tą całą Alex którą potrącił Harry. Zostawiając ten temat bez odpowiedzi złapałam za koc i poduszkę. Wygodnie ułożyłam się na kanapie i zmęczona całym dniem momentalnie odpłynęłam.
Coś mnie obudziło, momentalnie podskoczyłam. Rozejrzałam się dookoła i ujrzałam mój właśnie dzwoniący telefon, zobaczyłam godzinę 4:58. "Zabije tego kogoś kto dzwoni" powiedziałam sama do siebie po czym wzięłam HTC do ręki i spojrzałam na wyświetlacz "Dan", odebrałam.
-Haloo ?!
-Laura słuchaj, bo ja wyjeżdżam.-Posmutniał.
-Co ?! Czemu ?! -Odparłam zdziwiona.
-Teraz nie będę ci tłumaczył. Dzisiaj o 7:00 rano wylatuję, mogłabyś przyjechać się ze mną pożegnać i wgl ?
-Jeju Dan oczywiście że będę przyjaźnimy się od przedszkola a ty nagle chcesz zniknąć z mojego życia? Nawet się nie spóźnię, tylko obudzę jeszcze Naomi i będziemy się zbierać..-Przerwał mi.
-Nie, nie ... nie bądź tylko ty.
-No dobrze. Ale czemu tylko ja ?
-Ja już sobie sam z nią porozmawiam ale przez telefon. Bądź sama.
-Ok.-Rozłączyłam się i momentalnie pognałam do łazienki . Ogarnęłam się i wyszłam idąc do kuchni zrobiłam sobie kanapkę którą zaraz zjadłam. Czuję się tutaj jak u siebie w domu. "Hi Hi". Złapałam jeszcze za torbę nałożyłam buty na nogi i wyszłam.
Na lotnisku cały czas rozglądałam się w poszukiwaniu Dan'a. Zaczęłam się martwic ale właśnie wtedy się zjawił. Mocno go uściskałam.
-Więcej się już nie zobaczymy ?-Spytałam.
-Może.-Odparł. Przytuliłam go jeszcze raz i mocniej.
-Będziemy w ciągłym kontakcie .-Raczej stwierdziłam niż zapytałam.
-Obiecuję-Odpowiedział uśmiechając cię do mnie szeroko.
-Czemu ty nam to robisz, było dobrze a jak pojawił się Harry wszystko jakby się zmieniło. Czekaj to o niego chodzi ? To przez Loczka wyjeżdżasz ??-Dopytywałam się.
-Ym...zaraz odlatuję muszę lecieć. A i mogłabyś dać to Naomi ?-Dał mi kopertę do ręki.-Tylko błagam niech ona pierwsza ją otworzy .
-Dobrze Dan. A czy odpowiesz mi na moje poprzednie pytania ?
-Paaa-Pocałował mnie w policzek i pobiegł do samolotu. Spojrzałam na kopertę i ścisnęłam ją mocniej "Żegnaj Dan" powiedziałam szeptem sama do siebie a z moich oczu poleciały łzy.
___________________________________________________________
Zawiodłam się na was, pod poprzednim rozdziałem tylko 1 komentarz !! Ale obiecałam że rozdział dodam więc jest. Niestety teraz nie odpuszczę 3 komentarze = Next
Do zobaczenia mam nadzieję że niedługo ;***
Gdy wróciłem do domu momentalnie poszedłem do salonu gdzie zostawiłem Naomi, jednak nie zastałem jej tam. Ruszyłem na piętro, najpierw skontrolowałem swój pokój. Ku mojemu zdziwieniu był tam tylko Louis. Sprawdziłem resztę pomieszczeń i nie zalazłem Blondynki. Zacząłem się niepokoić, zadecydowałem do niej zadzwonić. Przeszukałem spodnie lecz telefonu nie znalazłem, postanowiłem sprawdzić auto. Ale tam też go nie znalazłem, głośno usiadłem na siedzeniu zaciskając ręce na kierownicy. Jeszcze tego kurwa mi brakowało żebym telefon zgubił. Jednak chyba to prawda bo nigdzie go niema. I co ja mam teraz zrobić ? Dwie rzeczy bez których nie mogę żyć w jednym momencie zniknęły. Wróciłem do domu i postanowiłem obudzić Lou. Trochę nim potrząsnąłem to wstał.
-Co jest? Harry...?!-Odparł zaspanym głosem.
-Gdzie Naomi? Widziałeś ją??-Dociekałem.
-Jakieś 30 min temu krzyknęła mi że wychodzi i nie wróci. Brzmiało to dość dosłownie, nie jestem pewien, chyba płakała. Chciałem ją zatrzymać i spytać o co chodzi ale w moim stanie to już by mi zwiała 20 razy.
-Szlag..-Uderzyłem dłonią w stolik koło łóżka.-Jestem ciekawy czemu tak się zachowała. Ale jeśli to przez tego skurwiela Dan'a lub jeszcze kogoś innego normalnie nogi z dupy powyrywam!-Zacisnąłem pięści i spuściłem wzrok.-I na razie kurwa się nie dowiem bo zgubiłem telefon.-Tym razem uderzyłem w szklany stół. Szkło w jednym momencie posypało się na podłogę a moja ręka zalała się krwią.-Jadę ją znaleźć.-Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z hukiem z mieszkania wsiadłem do samochodu i zacząłem rozmyślać co teraz zrobić, postanowiłem pojechać do Alex może u niej na podwórku gdzieś mi wypadł ten pieprzony telefon ? "Pojadę sprawdzić a jak go nie będzie zabieram się za szukanie Naomi" powiedziałem sam do siebie po czym ruszyłem do brunetki.
Zaparkowałem pod tym samym domem co wcześniej i pewnie ruszyłem do drzwi. Schowałem zakrwawioną rękę do kieszeni, wziąłem kilka wdechów i wydechów po czym moja złość unormowała się. Chwilę później zapukałem, momentalnie otworzyła mi Alex.
-Słuchaj mam pyt...-Przerwała mi.
-Znalazłam twój telefon. Leżał przed drzwiami, chciałam do kogoś zadzwonić że go mam ale niestety nie mogłam zgadnąć hasła.-Zakłopotana podrapała się z tyłu głowy. I podała mi mojego Apple do ręki.
-Dzięki. Nic się nie stało.-Uśmiechnąłem się do dziewczyny.-Wiesz, muszę już iść. Poszukać Naomi.
-Naomi?-Spytała z zaciekawieniem.
-To moja dziewczyna. Znaczy, tak ma na imię.-Odparłem.-Lecę.-Objąłem jedną ręką dziewczynę po czym ruszyłem w stronę samochodu. Nagle zatrzymał mnie jej krzyk.
-Zobaczymy się jeszcze ?-Poczułem nadzieję w jej głosie. Momentalnie odpowiedziałem.
-Napiszę.-Po tym że mi wybaczyła i znalazła mój telefon, czemu nie miałbym do niej napisać, wydaje się bardzo miłą osobą. Ale jak na razie nie znam jej zbyt dobrze, z czasem się wszystko okażę. Po wejściu do samochodu odjechałem w poszukiwaniu Naomi. Zacząłem od Laury, zaparkowałem pod jej domem i zapukałem jednak nikt mi nie otworzył. Dziewczyna pewnie spała, pomyślałem. Wróciłem do pojazdu i odjechałem. Tym razem zatrzymałem się pod mieszkaniem Naomi, światła się paliły więc pewnie była w domu. Zapukałem do drzwi, chwilę później otworzyła mi Laura. Wyglądała na smutną a gdy mnie ujrzała jej twarz zmieniła się na strasznie rozwścieczoną. Zaczęła z podniesionym głosem.
-Czego ty jeszcze od niej chcesz? Nie dość jej krzywdy zrobiłeś! Uważaj żeby kiedyś ktoś się twoimi uczuciami nie zabawił !-Krzyknęła.-Złamałeś jej serce !!-Chciała zamknąć drzwi ale przytrzymałem je zostawiając wciąż uchylone. Na mojej twarzy widniało zdziwienie. O co jej w ogóle chodzi, ja nic nie wiem.
-Co ty gadasz ? Ja miałbym złamać jej serce, przecież ja ją kocham !-Też podniosłem głos.
-Napisałeś jej takiego SMS'A że ... ugh jesteś straszny.-Zaczęła siłować się z drzwiami. Nawet nie drgnęły.
-Ja jej nic nie pisałem ! Dopiero znalazłem telefon !-Wepchnąłem się do domu.
-Przestań kłamać ! Napisałeś jej że nigdy jej nie kochałeś nic dla ciebie nie znaczyła, masz ją gdzieś i że kończysz ten bezsensowny związek !-Z jej oczu poleciało kilka pojedynczych łez.
-Co ? Ja miałbym jej takie coś napisać ! Wierzysz w to ?
-Wierzę w to co widzę !!!
-Laura uspokój się, opowiem ci jak to było.
-Już nie musisz nic mówić, dość powiedziałeś. A teraz wyjdź !-Wskazała palcem drzwi. Podszedłem do dziewczyny i popychając ją lekko posadziłem na kanapie. Próbowała wstać ale uniemożliwiłem jej to, poddała się i założyła rękę na rękę obdarowując mnie zabójczym spojrzeniem. Przysięgam gdyby to nie było tylko spojrzenie już bym nie żył. Zacząłem.
-Po tym jak cię odwiozłem wracając tak się rozpadało że nic nie widziałem i potrąciłem dziewczynę.-Przerwała mi.
-To przez nią ?!-Wykrzyczała.
-Daj mi dokończyć. Wysiadłem zobaczyć czy nic jej nie jest jednak tylko ją lekko puknąłem. Przeprosiłem i zaproponowałem że ją podwiozę. Zgodziła się to tak też zrobiłem, pod jej mieszkaniem pożegnaliśmy się a ja wróciłem do domu jednak zastałem tylko śpiącego Lou. Dlatego zacząłem szukać telefonu, którego nigdzie nie było. Postanowiłem więc obudzić Louisa, wytłumaczył mi wszystko.-Znów mi przerwała.
-Wszystko czyli?
-Że Naomi wyszła z domu smutna i brzmiało jakby płakała. Przestań przerywać. Pojechałem więc pod dom Alex sprawdzić czy tam mi przypadkiem nie wypadł.-Po raz kolejny przerwała moją wypowiedź.
-ALEX ?!
-Tak ma na imię dziewczyna którą przypadkowo potrąciłem. Czy ty nie możesz w spokoju mnie posłuchać.
-Po tym wszystkim powinieneś się cieszyć że w ogóle cię słucham.-Powiedziała oschle, zignorowałem to i dalej kontynuowałem.
-No więc Alex go znalazła, leżał pod jej drzwiami. Powiedziała mi że chciała zadzwonić że go znalazła ale nie zna hasła. Powiedziałem że wszystko ok i pojechałem najpierw do ciebie. Nikt nie otwierał więc ruszyłem do Naomi a teraz ty mi mówisz że złamałem jej serce. Jak ja nawet stół rozbiłem bo nie wiedziałem czy wszystko może być w porządku. Laura proszę uwierz mi.-Opuściłem bezwładnie ręce. Dziewczyna milczała, mogłem jedynie dostrzedz że się zastanawia, czekałem na jej odpowiedź gdy nagle go pokoju wpadła rozpłakana Naomi. Gdy tylko mnie zobaczyła odwróciła cię i wbiegła na schody jednak tam ją zatrzymałem.
-Po co tu przyszedłeś ? Dobić leżącego !?-Próbowała się wyrwać jednak nie puściłem jej i dalej milczałem patrząc w jej błękitne oczy.
-Naomi, Harry tego nie napisał.-Usłyszałem głos Laury. Cztery pary oczu momentalnie powędrowały na dziewczynę.
-Ale jak ? Przecież.. -Mówiła ze zdziwieniem.
-Zgubił telefon. Każdy mógł to napisać.-Naomi popatrzała na mnie. Po chwili posyłając mi pytający wzrok.
-Tak.-Dziewczyna rozpłakała się i przytuliła mnie mocno. Odwzajemniłem uścisk gładząc dziewczynę po plecach.-Ale już się znalazł, tak jak i osoba którą tak bardzo kocham jest znów przy mnie.-Wyszeptałem jej do ucha. Dziewczyna wylewała litry łez na moją kurtkę a po chwili odezwała się.
- Najważniejsza osoba w moim życiu wróciła. Ty wróciłeś Harry.-Lekko uniosła kąciki ust po czym z powrotem mnie objęła.-I proszę cię nie gub nigdy więcej telefonu. Nie chcę znów przechodzić przez to co przed chwilą.
-To się nie powtórzy. Obiecuję.- Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do pokoju. Ostrożnie położyłem ją na łóżku przykrywając kołdrą. Ucałowałem jej czoło. "Dobranoc" wyszeptałem po czym ruszyłem do wyjścia.
-Gdzie ty idziesz ? W tył zwrot i kładziesz się koło mnie.-Dziewczyna poklepała miejsce koło siebie. Zachichotałem pod nosem i usiadłem na łóżku zdjąłem swoje buty po czym wtuliłem się w dziewczynę. Oboje po chwili zasnęliśmy.
(Perspektywa Laury)
Cały czas zastanawiało mnie kto napisał tego SMS'A. Ale wszystko wskazuje na tą całą Alex którą potrącił Harry. Zostawiając ten temat bez odpowiedzi złapałam za koc i poduszkę. Wygodnie ułożyłam się na kanapie i zmęczona całym dniem momentalnie odpłynęłam.
Coś mnie obudziło, momentalnie podskoczyłam. Rozejrzałam się dookoła i ujrzałam mój właśnie dzwoniący telefon, zobaczyłam godzinę 4:58. "Zabije tego kogoś kto dzwoni" powiedziałam sama do siebie po czym wzięłam HTC do ręki i spojrzałam na wyświetlacz "Dan", odebrałam.
-Haloo ?!
-Laura słuchaj, bo ja wyjeżdżam.-Posmutniał.
-Co ?! Czemu ?! -Odparłam zdziwiona.
-Teraz nie będę ci tłumaczył. Dzisiaj o 7:00 rano wylatuję, mogłabyś przyjechać się ze mną pożegnać i wgl ?
-Jeju Dan oczywiście że będę przyjaźnimy się od przedszkola a ty nagle chcesz zniknąć z mojego życia? Nawet się nie spóźnię, tylko obudzę jeszcze Naomi i będziemy się zbierać..-Przerwał mi.
-Nie, nie ... nie bądź tylko ty.
-No dobrze. Ale czemu tylko ja ?
-Ja już sobie sam z nią porozmawiam ale przez telefon. Bądź sama.
-Ok.-Rozłączyłam się i momentalnie pognałam do łazienki . Ogarnęłam się i wyszłam idąc do kuchni zrobiłam sobie kanapkę którą zaraz zjadłam. Czuję się tutaj jak u siebie w domu. "Hi Hi". Złapałam jeszcze za torbę nałożyłam buty na nogi i wyszłam.
Na lotnisku cały czas rozglądałam się w poszukiwaniu Dan'a. Zaczęłam się martwic ale właśnie wtedy się zjawił. Mocno go uściskałam.
-Więcej się już nie zobaczymy ?-Spytałam.
-Może.-Odparł. Przytuliłam go jeszcze raz i mocniej.
-Będziemy w ciągłym kontakcie .-Raczej stwierdziłam niż zapytałam.
-Obiecuję-Odpowiedział uśmiechając cię do mnie szeroko.
-Czemu ty nam to robisz, było dobrze a jak pojawił się Harry wszystko jakby się zmieniło. Czekaj to o niego chodzi ? To przez Loczka wyjeżdżasz ??-Dopytywałam się.
-Ym...zaraz odlatuję muszę lecieć. A i mogłabyś dać to Naomi ?-Dał mi kopertę do ręki.-Tylko błagam niech ona pierwsza ją otworzy .
-Dobrze Dan. A czy odpowiesz mi na moje poprzednie pytania ?
-Paaa-Pocałował mnie w policzek i pobiegł do samolotu. Spojrzałam na kopertę i ścisnęłam ją mocniej "Żegnaj Dan" powiedziałam szeptem sama do siebie a z moich oczu poleciały łzy.
___________________________________________________________
Zawiodłam się na was, pod poprzednim rozdziałem tylko 1 komentarz !! Ale obiecałam że rozdział dodam więc jest. Niestety teraz nie odpuszczę 3 komentarze = Next
Do zobaczenia mam nadzieję że niedługo ;***
czwartek, 29 sierpnia 2013
Rozdział 11
(Perspektywa Naomi)
Wylegiwałam się w ciszy na kanapie gdy usłyszałam czyjąś rozmowę na piętrze. Pomyślałam że pewnie Louis się obudził a Laura się strasznie tym przejęła. Postanowiłam się ruszyć, zwinnym ruchem wstałam z kanapy i powędrowałam na piętro złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Niebieskooki leżał na łóżku a Lauri siedziała obok niego pochylona tak że ich twarze były dość blisko siebie, cztery pary oczu momentalnie skierowały się na mnie.
-Ym.. my noo ten... to tylkoo, my nic. To przez ... słońce !-Zapowietrzała się Laura.
-Słońce?!-Spytałam z niedowierzeniem.
-No bo wiesz tak mocno świeciło że mnie aż bolało, więc musiałam się pochylić.-Louis zachichotał pod nosem.
-A teraz cię nie boli ??-Spytałam cwaniacko się uśmiechając.
-No nie bo teraz nie świeci.
-Czyżby ?-Dziewczyna spojrzała na siebie padał na nią duży strumień światła. <facepalm> zagościł na jej twarzy a policzki oblały się czerwienią. Upadłam na podłogę i zaczęłam się śmiać, od razu domyśliłam się że całowali się.
-Dobra nie wyszło mi.-Powiedziała zawstydzona brunetka.
-Właśnie zauważyłam.-Odparłam nadal roześmiana. Ślamazarnie podniosłam się z podłogi i już prawie wychodząc dodałam.-Zajrzę później moje gołąbeczki.-Zamknęłam drzwi odwróciłam się by zejść na dół ale Harry stał naprzeciwko mnie tarasując mi swoim ciałem drogę, spojrzał na mnie pytająco po czym spytał.
-O co chodzi ?
-Laura i Lou flirtują ze sobą, dajmy im trochę prywatności. -Posłałam Hazzie ciepły uśmiech, momentalnie usłyszałam krzyk dziewczyny zza ściany "My nie flirtujemy tylko rozmawiamy jak dojrzałe osoby". Harry zaśmiał się pod nosem a ja odkrzyknęłam "Tak na pewno" i złapałam Loczka za rękę ciągnąc go na dół.
(Perspektywa Louisa)
Laura bąknęła coś pod nosem i przeniosła wzrok na mnie posyłając mi szeroki uśmiech który momentalnie odwzajemniłem. Siedzieliśmy cicho patrząc sobie w oczy, nie wiedziałem czy to odpowiedni moment ale spytałem.
-Laura.. a może byśmy spróbowali ??
-Chcesz ze mną być ???-Zapytała z niedowierzaniem a jej oczy zrobiły się jak 5 zł. Pokiwałem twierdząco głową.
-No wiesz Lou sama nie wiem.-Spuściła wzrok przygryzając dolną wargę.
-Chociaż spróbujmy.-Odparłem z nadzieją w głosie. Wziąłem jej dłoń i zamknąłem w swojej.
-Ym noo..-Przeciągała.
-Proszee...-Wydąłem dolną wargę.
-Zgoda.-Pokiwała głową, momentalnie ucałowałem ją w policzek a ona szeroko się uśmiechnęła. Objąłem dziewczynę i przycisnąłem do siebie oboje położyliśmy się na łóżku, a ja chwilę później odpłynąłem do krainy Morfeusza.
(Perspektywa Naomi)
Ja i Harry zeszliśmy na dół, momentalnie usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w umięśniony tors chłopaka a on objął mnie w tali łapiąc drugą wolną ręką za pilota i włączając telewizor. Skakał przez jakiś czas po kanałach aż wreszcie zatrzymał się na jakimś filmie chyba była to komedia, pilot powędrował na drugi koniec kanapy a dotychczas wolna dłoń powędrowała na kolano. Ucałował jeszcze moje czoło po czym zabrał się za oglądanie komedii lekko uniosłam kąciki ust i tak jak on skupiłam swoją uwagę na filmie.
Usłyszałam kroki na schodach, momentalnie odwróciłam się w stronę hałasu. Laura szła w moją i Hazzy stronę, usiadła na kanapie i zaczęła.
-Louis zasnął. Był bardzo zmęczony.-Lauri przeniosła wzrok na telewizor.-Ja wrócę do domu, chcę trochę pobyć sama.-Zwinnym ruchem wstała z sofy i zaczęła kierować się w stronę drzwi. Harry nie ruszając się z miejsca odezwał się.
-Zawiozę cię.-Nie brzmiało to jak pytanie. Dziewczyna stanęła i odwróciła się w naszą stronę ślamazarnie pokiwała głową. Loczek pocałował mnie przelotnie i posłał szeroki uśmiech. Wstał z miejsca założył na siebie kurtkę i razem z Laurą zniknęli za drzwiami. Rozpłaszczyłam się na kanapie i kontynuowałam film sama. Rozkojarzyłam się gdy usłyszałam krzyk mojego chłopaka "Zaklucz się". Leniwie wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi, wzięłam klucze do ręki i zamknęłam obydwa zamki. W podskokach wróciłam z powrotem na sofę, wybrałam wygodną pozycję i po raz kolejny skupiłam się na komedii.
(Perspektywa Laury)
Harry wsiadł do samochodu a ja chwilę po nim, na zewnątrz padał deszcz. Oparłam swoją głowę o szybę i głośno westchnęłam. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze postąpiłam, serce mówi mi że go kocham a rozum że nienawidzę. I co ja mam o tym wszystkim myśleć ? Czy mam uwierzyć sercu czy posłuchać się rozumu. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Zielonookiego.
-Kochasz go?-Przeniosłam wzrok na chłopaka.
-Niby kogo?- Starałam się nie wykazać zainteresowania tym tematem, chociaż wiedziałam że chodzi mu o Niebieskookiego.
-Louisa...
-Pff...-Założyłam rękę na rękę. Zaśmiał się pod nosem.
-Wiedziałem.
-Wcale go nie kocham. A może ?? Sama nie wiem !-Zakryłam rękami twarz a po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.-Myślę o tym, co robię, ale także słucham tego co podpowiada mi serce. Trudno jest wybrać.
-Wiem co czujesz. Ja miałem tak samo. Serce mi mówiło iż Naomi to ta jedyna a rozum że nigdy mnie nie pokocha że nie lubi przebywać w moim towarzystwie że się mnie boi. Czułem się wtedy strasznie.-Z oka Hazzy pociekła pojedyncza łza, położyłam rękę na jego ramieniu i słabo się uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech i chwilę potem zaparkował przed moim domem. Cofnęłam rękę i odpięłam pas. Nałożyłam na swoją głowę kaptur pożegnałam się i wyszłam z samochodu. Podbiegłam do drzwi a chwilę później byłam już w domu . Harry odjechał, zdjęłam z siebie mokre ubrania i przebrałam się w pidżamę. Pognałam na piętro, a gdy znalazłam się w swoim pokoju wskoczyłam do łóżka. Owinęłam się kołdrą i jeszcze raz zaczęłam się zastanawiać czy dobrze postąpiłam.
(Perspektywa Harry'ego)
Gdy Laura znalazła się już w domu odjechałem. Ulica była ciemna, żadna lampa się nie świeciła, z nieba zaczęły spadać większe krople wody przez co musiałem wytężyć swój wzrok. W ostatniej chwili zauważyłem na drodze idącego człowieka, momentalnie nacisnąłem na hamulec. Jednak nie zdążyłem wyhamować i uderzyłem w przechodnia. Momentalnie opuściłem pojazd i podbiegłem do osoby którą przed chwilą potrąciłem. Okazała się dziewczyną, zaciskała mocno powieki, zrzuciła swój kaptur z głowy i załapała się ręką za głowę . Miała brązowe włosy które zaczęły moknąć tak jak i moje. Odezwałem się.
-Nic ci nie jest.-Pomogłem jej wstać.-Bardzo cię przepraszam, rzadko jeżdżę kiedy jest taka ulewa.-Po moich słowach otworzyła oczy które momentalnie zrobiły się jak pistacje. Wyglądała na jakieś 17 lat tyle co Naomi. Dziewczyna przerwała ciszę między nami.
-Wszystko jest w porządku.-Lekko się zachwiała.-Jestem Alex, a ty to ... ?
-Harry.-Odparłem. Przygryzła dolną wargę i zaczęła mierzyć mnie wzrokiem od góry do dołu. Poczułem się dziwnie.-Odwieźć cię do domu ?-Spytałem.
-Bardzo chętnie. Dzięki.-Opowiedziała z uśmiechem na twarzy. Wsiadłem do samochodu a dziewczyna zajęła miejsce obok mnie. Podała mi swój adres po czym ruszyłem. Podczas jazdy Alex cały czas mnie obserwowała, co bardzo rozpraszało.
-Możesz przestać.-Odezwałem się.
-Co przestać ??
-Tak się na mnie patrzeć to strasznie mnie rozprasza.-Zbliżyła się powoli do mnie i szepnęła mi do ucha.
-To zatrzymaj się. Z tyłu jest miejsce, zrelaksujesz się.-Momentalnie oprzytomniałem i bez wahania pewnie odpowiedziałem.
-Nic z tego mam dziewczynę.
-Szkoda.-Odpowiedziała ledwo słyszalnym głosem i przygryzła dolną wargę.
Zaparkowałem po domem Alex, dziewczyna opuściła pojazd a ja chwilę po niej. Zatrzymała się pod drzwiami i odwróciła w moją stronę, stanąłem naprzeciwko niej.
-Przepraszam.-Odparła.
-Jest ok i jeszcze raz przepraszam.-Uśmiechnęła się do mnie szeroko.
-Nic się nie stało, naprawdę.-Wsadziła rękę do kieszeni i wyciągnęła z niej karteczkę dając mi ją do ręki. Otworzyłem ją "567-077-204"
-Napisz.-Przytuliła mnie po czym weszła do domu, pomachałem jej i wróciłem do samochodu jadąc do siebie.
(Perspektywa Alex)
Ten chłopak bardzo mi się spodobał. Jednak nie dałam za wygraną, gdy przytuliłam go na pożegnanie zwinnie wyciągnęłam z jego tylnej kieszeni telefon.
Niebawem się zobaczymy Harry...
_____________________________________________________
I jak wam się podoba ?? Proszę o szczere komentarze.
Zgodnie z obietnicą dodaje dziś. Nowy pojawi się niedługo ale chciałabym zobaczyć pod tym rozdziałem
4 komentarze.
Pojawiła się nowa postać ! Opisana jest w bohaterach.
Do zobaczenia :) Uwielbiam was ;**
Wylegiwałam się w ciszy na kanapie gdy usłyszałam czyjąś rozmowę na piętrze. Pomyślałam że pewnie Louis się obudził a Laura się strasznie tym przejęła. Postanowiłam się ruszyć, zwinnym ruchem wstałam z kanapy i powędrowałam na piętro złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Niebieskooki leżał na łóżku a Lauri siedziała obok niego pochylona tak że ich twarze były dość blisko siebie, cztery pary oczu momentalnie skierowały się na mnie.
-Ym.. my noo ten... to tylkoo, my nic. To przez ... słońce !-Zapowietrzała się Laura.
-Słońce?!-Spytałam z niedowierzeniem.
-No bo wiesz tak mocno świeciło że mnie aż bolało, więc musiałam się pochylić.-Louis zachichotał pod nosem.
-A teraz cię nie boli ??-Spytałam cwaniacko się uśmiechając.
-No nie bo teraz nie świeci.
-Czyżby ?-Dziewczyna spojrzała na siebie padał na nią duży strumień światła. <facepalm> zagościł na jej twarzy a policzki oblały się czerwienią. Upadłam na podłogę i zaczęłam się śmiać, od razu domyśliłam się że całowali się.
-Dobra nie wyszło mi.-Powiedziała zawstydzona brunetka.
-Właśnie zauważyłam.-Odparłam nadal roześmiana. Ślamazarnie podniosłam się z podłogi i już prawie wychodząc dodałam.-Zajrzę później moje gołąbeczki.-Zamknęłam drzwi odwróciłam się by zejść na dół ale Harry stał naprzeciwko mnie tarasując mi swoim ciałem drogę, spojrzał na mnie pytająco po czym spytał.
-O co chodzi ?
-Laura i Lou flirtują ze sobą, dajmy im trochę prywatności. -Posłałam Hazzie ciepły uśmiech, momentalnie usłyszałam krzyk dziewczyny zza ściany "My nie flirtujemy tylko rozmawiamy jak dojrzałe osoby". Harry zaśmiał się pod nosem a ja odkrzyknęłam "Tak na pewno" i złapałam Loczka za rękę ciągnąc go na dół.
(Perspektywa Louisa)
Laura bąknęła coś pod nosem i przeniosła wzrok na mnie posyłając mi szeroki uśmiech który momentalnie odwzajemniłem. Siedzieliśmy cicho patrząc sobie w oczy, nie wiedziałem czy to odpowiedni moment ale spytałem.
-Laura.. a może byśmy spróbowali ??
-Chcesz ze mną być ???-Zapytała z niedowierzaniem a jej oczy zrobiły się jak 5 zł. Pokiwałem twierdząco głową.
-No wiesz Lou sama nie wiem.-Spuściła wzrok przygryzając dolną wargę.
-Chociaż spróbujmy.-Odparłem z nadzieją w głosie. Wziąłem jej dłoń i zamknąłem w swojej.
-Ym noo..-Przeciągała.
-Proszee...-Wydąłem dolną wargę.
-Zgoda.-Pokiwała głową, momentalnie ucałowałem ją w policzek a ona szeroko się uśmiechnęła. Objąłem dziewczynę i przycisnąłem do siebie oboje położyliśmy się na łóżku, a ja chwilę później odpłynąłem do krainy Morfeusza.
(Perspektywa Naomi)
Ja i Harry zeszliśmy na dół, momentalnie usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w umięśniony tors chłopaka a on objął mnie w tali łapiąc drugą wolną ręką za pilota i włączając telewizor. Skakał przez jakiś czas po kanałach aż wreszcie zatrzymał się na jakimś filmie chyba była to komedia, pilot powędrował na drugi koniec kanapy a dotychczas wolna dłoń powędrowała na kolano. Ucałował jeszcze moje czoło po czym zabrał się za oglądanie komedii lekko uniosłam kąciki ust i tak jak on skupiłam swoją uwagę na filmie.
Usłyszałam kroki na schodach, momentalnie odwróciłam się w stronę hałasu. Laura szła w moją i Hazzy stronę, usiadła na kanapie i zaczęła.
-Louis zasnął. Był bardzo zmęczony.-Lauri przeniosła wzrok na telewizor.-Ja wrócę do domu, chcę trochę pobyć sama.-Zwinnym ruchem wstała z sofy i zaczęła kierować się w stronę drzwi. Harry nie ruszając się z miejsca odezwał się.
-Zawiozę cię.-Nie brzmiało to jak pytanie. Dziewczyna stanęła i odwróciła się w naszą stronę ślamazarnie pokiwała głową. Loczek pocałował mnie przelotnie i posłał szeroki uśmiech. Wstał z miejsca założył na siebie kurtkę i razem z Laurą zniknęli za drzwiami. Rozpłaszczyłam się na kanapie i kontynuowałam film sama. Rozkojarzyłam się gdy usłyszałam krzyk mojego chłopaka "Zaklucz się". Leniwie wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi, wzięłam klucze do ręki i zamknęłam obydwa zamki. W podskokach wróciłam z powrotem na sofę, wybrałam wygodną pozycję i po raz kolejny skupiłam się na komedii.
(Perspektywa Laury)
Harry wsiadł do samochodu a ja chwilę po nim, na zewnątrz padał deszcz. Oparłam swoją głowę o szybę i głośno westchnęłam. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze postąpiłam, serce mówi mi że go kocham a rozum że nienawidzę. I co ja mam o tym wszystkim myśleć ? Czy mam uwierzyć sercu czy posłuchać się rozumu. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Zielonookiego.
-Kochasz go?-Przeniosłam wzrok na chłopaka.
-Niby kogo?- Starałam się nie wykazać zainteresowania tym tematem, chociaż wiedziałam że chodzi mu o Niebieskookiego.
-Louisa...
-Pff...-Założyłam rękę na rękę. Zaśmiał się pod nosem.
-Wiedziałem.
-Wcale go nie kocham. A może ?? Sama nie wiem !-Zakryłam rękami twarz a po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.-Myślę o tym, co robię, ale także słucham tego co podpowiada mi serce. Trudno jest wybrać.
-Wiem co czujesz. Ja miałem tak samo. Serce mi mówiło iż Naomi to ta jedyna a rozum że nigdy mnie nie pokocha że nie lubi przebywać w moim towarzystwie że się mnie boi. Czułem się wtedy strasznie.-Z oka Hazzy pociekła pojedyncza łza, położyłam rękę na jego ramieniu i słabo się uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech i chwilę potem zaparkował przed moim domem. Cofnęłam rękę i odpięłam pas. Nałożyłam na swoją głowę kaptur pożegnałam się i wyszłam z samochodu. Podbiegłam do drzwi a chwilę później byłam już w domu . Harry odjechał, zdjęłam z siebie mokre ubrania i przebrałam się w pidżamę. Pognałam na piętro, a gdy znalazłam się w swoim pokoju wskoczyłam do łóżka. Owinęłam się kołdrą i jeszcze raz zaczęłam się zastanawiać czy dobrze postąpiłam.
(Perspektywa Harry'ego)
Gdy Laura znalazła się już w domu odjechałem. Ulica była ciemna, żadna lampa się nie świeciła, z nieba zaczęły spadać większe krople wody przez co musiałem wytężyć swój wzrok. W ostatniej chwili zauważyłem na drodze idącego człowieka, momentalnie nacisnąłem na hamulec. Jednak nie zdążyłem wyhamować i uderzyłem w przechodnia. Momentalnie opuściłem pojazd i podbiegłem do osoby którą przed chwilą potrąciłem. Okazała się dziewczyną, zaciskała mocno powieki, zrzuciła swój kaptur z głowy i załapała się ręką za głowę . Miała brązowe włosy które zaczęły moknąć tak jak i moje. Odezwałem się.
-Nic ci nie jest.-Pomogłem jej wstać.-Bardzo cię przepraszam, rzadko jeżdżę kiedy jest taka ulewa.-Po moich słowach otworzyła oczy które momentalnie zrobiły się jak pistacje. Wyglądała na jakieś 17 lat tyle co Naomi. Dziewczyna przerwała ciszę między nami.
-Wszystko jest w porządku.-Lekko się zachwiała.-Jestem Alex, a ty to ... ?
-Harry.-Odparłem. Przygryzła dolną wargę i zaczęła mierzyć mnie wzrokiem od góry do dołu. Poczułem się dziwnie.-Odwieźć cię do domu ?-Spytałem.
-Bardzo chętnie. Dzięki.-Opowiedziała z uśmiechem na twarzy. Wsiadłem do samochodu a dziewczyna zajęła miejsce obok mnie. Podała mi swój adres po czym ruszyłem. Podczas jazdy Alex cały czas mnie obserwowała, co bardzo rozpraszało.
-Możesz przestać.-Odezwałem się.
-Co przestać ??
-Tak się na mnie patrzeć to strasznie mnie rozprasza.-Zbliżyła się powoli do mnie i szepnęła mi do ucha.
-To zatrzymaj się. Z tyłu jest miejsce, zrelaksujesz się.-Momentalnie oprzytomniałem i bez wahania pewnie odpowiedziałem.
-Nic z tego mam dziewczynę.
-Szkoda.-Odpowiedziała ledwo słyszalnym głosem i przygryzła dolną wargę.
Zaparkowałem po domem Alex, dziewczyna opuściła pojazd a ja chwilę po niej. Zatrzymała się pod drzwiami i odwróciła w moją stronę, stanąłem naprzeciwko niej.
-Przepraszam.-Odparła.
-Jest ok i jeszcze raz przepraszam.-Uśmiechnęła się do mnie szeroko.
-Nic się nie stało, naprawdę.-Wsadziła rękę do kieszeni i wyciągnęła z niej karteczkę dając mi ją do ręki. Otworzyłem ją "567-077-204"
-Napisz.-Przytuliła mnie po czym weszła do domu, pomachałem jej i wróciłem do samochodu jadąc do siebie.
(Perspektywa Alex)
Ten chłopak bardzo mi się spodobał. Jednak nie dałam za wygraną, gdy przytuliłam go na pożegnanie zwinnie wyciągnęłam z jego tylnej kieszeni telefon.
Niebawem się zobaczymy Harry...
_____________________________________________________
I jak wam się podoba ?? Proszę o szczere komentarze.
Zgodnie z obietnicą dodaje dziś. Nowy pojawi się niedługo ale chciałabym zobaczyć pod tym rozdziałem
4 komentarze.
Pojawiła się nowa postać ! Opisana jest w bohaterach.
Do zobaczenia :) Uwielbiam was ;**
Subskrybuj:
Posty (Atom)